Zainspirowała mnie do tego piosenka Juli.
Aha, no i możecie się trochę tu pogubić w czasie O__o
Słuchać z tym instrumental :)
Enjoy [bardzo krótkie]
~
Za każdym razem. Krzyczysz na mnie, a
Twój głos i słowa raniące mnie wnikają aż za bardzo w moją
pamięć. Za każdym razem mówisz coraz więcej słów przez które
cierpię, ale kocham Cię i mimo to, zawsze Ci przebaczam, bo nie
umiem bez Ciebie żyć. Ciągle wracam do ciebie, choć jesteś dla
mnie jaki jesteś.
Ale nadal mam w sobie wiarę, by
przejść przez to razem z Tobą. Czasami chciałbym być obojętny
na błędy, które tak często popełniasz. Nienawidzę kiedy
wyżywasz się na mnie za to, że jesteś inny. Nienawidzę też
kiedy przychodzę do domu i widzę cię z kolejną dziewczyną w
łóżku. Naszym łóżku. Nie martw się, jestem do tego
przyzwyczajony. Rozumiem, że nadal nie jesteś pewny co do tego kim
jesteś. Mimo, że obiecujesz, że to nigdy się już nie powtórzy -
wierzę w to. Moja wiara pęka z chwilą, gdy widzę cię znów z
następną kobietą. Nie jestem zdziwiony. Jestem zły na siebie, że
ci wierzę. Wierzę, bo kocham i nie potrafię bez ciebie istnieć.
Mówili, że nie jesteś dla mnie. Ale
mylili się,kochasz mnie, prawda?! Wiem, chociaż nigdy mi tego nie
mówiłeś, ale ja nie wątpię, że jest inaczej.
Kolejna impreza. Zostawiłeś mnie tu z
niedobrym alkoholem, a sam zniknąłeś gdzieś w tłumie. Znowu
widziałem cię przytulonego do jakiejś blondynki.
Wtedy miałem już dość. Rzuciłem
ci wściekłe spojrzenie i wyszedłem w ciemną październikową noc.
I to wtedy po raz pierwszy łzy spłynęły po mojej twarzy. Czemu mi
to robiłeś? Czemu przytulałeś, czemu całowałeś? Za każdym
razem dawałeś mi nadzieję.
Wróciłeś po północy. Czekałem na
Ciebie. Na naszym łóżku. Lekko chwiejnym krokiem wszedłeś do
pokoju. Obrzuciłeś mnie jednym marnym spojrzeniem.
Nie wytrzymałem. Wykrzyczałem Ci w
twarz wszystko co mnie bolało. Wyprowadziłem cię z równowagi.
Powiedziałeś, że to przeze mnie taki
jesteś. I...zrobiłeś to. Po raz pierwszy. Uderzyłeś mnie,
pamiętasz? To bardzo bolało.
Wydałeś z siebie cichy krzyk
uświadamiając sobie co mi zrobiłeś.
Zacząłeś przepraszać, tłumaczyć,
że to przez alkohol, że nie chciałeś tego zrobić.
To było chore.
Ten związek był chory.
Wyrwałem się w Twojego nijakiego
uścisku. Wyciągnąłem torbę z szafy pakując szybko pierwsze
lepsze rzeczy i odszedłem.
Potem dzwoniłeś do mnie przez całą
noc, to też pamiętasz?
Wróciłem do swojego starego
mieszkania jakbym wiedział, że któregoś dnia do tego dojdzie. W
tej chwili nienawidziłem cię całym moim sercem. Chwyciłem się za
bolący, rozpalony policzek nie mogąc uwierzyć, że mi to
zrobiłeś. W takich chwilach chciałbym mieć serce z kamienia, by
nie czuć tej miłości do ciebie.
Ciekawe czy żałowałeś tego co
zrobiłeś?
Dokładnie o 3.48 znów zadzwoniłeś.
Tym razem odebrałem. Prosiłeś bym wrócił. Usłyszałeś ode mnie
tylko ciche 'nie'.
Ale to było kłamstwo. Chciałem już teraz wrócić do ciebie
rzucając się na twoją szyję, ale bałem się, że to się
powtórzy.
Uświadomiłeś mi
tylko, że się Ciebie boję.
Zmęczony tym
wszystkim zasnąłem.
Telefon był
załadowany wiadomościami od ciebie. Dla świętego spokoju
wyłączyłem go.
W takich chwilach
dałbym wszystko by być obojętnym na błędy, które tak często
popełniasz.
Przyszedłeś do
mnie. Z niechęcią otworzyłem ci drzwi, lecz nie wpuściłem do
środka. Twoja nienaganna fryzura była w nieładzie, a twoje brązowe
oczy, które tak kochałem były podkrążone jak nigdy.
-Czego chcesz? - zapytałem oschle.
-Wróć do mnie, proszę -
wyszeptałeś słabo, chwytając mnie za dłOń, którą i tak
wyrwałem z twojego uścisku.
-Nie. Posunąłeś się za daleko -
odparłem i zamknąłem ci drzwi przed nosem.
I
tak minął miesiąc. Ciężki
miesiąc, w którym musiałem nauczyć się żyć bez ciebie. Tak
bardzo brakowało mi twojego wieczornego pocałunku, nocnych
maratonów filmowych, kiedy to otulałeś mnie swoim kocem bym się
nie bał. Próbowałem zapomnieć o Tobie, ale utrudniałeś mi to
codziennie zjawiając się na progu mojego mieszkania. Otwierałem Ci
tylko dlatego, że chciałem Cię ujrzeć. Twoje niegdyś błyszczące
oczy były teraz jak dwa nieoszlifowane węgielki. Wyglądałeś jak
cień.
I w którymś dniu
zadałem ci tylko jedno pytanie.
-Kim dla ciebie jestem? - nie
odpowiedziałeś.
Utrwaliłeś mnie
tylko w przekonaniu, że jestem dla Ciebie niczym.
Kolejnym okazem do
zdobycia, tylko z tą różnicą, że byłem chłopakiem. Odskocznia
od codzienności? Nie ma za co, służę pomocą.
Ale zraniłeś
mnie. I to bardzo.
Myślisz, że nie
bolało mnie to, że widziałem cię z obcymi laskami w łóżku?
Owszem, rozrywało mnie od środka. Głośno płakałem wewnątrz
siebie.
Tłumaczyłeś
to jako, że chciałeś sprawdzić czy dziewczyny Cię pociągają.
Okej, zrozumiałem. Ale w takim razie po co ze mną byłeś? Nigdy
nie powiedziałeś mi w oczy, że mnie kochasz. Przez ten ostatni
czas również. Stać cię było tylko na marne
'wróć do mnie, tęsknię za tobą, przepraszam'.
Myśląc o tym
wszystkim, z moich oczu mimowolnie płyną łzy. Dużo płaczę przez
Ciebie, wiesz? Podejrzewam, że dopiero teraz wylewam z siebie te
zaległe słone łzy.
Ale powiedzmy sobie
szczerze. Mimo tego co mi zrobiłeś byłem gotowy Ci przebaczyć.
Już zbyt długo nie ma cię przy mnie. Jestem tu trzydziesty siódmy
dzień. Bez ciebie.
I znów rozległo
się pukanie do drzwi. To znowu Ty. Dawno tu nie byłeś. Widać, że
jesteś zmęczony. Nie próbowałeś znów mi powiedzieć, że
tęsknisz i, że chcesz żebym do Ciebie wrócił.
Oparłeś się o
framugę drzwi i stałeś tak z założonymi rękami wpatrzony we
mnie swoimi zmęczonymi oczyma. W końcu otworzyłeś usta by coś
powiedzieć. Spodziewałem się tego co zwykle. Ale nie tym razem. I
zaskoczyłeś mnie.
-Kocham cię,
Niall.
Od dawna czekałem
na te słowa, a teraz po prostu nie wiedziałem co mam ci
odpowiedzieć. W pewnym momencie odwróciłeś się i odszedłeś nie
czekając na moją odpowiedź/
Nie chcąc Cię
stracić wybiegłem za Tobą. Odwróciłeś się i poczekałeś na
mnie z uśmiechem na ustach, na który tak bardzo czekałem.
Wskoczyłem Ci w
ramiona oplatając mocno nogami Twoje biodra. Jesteś świadomy tego,
że wyglądaliśmy jak wprost z komedii romantycznej?
I znów poczułem
łzy na moich policzkach. Tym razem łzy szczęścia.
-Ja ciebie też,
Zayn - wyszeptałem szczęśliwy.
-Jesteś całym
moim światem, mały.
~
Aha, no i nie będę zakładać osobnego bloga na shoty. Tu je będę publikować.
Wzruszyłam się. Wiesz na początku myślałam że to o Larry'm, ale potem brązowe oczy. Hmmm to żaden z nich. Potem było 'Kocham cię Niall'. Więc Niam albo Ziall. I na samym końcu, dokładniej w przed ostatniej linijce się dowiedziałam. Wiesz przeczytałam to jeszcze raz, ale wyobrażając sobie od razu Ziall'a. Kocham twoje one-shoty, ale jestem ciekawa kiedy następny rozdział na tym blogu lub na Meime's ??
OdpowiedzUsuńKurczę, chciałam Wam zamydlić oczy tymi shotami :D
UsuńNa razie nie będzie na żadnym, bo nie mam weny i nie wiem co dalej pisać.
Osz ty.. No trudno załóżmy że nie było pytania i możesz dalej nam mydlić oczy tymi shotami :D I niech ta wena lepiej przyjdzie bo jestem starsznie ciekawa co będzie dalej na obydwu blogach.
Usuńjakie boskie <3 switne napisalas, chociaz chetnie przeczytalabym kolejne rozdzialy na blogach ^^ Nie wiem czemu ale od samego poczatku widzialam Zialla, w polowie ogarnelam, ze przeciez nie bylo podane kto kim jest i dla pewnosci wrocilam do poczatku. mozliwe, ze to z Liamem, albo Larrym, ale cos mi nie pasowali tu, a na koniec moje domysly okazaly sie trafne ^^
OdpowiedzUsuńO Boziu. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńSmutny początek, a później takie "bum". Piękne. Naprawdę piękne. ;) <3
Pokochałam tego shota i będę do niego często wracać. <3
Ale z chęcią dowiedziałabym się co dzieje się dalej u naszego złego nauczyciela i jego oczarowanego ucznia. *.*
Więc czekam niecierpliwie! ;*
Kochaaaam cie za to! Oóglnie byłam pewna, że to Larry, a tu nagle 'Kocham cię Niall' i tylko takie *omg! To Ziall! *.*' I wgl. to się już martwiłam, że smutno się skończy, a tu takie miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następne części opowiadań, albo kolejnego genialnego one-shota :D
Nie da się opisać słowami, tego jak cholernie ci zazdroszczę takiego talentu. Piszesz wspaniale, potrafisz zainteresować a co najważniejsze masz pomysł na siebie i na to co tworzysz. Płakałam jak to czytałam i nie mogłam się powstrzymać. Rzadko kiedy opowiadania wywołują u mnie takie emocje jak to. Wspaniale.
OdpowiedzUsuńhttp://when-i-close-my-eyes-i-think-of-you.blogspot.com/
Mother of Gad.
OdpowiedzUsuńTo było niesamowite. kocham czytać twoje shoty jak i opowiadania :) Mam nadzieję ,że nie długo dodasz coś nowego bo jak nie to Cię uduszę. Jesteś genialna.! <3
http://gotta-be-you-baby.blogspot.com/
Na samym początku : Wybacz, że komentuję tak późno, ale nie miałam dostępu do internetu ( przeklinam komputer mojego kochanego ojczulka!), ale muszę stwierdzić, że jest Oczarowana tym One- Shotem. Wyszedł niesamowicie, naprawdę dużo emocji.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.
{@just_kayah}
{just-dont-break-my-heart}
na pocztątku myślałam o Larrym. i że to Lou jest narratorem i wgl. a później 'niespodzianka' Ziall
OdpowiedzUsuńCudowny one shot... Miałam wrażenie jakby ktoś wydarł te wszystkie uczucia ze mnie i rzucił mi nimi w twarz... Tylko na całe szczęście u ciebie mogłam przeczytać, że są też dobre zakończenia takich historii...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
@KateStylees