Chciałabym Wam na wstępie podziękować za te wszystkie komentarze i jakieś 1900 wejść na bloga.
To jest takie ... oh, wow, lovely.
Nie będę zanudzać.
A, i tego... Larry...niedługo ;>
W zamian niespodzianka mała, że już tak długo czekacie.
Enjoy.
~
Zatłoczony klub, na parkiecie multum
tańczących i ocierających się o siebie ludzi. Grała głośna
muzyka, która była powyżej normy. Zayn, Liam i Niall zniknęli
gdzieś w tłumie tańczących.
Harry przedarł się jakoś do baru,
torując sobie drogę dłońmi, i mówiąc głośne 'sorry'.
usiadł na jednym z wysokich, barowych
stołków i próbując przekrzyczeć muzykę zamówił Mojito z
podwójną wódką.
Powoli sączył drinka i uważnym
wzrokiem lustrował wijące się na parkiecie dziewczyny, lecz
częściej zawieszał oko na męskich sylwetkach.
Gdy dopijał już swój napój, poczuł,
że ktoś lekko puka go w ramię. Odwrócił się i ujrzał całkiem
ładną i zgrabną blondynkę. Kojarzył ją ze szkoły, ale za
cholerę nie wiedział jak ma na imię i do której klasy chodzi.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i usiadła na krześle obok
dając znak na barmana. Po chwili przyniósł jej drinka identycznego
do tego co miał lokaty chłopak.
-Jestem Florence - przedstawiła się.
- Chodzimy razem do szkoły, kojarzysz?
Skinął głową i uznał, że to
będzie idealna dziewczyna do jego planu. Po chwili rozmowa się
rozkręciła, obydwoje byli lekko wstawieni i czuli się lekko. Aby
zrobić na dziewczynie jak najlepsze wrażenie, flirtował z nią,
prawił komplementy. Wiedział, że dziewczyny to lubią. Aktualnie
dziękował w duchu swojej starszej siostrze, że ta nauczyła go
obchodzenia się z kobietami.
Rozmawiali o rzeczach istotnych i tych
mniej też. Dowiedział się w końcu, że jest rok niżej, ale
niewielka różnica wieku nie przeszkadzała mu aż tak. Ważne żeby
skupić się na wykonaniu planu, a ta dziewczyna była do tego
idealna. Wiedział, że przez najbliższe tygodnie blondynka się od
niego nie odczepi, co też było mu na rękę, aczkolwiek była to
część planu.
Harry po ilości wypitych drinków
uznał, że wypadałoby w końcu iść do toalety. Przeprosił
dziewczynę i znowu musiał przedrzeć się przez tłum tańczących
i spoconych ludzi. Chwycił za klamkę i widok, który tak ujrzał
całkowicie go zszokował. Na blacie, którym były połączone
umywalki siedział Niall i zachłannie kogoś całował. Niby nic
dziwnego, ale tą osobą nie była dziewczyna. Dziewczyny nie
oplatałby w pasie nogami i nie przyciągał do siebie bliżej by
bardziej wpić się w wargi. Dziewczyna nie wkładałaby mu rąk pod
koszulkę. Dziewczyna nie miałaby krótko obciętych włosów. Jeśli
byłaby to dziewczyna, to ona siedziałaby na miejscu Niall'a.
Niall całował się z Zaynem. Żaden z
nich nie wyglądał na niezadowolonego, wręcz przeciwnie. Lada
moment, a zaczęliby się tam ostro pieprzyć.
Zatraceni w pocałunku nie zauważyli
stojącego w drzwiach Harry'ego. stał tam jak skamieniały i nie
mógł uwierzyć własnym oczom. Póki nadal nie został zauważony,
wycofał się cicho z łazienki i wrócił do czekającej na niego
dziewczyny.
W jego głowie nadal utrzymywał się
obraz całujących się przyjaciół.
-Coś się stało? - Dziewczyna
nachyliła się nad nim i chwyciła za ramię.- Wyglądasz jakbyś
zobaczył coś niezbyt miłego. - Powiedziała z przekąsem.
Pod wpływem dotyku dziewczyny wyrwał
się z lekkiego letargu i ocknął się.
-Nie, wszystko jest okej - odparł
szybko i lekko nerwowo.
Czuł, że tematy do rozmów z Florence
kończą się, postanowił przejąć inicjatywę. W końcu nie chciał
jej stracić. Potrzebował jej do własnych korzyści.
Chwycił ją za dłoń i pomógł
zejść z wysokiego, barowego krzesła.
-Zatańczmy! - krzyknął do niej.
Objął ją delikatnie za talię i
zaczęli się poruszać w rytm piosenki.
*
-Nialler, co to za laskę wczoraj
wyrwałeś? -Zapytał Harry podchwytliwie.
Właśnie całą paczką siedzieli w
pizzerii. Liam i Danielle, Zayn i Gwyneth, Niall i oczywiście Harry.
Dziewczęta były pochłonięte rozmową na temat nowej kolekcji
butów Louboutiniego, więc nie specjalnie zwróciły uwagę na słowa
Styles'a.
Skonsternowany blondyn spojrzał
pytająco na lokatego jakby nie wiedział o co mu chodziło.
-Brunetka, krótkie włosy, kolczyki w
uszach - zaczął opisywać żeby naprowadzić przyjaciela. - O,
takie jak ma Zayn.
Mulat słysząc swoje imię oderwał
się od swojej dziewczyny i spojrzał pytająco w stronę skąd
doszedł do niego głos Harry'ego.
-Co ja?
-Nic, po prostu porównuję twoje
kolczyki do tych, które miała laska z którą wczoraj nasz
Irlandczyk zaszalał – powiedział jak gdyby nigdy nic.
Harry chciał po prostu mieć tą
satysfakcję, że wie i widział coś o czym nikt inny nie ma bladego
pojęcia. Lekkimi aluzjami chciał przekazać im, że wie o ich
wczorajszym wybryku.
A może i to nie był jednorazowy
odskok od rzeczywistości?
Harry jednak wątpił w to całym swoim
sercem.
On znał Niall'a z innej strony. Jako
wiecznego imprezowicza, który podrywał coraz to ładniejsze
dziewczyny. On po prostu szalał za płcią piękną, a gardził tymi
nieco mniej urodziwszymi.
Jako, że był naprawdę przystojny sam
nie mógł opędzić się od dziewczyn.
Po prostu na niego leciały, a on
wykorzystywał to jak mógł.
Taki człowiek nie mógł być gejem.
Harry nadal nie mógł uwierzyć w to
co widział wczorajszego wieczoru w klubowej toalecie.
-Brunetka? - Zapytał lekko
zdezorientowany chłopak.
Lokaty pokiwał głową twierdząco i
sięgnął po ostatni kawałek pizzy.
-Bardzo mi kogoś przyp...
-Nie wiem o czym mówisz – przerwał
mu w połowie zdania i gwałtownie wstał ze swojego miejsca
ściągając z wieszaka swoją kurtkę. - Wybaczcie, ale muszę już
iść – powiedział lekko podenerwowanym głosem i ruszył ku
drzwiom.
Harry widząc jego zachowanie poczuł,
że trafił w sedno. Uśmiechnął się z satysfakcją.
Chwytając za szklankę z napojem
napotkał nad stolikiem spojrzenie Zayn'a. Bardzo złowrogie.
Jakby chciał go zabić. I pewnie
niedługo to zrobi.
Żaden z nich już nie odezwał się do
siebie. Ciszę przy ich stoliku zakłócały jedynie ciche śmiechy
dziewczyn, które nie miały o niczym pojęcia.
*
Proszę, daj mi ostatnią szansę.
D. xx
Nie, nie da mu
kolejnej. I tak by ją zmarnował. Zresztą jak zawsze.
Za każdym
pieprzonym razem. Wykasował wiadomość nawet nie odpowiadając i
wrócił do czytania książki.
Chwilę później
usłyszał dźwięk kolejnego SMS'a. Bez wyraźnych chęci nacisnął
przycisk odczytaj.
Spodziewał się
podobnej treści, co tamten. Nie mylił się.
Nie zawiodę Cię tym razem. Kocham
Cię. D.
Powoli zaczynał
mieć go już po dziurki w nosie.
Nie dość, że go
perfidnie okłamał i zdradził, to jeszcze się naprzykrza i ciągle
przypomina o swoim istnieniu. Widocznie nie ma na tyle godności.
Albo naprawdę żałuje. Pomyślał
Louis, ale prędko pozbył się tej myśli ponieważ wiedział jakby
się skończyło kolejne przebaczenie.
Kolejnym
kłamstwem.
Kolejną
zdradą.
Nauczył
się już być obojętnym na wybryki Dominica. I chyba był pewny, że
po tylu przykrościach, których doznał nie czuje do niego już
kompletnie nic.
Był z
siebie dumny, że wytrwale ignoruje wszystkie wiadomości, telefony,
wyrzuca kwiaty z przeprosinami, które codziennie zastaje pod
drzwiami mieszkania.
Wielokrotnie
prosił go by tego nie robił.
Kolejny
SMS.
Naprawdę żałuję! Wybacz mi. xx
Zostawił to bez
odpowiedzi.
Wrócił
wcześniej. Podekscytowany ujrzeniem swojego chłopaka przyśpieszył
kroku. Tak bardzo się za nim stęsknił. Nie widział go zaledwie
półtora tygodnia, a już chciał wziąć w ramiona, mocno
przytulić, namiętnie pocałować i powiedzieć jak bardzo tęsknił.
Jakież było
jego zdziwienie, gdy wszedł do mieszkania Dominica i zastał go w
niezbyt dobrej do wytłumaczenia sytuacji.
Mianowicie,
Dominic, jego blond bóstwo leżało prawie nagie pod umięśnionym,
nieznanym mu mężczyzną.
-Nie
przeszkadzajcie sobie – rzucił tylko i wyszedł.
Nawet za nim
nie pobiegł, aby przeprosić, wytłumaczyć. Nic.
Nie chciał o nim pamiętać. Mimo że nie kochał go już, złość
pozostała. I wspomnienia. I sentyment. I...to dziwne uczucie. Wiesz,
że nie kochasz już danej osoby, ale jeśli o niej wspomnisz, choć
trochę robi ci się ciepło na sercu.
Pierwszej prawdziwej miłości nie przestaje się kochać,
zawsze coś będziemy do niej czuli.
Aby zająć myśli czymś innym, chwycił leżącą nieopodal aktówkę
i wygodnie usadził się na sofie.
Wyciągnął z niej rysunki, z którymi zalegał oceną.
Beztalencie.
To też.
I to.
Ujdzie.
Może być.
Mam pięciolatka
w klasie?
To jest całkiem
znośne.
Postawił kilka ocen miernych i kilka tych bardziej pozytywnych.
Jeden rysunek przykuł najbardziej jego uwagę.
Z kartki spoglądał na niego on sam. Dobrze wycieniowane, dobrze
dobrany ołówek.
Ale było też kilka niedoskonałości. Niewielkich,ale zawsze.
Obrócił rysunek by spojrzeć kto jest jego autorem.
Mam nadzieję,
że w końcu mnie Pan doceni.
H. Styles
Zaintrygował go od pierwszych chwil. Nie wiedział czemu, ale w tej
młodej i jak mu się wydawało, niewinnej twarzy było coś
interesującego.
Westchnął ciężko, zastanawiając się jaką postawić ocenę.
Wyjątkowo postawił mu piątkę. Wyjątkowo.
~~
Tak, wiem! Krótkieeeeeeeeeeeeeeee
~~
Tak, wiem! Krótkieeeeeeeeeeeeeeee
Ogólnie to uwielbiam to opowiadanie, ale rozdziały mogłyby być dłuższe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny xx
(little-stronger)
krótkie, ale świetne! i mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy, bo to kocham :>
OdpowiedzUsuńKrótkie nie krótkie ale i tak zajebiste. Czekam na następny. Aha i tak czekam aż Louis go weźmie na ławce, w schowku na miotły, sali gimnastycznej lub stołówce.
OdpowiedzUsuńTak zapomniałam napisać. Awwwwwwwwwwwwwwww Ziall :3 Tak to chyba tyle.
UsuńDopisuję się pod tym ! Niech go weźmie GDZIEKOLWIEK! byleby wziął!
Usuńhahaha.xd. Aleksa ma rację^^ Też nie mogę się doczekac takiej sceny... A poza tym to rozdział super. Ziall... awwww.. coś pięknego^^
OdpowiedzUsuńboże, wiesz jak ja kocham tego bloga ? może i się powtarzam, czego pewna nie jestem, ale mniejsza o to. kurcze, no nie mogę przestać się szczerzyć do monitora, jak to czytam. chce już następny rozdział, bo mam "niedosyt". :D ^^
OdpowiedzUsuńkrótkie no ale...! czekamy na nowy, moze troche dłuższy jesli mozna? byleby niedlugo ;)
OdpowiedzUsuńzycze weny
Jaram się tym! To jest genialne! I również zgadzam się z Aleską! +Ziall jest PRZUROCZY :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie xx
Zaskoczyłaś tym Ziallem.xd Fajne, tylko krótkie!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny . Nie no ... Po prostu CU-DEŃ-KO . Dziewczyno ... Piszesz superowo . Codziennie wchodze do ciebie po 1000000000009 razy zeby sprawdzic czy cos napisalas a jak juz jest cos nowego to sie taaaaak ciesze ze potem po nocach spac nie mioge :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej gorący i najbardziej uroczy rozdział jak do tej pory. Bardzo, ale to bardzo jestem zaskoczona akcją w toalecie rozgrywającą się pomiędzy Niallem i Zaynem...mam nadzieję, że jeszcze rozwiniesz ten wątek :) Biedny Louis...mam nadzieję, że Harry wyleczy go po tej zdradzie Dominica ;) (sex-1d-sex.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńNo więc tak : ZIALL OMG !
OdpowiedzUsuńJebłam no!
A ten rozdział jest taki... och no zajebisty , bo inaczej się nie da.
A Harreh miał świetny pomysł z portretem pana Tomlinsona.
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !
NN na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl
Zapraszam na http://you-secret-is-safe-with-me.blogspot.com/ :>
OdpowiedzUsuńAve - Wczoraj postanowiłem uzupełnić zaległości - ale jakoś mi to marnie szło - pomyślałem że może teraz się uda - wczoraj przez godzinę spoglądałem na tego bloga - i nie wiele udało mi się napisać - muszę jeszcze wskoczyć na tamtego bloga i odpisać i przy okazji odpowiedzieć na to pytanie zadane w odpowiedzi autorki na temat - Lakina - ale to chyba pozostawię sobie na inny termin - nie czuję się na siłach - ale nie będę cię zanudzał - i do tego to dziwne wrażenie - spoglądam na twój Nick i wydaje mi się dziwnie znajomy - ale innym razem to sprawdzę - ok. - cóż - Harry - może mi się wydaje ale on zachowuje się jak samolubny dzieciak - skoro ja nie mogę mieć to ty też nie - mogę się mylić - ale ten fragment kiedy nakrywa - Zailla - na namiętnym pocałunku - a raczej to co się stało w późniejszym czasie - wywołanie zazdrości u nauczyciela - a skąd pomysł że on jest nim zainteresowany - przepraszam czasami za bardzo się wczuwam w sytuację opisaną w tekście pisanym - szczególnie gdy zaczynam sobie wyobrażać daną sytuacje - to tak jakbyś oglądało to na wielkim ekranie - a czasami można to porównać do - jak to powiedzieć - jak bym sam przebywał miejscu akcji - i był jakby bohaterem tekstu tylko z tym wyjątkiem że ja mogę wyjść z danej historia a inni tam pozostaną - to skomplikowane i bardzo powalone - dokładnie postrzelone - kosteczki lizać - w jakiś książce spotkałem się z czymś takim - bohater przenikał do akcji danej historii - z jednej strony niezwykle interesująca zdolność ale z drugiej to dosyć przerażające - Hazza - wykonał rysunek nauczyciela - to tylko pokazało że się w nim podkochuje - ale raczej nie ma pewności że to uczucie jest odwzajemnione - i nawet jeżeli związek poprzedni został zakończony - chociaż ten odruch w szóstym rozdziale - ale to można potratować jako nie chęć nauczyciela do obserwowania amorów uczniowskich - w końcu nie każdy ma ochotę na to patrzeć - szczerze - nigdy nie rozumiałem swoich koleżanek z klasy które podkochiwały się nauczycielach - w końcu to stare pryki po pięćdziesiątce byli - fuu - ale ciekawie przedstawiłaś - Zialla - widać że chłopaki są w sobie zakochani i że im na sobie zależy - i znowu zaczynam pisać jak wczoraj w tamtym komentarzu - cóż - taki mój los - odnoszę wrażenie że to nie jest tylko eksperyment - a raczej już nie jest - to nie tylko przelotna drobnostka - młodzieńcze zauroczenie - cóż - tylko pytanie - chyba gdzieś to przeoczyłem - co prawda wyda się to głupie -ale sadze że dobrze by było o to zapytać - w jakim wieku są uczniowie - bo zdaje się że - Lou - w tym opowiadani ma dwadzieścia pięć lat - o ile nie pomyliłem sobie ff - cóż - czuję że na więcej mnie nie stać - postaram się jeszcze odezwać - w końcu muszę skomentować nowy rozdział - może uda mi się coś więcej powiedzieć - a teraz lecę spać - dobranoc - tak - spojrzałem w okno - dzień się dopiero zaczyna a ja idę spać - to dobre - ale takie jest życie - to dobranoc - cóż - teoretycznie - ale to pokręciłem i powiem jeszcze że to wina mojego zmęczenia - cóż - życzę miłego pisani i czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńCześć znów :)
UsuńJak zawsze na początku - dziękuję za długi komentarz!
Od razu odpowiem Ci na pytanie co do wieku - dobrze zauważyłeś, że Louis ma 25 lat. W prologu bądź pierwszym odcinku napisałam, że chłopacy zaczynają trzecią klasę liceum (nie jestem pewna czy w Anglii istnieje taki rodzaj szkół czy coś w tym typie. Może szkoła średnia? Nie wiem).
Tak w ogóle to czuję jakbyś siedział w mojej głowie. Albo siedzieli? Czytając Twój/Wasz komentarz mam wrażenie jakbym miała schizofrenie.
Ale! Czytając to wszystko nasuwa mi się jedno pytanie. Te komentarze to bardziej krytyka czy coś neutralnego?
Przepraszam, że moja odpowiedź jest całkowicie nieskładna, ale dopiero co się obudziłam, a Ty/Wy zaskoczyliście mnie tym komentarzem.
A co do nicka - nie wiem skąd możesz mnie kojarzyć. Często podpisuję się tak w komentarzach czy na Twitterze.
Wybacz, że tak krótko, ale jak już zauważyłeś po długości odcinków - nie jestem dobra w pisaniu długich odpowiedzi. W końcu jestem tylko szesnastolatką, która pisze niedługo test, a nie umie budować konkretnych wypowiedzi. Cóż.
Jeszcze raz dziękuję za kilometrowy komentarz, aż się dziwię, że chce Ci/Wam się go pisać.
Ale też dziękuję, bo przez niego układam sobie wszystko co chcę napisać, bo dzięki tym komentarzom zauważyłam, że moje opowiadanie jest nieskładne, chaotyczne, mało wyjaśnia i w ogóle można by czuć jakby napisała go rozchwiana emocjonalnie np.dwunastolatka.
Pozdrawiam.
booże, cudowny rozdział .! Wrr! Już sie nie moge doczekać Larrego xx
OdpowiedzUsuń