poniedziałek, 16 lipca 2012

#17

Enjoy.

*music*



Od spotkania z Louis'm w jego minęły trzy miesiące. Akurat trwała pora znienawidzona przez wszystkich. Luty. Cholernie zimny,mokry, ale też zwiastujący nadejście lepszego okresu miesiąc. Przez ten czas obydwoje starali się przebywać publicznie jak najmniej by nie narazić się Florence. Harry wręcz z trudem przebywał w towarzystwie dziewczyny. Pokornie udawał przykładnego chłopaka co wręcz raziło Louis'ego. Z odrazą i rządzą mordu w oczach patrzył na przytulającą i całującą jego chłopaka dziewczynę. Ta nie pozostawała mu dłużna i przy każdej możliwej okazji ukazywała na jego oczach,że jest na straconej pozycji, a Harry i tak jest jej. Bał się jej przeciwstawić w jakikolwiek sposób. Wiedział, że blondynka jest zdolna do wszystkiego.
Tak więc z trudem i cichutkim westchnieniem równo z dzwonkiem wszedł do klasy. Odczekał aż uczniowie mozolnie wejdą do sali i zajmą swoje miejsca. Szybko wyłapał wzrokiem swojego ulubionego ucznia i posłał mu mały uśmiech. Uwielbiał czwartki. Tak, to wtedy miał lekcje z Harry'm. Co tydzień czekał na ten dzień by pobyć z nim dłużej niż pięć minut na korytarzu i to w dodatku w obecności jego dziewczyny.
-Panie Tomlinson? - usłyszał jednego z uczniów. Ocknął się i popatrzył w jego stronę. - Jaki dziś temat lekcji? Co rysujemy? - dociekał.
Cholera, pomyślał. Znów nic nie wymyślił. Zastanowił się przez krótką chwilę odrzucając co gorsze pomysły i zastępując je tymi bardziej kompletywnymi.
-Dzisiejszym tematem będzie coś na czym wam zależy. Może to być osoba, przedmiot , cokolwiek. Liczy się kreatywność i zaangażowanie jakie w to oddacie. Włóżcie w to całe swoje serce, duszę. Niech wasze myśli o uczucia wypłyną na papier.
Po klasie rozległ się cichy szmer wyciąganych przedmiotów. Usiadł wygodnie za swoim biurkiem i gdy tylko miał pewność, że żaden z jego uczniów nie patrzy w jego stronę wlepił swój wzrok w pochyloną nad kartką papieru z żółtą pastelom w dłoni osóbkę z lokami. Z przygryzioną wargą I zaciętym spojrzeniem kreślił coraz to inne kształty, brał w dłoń co rusz nowe kolory albo na przemian uparcie zmazywał coś co mu się pewnie nie udało.
Maskując dłonią ziewnięcia raz po raz spoglądał na zegarek. Dziękował Bogu, że lekcja tak szybko minęła i rozległ się dźwięk dzwonka. Uczniowie pośpiesznie podpisywali swoje prace i składali je na biurku nauczyciela.
-Nie wychodzisz? - zapytał wciąż rysującego chłopaka z burzą loków na głowie. - Oddaj rysunek i wyjdź, masz przerwę.
Nie odpowiedział od razu nadal doskonaląc rysunek. W końcu wstał i wziął swoje rzeczy.
-Gotowe, proszę – powiedział wręczając mu rysunek. Znowu to samo. Znów widział siebie. Idealnie odwzorowanego, z szerokim uśmiechem na twarzy, z oczyma wyrażającymi miłość do chłopaka. Uważnie zlustrował rysunek i w dolnym prawym rogu zauważył mały napis złożony z kilku drobnych liter – kocham Cię. Poczuł, że jego policzki nabierają kolorów, a na usta wkrada się zadowolony uśmiech.
-Podoba ci się?
-Harry, tematem nie był portret tylko rzecz, na której nam najbardziej zależy.
-Głupek. Nie widzisz zależności? - zapytał i nie czekając na jego odpowiedź musnął lekko jego usta. - Ile jeszcze mam ci udowadniać jaki jesteś dla mnie ważny?
-Nie musisz, ja to wiem,słońce – zapewnił go i wplótł palce w jego bujne loki. - A teraz spadaj już, bo ta twoja wiedźma może tu wpaść w każdej chwili, a tego byśmy nie chcieli, prawda?
Lokaty westchnął zirytowany. Nie mieli bliższego kontaktu od dłuższego czasu, więc zaczął za nim tęsknić. I to bardzo.
-A nie mógłbyś mnie pocałować?
Louis zawahał się. Pocałuje go – uszczęśliwi chłopaka. Ale wiąże się to z tym, że każdy mógł teraz wejść do pomieszczenia i ich przyłapać. W końcu była przerwa, a po korytarzu co rusz się ktoś kręcił.
A co mi tam, pomyślał i z uczuciem pocałował lekko rozchylone wargi chłopaka. To miał być mały, szybki pocałunek, ale za sprawą Harry'ego losy potoczyły się kompletnie inaczej. Chłopak przyciągnął do siebie starszego mężczyznę tak że stykali się całą powierzchnią ciał. Dłonie, które leżały na biodrach nauczyciela przeniósł na pośladki, które lekko ścisnął, co wywołało u Louis'ego lekkie oburzenie. Ich wargi znów muskały się delikatnie po to by znów z siłą wpić się w soczyste wargi. Ich języki zaczęły walkę o dominację. Pomruki, które wydawał Louis coraz bardziej go nakręcały. Harry na chwilę oderwał się od ust swojego chłopaka, ale tylko po to by chwycić jego uda i przenieść go na stojące nieopodal biurko, na którym kontynuowali zażarty pocałunek. Louis stracił panowanie nad sobą i oplótł nogami biodra lokowatego chłopaka. Wyswobodził swoje dłonie z loków chłopaka i przeniósł je na jego rozgrzane policzki.
-Panie dyrektorze, właśnie o tym panu mówiłam idąc tu – natychmiastowo odskoczyli od siebie słysząc znienawidzony głos dziewczyny. - Teraz mi pan wierzy?
Przestraszeni patrzyli na twarz dyrektora, która z sekundy na sekundę z zmieniała kolory z lekko zaróżowionej na wściekły czerwony.
-Tak, dziękuję Florence...możesz odejść – wydukał ledwo i odprawił dziewczynę skinięciem głowy. Na odchodne posłała im satysfakcjonujące spojrzenie i wyszła z klasy zamykając za sobą drzwi.
-Panie Tomlinson, proszę odsunąć się od ucznia – nakazał mężczyzna. - Zdaje pan sobie sprawę z tego jakie są konsekwencje takiego zachowania?
Louis pokornie pokiwał głową bojąc się spojrzeć w oczy dyrektora.
-Spouchwalanie się z uczniami w tej szkole jest surowo zabronione. Wyciągnąłbym z tego inne konsekwencje, ale na pana szczęście pan Styles niedawno ukończył osiemnasty rok życia. Wie pan co to oznacza, prawda?
Znów kiwnięcie.
-To dobrze. Mam nadzieję, że przez ostatni czas nie zadomowił się pan zbytnio w szkole i nie będzie problemów z szybkim zabraniem swoich rzeczy osobistych?
-Nie, oczywiście, że nie panie dyrektorze.
-Zabierze pan swoje rzeczy, a potem podpiszesz wypowiedzenie. Może pan już odejść, chcę porozmawiać z pana uczniem. Przepraszam! Byłym uczniem – poprawił się natychmiastowo.
Louis rzucił przepraszające spojrzenie na chłopaka i pośpiesznym krokiem wyszedł z pomieszczenia.
Zostali sami. Harry mimowolnie zatrząsł się.
-Nie spodziewałem się takiego zachowania po tobie, Harry – powiedział spokojnie próbując go uspokoić. Na marne. - Jesteś dobrym uczniem, naprawdę, więc nie wyciągnę żadnych konsekwencji. Jedynie będę musiał porozmawiać z twoimi rodzicami.
Harry'emu mocnej zabiło serce. Nie, tylko nie rodzice.
-Nie, nie może pan! - krzyknął.
Mężczyzna zignorował słowa chłopaka.
-Zadzwonię do nich. Chyba nie będą mieli nic przeciwko, gdy wieczorem was odwiedzę? - powiedział jedynie i wyszedł z klasy.
Osłupiony chłopak stał chwilę w miejscu wpatrując się w niedawno zatrzaśnięte drzwi. Jego ramiona podrygiwały jakby w spazmatycznym płaczu. Ale nie płakał. Był zbyt wstrząśnięty tak szybkim obrotem spraw. Louis przez niego stracił pracę, po części zniszczył mu życie. A to wszystko tylko przez jego głupie zachcianki. Osunął się po zimnej ścianie i usiadł na zakurzonej podłodze. Dopiero teraz po jego policzku popłynęła jedna łza.
Ale z drugiej strony – pomyślał. - Lou jakoś sobie poradzi, znajdzie nową pracę. Będzie dobrze – próbował sobie jakoś to wmówić. - Ale...rodzice. Oni mnie zabiją jak się dowiedzą. Nienawidzą gejów. Boże, co ja kurwa teraz zrobię?!
Zacisnął mocno oczy i wydał z siebie zduszony krzyk. Kolejne łzy poleciały po jego policzkach. Nieudolnie próbował wytrzeć je rękawami bluzy, ale co rusz pojawiały się nowe. Łzy z jego oczy spływały jak z fontanny. Lokata grzywka, która spadała mu na oczy również robiłam się wilgotna jak i jego bluza. Zniszczył komuś życie. Tak, miał tego świadomość. Może byłoby lepiej gdyby w ogóle nic między nimi nigdy nie doszło? Nie! Harry zaprotestował. Nie wytrzymałby bez niego. Nawet te ostatnie miesiące bez niego były dla niego cholernie ciężkie.
A ten jego wzrok, gdy wychodził z klasy... Zarzucający mu winę? Przepraszający? Nie wiedział.
-Harry? - usłyszał głos swojego przyjaciela, Liam'a. - Czemu siedzisz na ziemi? I czemu...płaczesz?
-Nie ważne, Li. Nie martw się – posłał mu wymuszony uśmiech, który nijak współgrał z łzami spływającymi z jego oczu. Brunet posłał mu ostrzegawcze spojrzenie, które wyrażało wszystko. - Dobrze, powiem wszystko – wydusił w końcu z siebie i raz po raz przełykał łzy.
Opowiedział mu o wszystkim. Zaczynając na tym, że jest gejem, a zakończywszy na historii z Louis'm.
-Spieprzyłeś – powiedział w końcu, gdy Harry skończył mówić.
-Bardzo pocieszające, dzięki – rzucił sarkastycznie i wstał z podłogi strzepując niewidzialne pyłki ze spodni.
-Będzie dobrze – oznajmił i posłał mu uśmiech, który zawsze poprawiał mu humor. - Naprawdę. Lou to dorosły facet i sobie poradzi, a twoi rodzice jakoś to przyjmą. Nie są tacy źli, przecież wiesz, że ich znam.
Pocieszony słowami przyjaciela, podał mu dłoń by ten mógł wstać i ramię w ramię wyszli z tej niefortunnej sali.

~

Chłopak z blond włosami hardo szedł długim korytarzem z ustami wygiętymi w szeroki uśmiech.
Niall wreszcie robił postępy. Chodził na terapię, rozmawiał z psychologiem, otwierał się na innych, a co najważniejsze – jadł. Od rozmowy z nowym przyjacielem z ośrodka Ian'em jego stan zaczął się poprawiać. To dzięki niemu z Niall'em było coraz lepiej. Cicho podśpiewując dotarł wreszcie do pokoju chłopaka by pochwalić się osiągnięciami. Cicho zapukał i wszedł do pokoju.
Blondwłosy aktualnie leżał na łóżku z książką w dłoni. Widząc chłopaka odłożył ją i zrobił miejsce by Horan mógł usiąść.
-I jak tam?
-Przytyłem dokładnie cztery funty! - powiedział radośnie. Ze starego opryskliwego i niemiłego Niall'a nie zostało już nic. - Jeszcze dwa i będę mógł stąd wyjść – na samo wspomnienie tego nagle posmutniał.
-Co jest? - zapytał z troską Ian.
-No bo...jak stąd wyjdę to już cię nie zobaczę, prawda? Będę za tobą strasznie tęsknić. To dzięki tobie wszystko zaczęło być tak jak powinno. Zawdzięczam ci to wszystko.
-Oj, przestań. Dobrze wiesz, że po to tu jestem. Dla ciebie.
-No i dla siebie – Niall spojrzał na spore gojące się blizny na ramionach chłopaka. Przytulił się ufnie do jego boku. Stąd miał idealny dostęp do jego ust. Niewiele myśląc pocałował go.
-Przepraszam bardzo, ale co ty do jasnej cholery robisz?! - krzyknął Ian, gdy tylko Niall oderwał się od niego. - Niall, ja mam dziewczynę – powiedział już nieco spokojniej.
Blondyn patrzył na niego chwilę w osłupieniu. Że co? Przecież mogło się wydawać, że jest gejem. Te wszystkie czułe gesty i te inne. Właśnie, mogło się wydawać.
-Przepraszam, myślałem, że...
-To źle myślałeś. Naprawdę Niall, wolę żeby między nami była tylko przyjaźń - uśmiechnął się pocieszająco i przytulił chłopaka do swojego boku.


~


Harry chodził z konta w kont po swoim pokoju. Tak, dyrektor miał się zjawić tu lada chwila.
-Harry! - usłyszał głos matki. Poczuł niemiły ból w brzuchu wywołany nerwami. Powoli zszedł do salonu gdzie zasiadł już dyrektor Collins wraz z jego ojczymem i matką.
Usiadł w fotelu koło kominka w bezpiecznej odległości on nich. Anne rzuciła mu zmartwione spojrzenie i zwróciła się do mężczyzny.
-Więc – zaczęła niepewnie. - Co było takie ważne, że musiał się pan z nami zobaczyć?
-Wie pani, że Harry jest gejem? - powiedział prosto z mostu mężczyzna. - I wdał się w romans ze swoim wychowawcą?
W pokoju zaległa cisza. W powietrzu wisiało napięcie jak nigdy. Harry schował twarz w dłoniach by nie widzieć reakcji rodziców.
-Harry – odezwał się ojczym w końcu przerywając ciszę. - Powiedz, że to nie prawda. Ty nie możesz być pedałem.
-Robin! - krzyknęła Anne. - Harry...
-Mamo – powiedział drżącym głosem. - Nie powiem, że to kłamstwo. W końcu musiałem wam o tym powiedzieć.
-Pedał mnie będzie mieszkał ze mną pod jednym dachem! - Robin wstał i niebezpiecznie blisko zbliżył się do Harry'ego krzycząc.
-Nie krzycz na niego! To mój syn i nie masz prawa podnosić na niego głosu!
-To może ja już pójdę? - powiedział Collins i wycofał się z domu co nawet nie zostało zauważone.
Napięta atmosfera z chwili na chwilę robiła się coraz rzadsza.
-Nie takiego syna chciałam. Zejdź mi z oczu – powiedziała martwym głosem Anne i chowając twarz w dłoniach zaczęła szlochać.
-Ale... - zaczął Harry.
-Wyjdź! 



__________________
Hej!
Bardzo bardzo bardzo przepraszam Was, że tak długo nie dodawałam :c
Coś miałam tu jeszcze napisać,ale zapomniałam :)


Edit.
Aha, tak w ogóle to dziękuję, że jesteście.

40 komentarzy:

  1. zabiję cię! Jak mogłaś! I jeszcze rodzice Hazzy... jak mogli! I dlaczego Ian nie jest z Niallem! No weź! I tak mi się cholernie podoba i jest cholernie dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ian i Niall mieli być parą. Lou i Harry też, a rodzice mieli być podporą. Przy okazji Florence miała się od nich odpieprzyć!!

      Zapraszam: http://chwila-namyslu.blogspot.com/

      Usuń
    2. ja właśnie sie cieszę, że Ian nie jest z Niall'em, bo on ma być z Zayn'em. Niall ma sie dowiedzieć, że rodzice Zayn'a grozili mu jeśli Zayn nie zerwie z nim konkatku, że go kocha i mu zależy. Biedny Harry... a opowiadanie jest niesamowite, znam je na pamięć, każde słowo, pisz dalej, masz niesmowity dar ( nie mówie teraz o fabule). Pewnego dnia usłyszymy o tobie :D

      Usuń
    3. Wreszcie ktoś myśli jak ja..xd Zialll! A nie jakiś Iall..xd Czy Hazz wyprowadzi się do Lou?;D

      Usuń
    4. Zdecydowanie Ziall musi być, a Harry ma zamieszkać z Lou! <3

      Usuń
  2. Wow! Nic innego nie mogę wymyślić, inne słowa są za słabe. To opowiadanie jest.. idealne! Niesamowite. Wspaniałe. Kocham tego Larrego, i ta zakazana miłość, świetne! Ale teraz się już wszystko potoczy lepiej, prawda? Rodzice wyrzucą Harry'ego z domu i przeprowadzi się do Louisa tak? Ale prosze, wymyśl jeszcze coś, bo nie chcę żeby to opowiadanie się za szybko kończyło! Czekałam na ten rozdział już baaardzo długo i kocham go!
    Dziękuje Ci, to jeden z moich ulubionych (i pierwszych) blogów które czytam ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi tam wszytko pasuje. Z Niallerkiem jest dobrze, a Hazza moze zamieszkać z Lou. To by było zajebiste. Rozdział jak zwykle świetny, i normalnie kocham Cie za tego bloga.

    @luli_1D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa, jak ja cię kocham wiesz ? Piszesz tak świetnie i masz tyle dobrych pomysłów. Akcja potoczyła się świetnie. Była bardzo zaskakująca. Jestem ciekawa dalszego obrotu spraw. Czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. O - J - e - z - u - s - i - e ! Jak rodzice Harrego mogli być tacy .. :( jak można swojego własnego syna wyrzucić z domu ?! Naprawdę no.. :/ zacznę od początku :
    * wręcz się poryczałam kiedy Harry pokazał Mu Jego rysunek i te słowa na które już nie mogłam wytrzymać i dałam upust swoim emocjom, zwyczajnie w świecie się poryczałam na ' kocham Cię' Ojj no to było takie słodziutkie *_*
    *kiedy Harry powiedział Mu że Jest najważniejszy i poprosił o pocałunek ... Awww , no . :3 miało być tylko muśnięcie w usta a skończyło się na przyłapaniu Ich w jednoznacznej pozycji. :o mogli się opanować. :/
    *gdy Lou zwolnili z pracy. Nie :( a Harry płakał . Ejj no jesteś, nie dziwię się Mu, w końcu mieć takich rodziców. Dobrze, że był przy Nim Liam . :)
    *szkoda mi było Harrego, gdy rodzice dowiedzieli się prawdy. . Tyle w tym temacie ...
    * Ojj Niall, Niall.. Dobrze że przynajmniej tak zareagował Ian na pocałunek ^^ dobrze, że już wyzdrowiał ;) to wszystko przez Zayna no ale..
    *moja mordka cały czas się cieszyła, oczywiście były i momentu w których ryczałam, ale to tylko udowodniłaś że to było piękne.
    *rozdział prze-mega-genialny i strasznie mi było przykro , gdy w poprzednim rozdziale napisałaś że zbliżamy się do końca zostały z dwa może trzy rozdziały i już ... Koniec ? Ejj no nie :(
    *mam nadzieję, że zrobisz następne opowiadanie o bromansie *_*
    *kocham ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to tak:
      nie wyrzucili go ;) po prostu chwilowo nie chcą go widzieć.
      i tak - mam jeszcze pomysły na kilka bromansów.
      Twojego Ziall'a z chęcią przeczytam, bo KOCHAM ten bromance *__*
      dziękuję, za miłe słowa <3

      Usuń
  6. to my ci dziękujemy, za to że jesteś i piszesz. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękujemy ci za twoją obecność i za to że raczysz nas takimi perełkami mam nadzieje że szybko dodasz nowy :D kocham Liv<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział <3 Akcja potoczyła się "znakomicie". Nie spodziewałam się takiego nagłego obrotu spraw. Mam nadzieję, że wszystko między rodzicami, a Harrym się ułoży. I że Ziall powróci. Hmm co jeszcze ? Po prostu brak słów. Ty tak nieziemsko piszesz i nie wyobrażam sobie, żebyś zakończyła niedługo tego bloga. Proszę, nie rób tego !

    OdpowiedzUsuń
  9. No Jezu i dobrze że go z domu wywalili. Niech teraz Harry idzie do Louisa . Mwahahahaah. No :D
    Głupia, bezczelna idiotka Florance T.T
    Jezu, co za zołza. Nienawidze jej.
    Świetny rozdział . Myślałam ze nikt im nie przerwie no ale... :D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak mi ich szkoda.. A zwlaszcza Harrego. Musial przezywac koszmar. Louis moze teraz oskarzyc Harrego o to wszystko, albo zwalic na siebie, bo jest starszy. Lub stwierdzic, ze tak mialo juz byc. Wiedzialam, ze to zbyt piekne, zeby dlugo trwalo.. Ale ta Florence to nie mam na nia slow, ale nei wiedzialam, ze dopusci sie az taikiego wyczynu.

    OdpowiedzUsuń
  11. A i nareszcie nstepny rozdzial juz zapominalam tu wchodzic tak dlugo nic nie bylo.. Alejest i mam nadzieje, ze bedziesz troche czesciej pisac ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. HA! Zgadzam się - Harry teraz będzie mieszkać z Louis'm, Niall to akurat powinien być Liamem, bo Liam jest dla niego taki super, ale niech Niall nie będzie smutny przez Iana !!! hahah, Florence niech sobie będzie z Zaynem, bo on jest wkurzający. O.
    Dziękuję, że to piszesz, jesteś aniołem!

    OdpowiedzUsuń
  13. tyle na to czekałam ale jest, i jest cudowny, boski!!! kocham to, ale szkoda mi Harrego ♥
    @homo_malik

    OdpowiedzUsuń
  14. Kuźwa. Chciałam skomentować pierwsza, ale zasnęłam a potem zapomniałam xD .
    ALE JEST, JEST, JEST!!
    *zwycięski taniec kurczaczka*
    Bo ja wiedziałam, aha, aha wiedziałam!
    A tak właściwie to...:
    Odwiedzę Cię kiedyś z babeczkami i toporkiem. Wejdę to tego zajebistego opowiadania przez Twój komputer. Babeczki dam Niallowi, żeby jeszcze trochę przytył wrócił do Zayna i żeby był |seks, seks, seks,seks| a toporkiem zajebię dyrektorka. Jako, że będę w opowiadaniu to dasz mi jakieś magiczne moce i rodzice Hazzy zmienią zdanie. Louis natomiast zostanie dyrektorem szkoły i Harry będzie posuwany na "dywaniku u dyrektora".Oj, tak już to widzę ^^
    A co do rozdziału: Genialnioza, jak zawsze;-D

    {@Just_Kayah}
    {just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl}
    {i-cant-love-you.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS No może dam Ci jedną babeczkę...Ale tylko jedną, bo się jeszcze rozleniwisz i nie będziesz pisać a wtedy toporek będzie mi znów potrzebny... Jezu, Moja Psychika O.o

      Usuń
    2. Kocham Twoją psychikę <3 :D

      Usuń
  15. Ja pierdole! Jak tak można !!!!
    Rozdział super napisany, szkoda że taki smutny.. ;-(

    OdpowiedzUsuń
  16. Tą całą Florence to bym zajebała na miejscu. No poważnie. Kurwa, co za pizda jebana. - wybacz, musiałam odreagować. Kurde, biorąc pod uwagę mój nijaki nastrój jeszcze bardziej zachciało mi się płakać, gdy dyrektor ich przyłapał i teraz na końcówce. Tylko teraz, co z nim i Lou?
    Ale całokształt jak zwykle genialnie. Martwi mnie jedynie reakcja rodziców Hazzy, ale coś czuję, że on sobie świetnie poradzi! :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaa kocham Cię za to opowiadanie :]
    Super rozdział i mam nadzieje że szybko następny dodasz xd
    A co do tej suki (czyt.Florence) to jej nienawidzę zabiłabym na miejscu Lou lub Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny. Czytając prawie płakałam, jak Harry. :< teraz musisz kolejny napisać jak najszybciej i jakoś wyciągnąć to na happy end. Mam nadzieję, że Lou zostanie w mieście i będzie z Harrym cały czas. A może Anne wyrzuci ojczyma Hazzy i on będzie mógł normalnie mieszkać w swoim domu i dogadywać się z matką? Jestem ciekawa jak Ty to dalej wymyśliłaś :D czekam na kolejny ! xx

    OdpowiedzUsuń
  19. o japiernicze...KOCHAM CB I BLOGA!!! jestes super... i co tu dodac dziewczyny nademna powiedzialy wszystko co terax mysle. wiec czekam na kolejny Massive thank you!!! xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Po pierwsze o cholera! Wredna suka. Co ona sobie myśli? Że może wszystkim dookoła niszczyć życie, bo Hazza jej nie chce? Grrr. Biedny Lou.. Mam nadzieje, że to się wszystko jakoś ułoży.
    Dwa, Niall, znów cholera. Biedaczek, mam nadzieje, znowu, że się tym za bardzo nie przejmie.
    Trzy, Harry, kurde. Ten cały dyrektorek to najlepszy, to ja może pójde. No cholera mnie zaraz trafi. A mama Harrego? No kurde, niw krzycz na mojego syna, a sama się drze. I ten tekst no kurde.. Biedny Loczek..
    Czekam na kolejny, mam nadzieję, znowu, że wszystko, a przynajmniej większość spraw, wyjaśni się w nn. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masakraa *.*
    Jak na razie jest zajebiście !
    Nic dodać nic ująć. Mi się bardzo podoba.
    Czekam na następne odcinki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj jaka akcja z nakryciem... w domu Harrego widzę ostro będzie, czekam na następny oby szybko!

    fifi1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział,naprawdę :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak ja uwielbiam to opowiadanie, naprawdę. Szkoda, że dobiega ono już końca, bo to jedno z moich ulubionych. A co do tego rozdziału, no to się porobiło. Biedny Harry i Louis. Zwłaszcza żal mi Harrego, żeby matka się go wyrzekła? W sumie to mi się wydaje, że mu tak powiedziała, bo bała się reakcji Robina, ale to już jest moja opinia. No i Lou. Mam nadzieję, że nie będzie miał trudności w zdobyciu innej pracy. A nawet jeśli, to może się i dobrze stało? W końcu Harry jest już pełnoletni, więc mogą wyjechać gdzieś razem, np. do Paryża i zostać malarzami pod wieżą Eiffla. Wiem, że zarobki nie byłyby duże, ale na życie by im starczyło, a by było to takie romantic.. aww. Aż się rozmarzyłam haha. Dobra nie piszę co może być dalej, bo to w końcu Twoje opowiadanie i to Ty je zakończysz (swoją drogą bardzo mnie ciekawi jak ;>). Ale mam tylko jedną wielką nadzieję, że ich nie rozdzielisz jakąś kłótnią czy coś, bo tego bym nie zniosła ;(
    A co do fabuły Nialla, no to dobrze, że wszystko się ułożyło, że przytył i wraca już do domu. Fajnie, że ten koleś nie jest jednak gejem, bo przecież Horanek musi być z Zaynem, prawda? A skoro już piszę o Zaynie, no to mam nadzieje, że wszystko mu wyjaśni, czemu tak postąpił i Niall mu wybaczy. Tak więc czekam na kolejny ;)

    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. mogłabym pisać jakie to super, ale po prostu "podpiszę się" pod tym co i tak wszyscy inni ci już napisali :3

    OdpowiedzUsuń
  26. omg... suka Florka chuj dyro i rodzice ...

    a jak przeczytałam to z Niall'em o tym pocałunku to musiałam odstawić laptopa i ochłonąć xD genialne ! xx

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG akcja z dyrem i rodzicami Harrego :( Biedny Hazzuś mam nadzieję, że wszytsko się ułoży. Rodział nieziemski, już wyczekuję kolejnego ;*

    Zapraszam do mnie :D

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Prosze pisz dalej ; *
    Szybko to jest bosssssssskieeeeee < 33

    OdpowiedzUsuń
  29. Zajebiste ! Szybko dodawaj następny !!!

    Zapraszam do mnie
    http://w-twoim-cieniu-moge-lsniec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. kiedy nastepny ;c ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Dodaj następny ; )

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny! Wspaniale dobierasz słowa, to cenię w osobach które piszą opowiadania. Ta sytuacja w domu... Trochę szybko się zaczęła i szybciej skończyła. Będę czekać na następny.

    OdpowiedzUsuń
  33. booże, biedny Larry. i grr.. Harry , szkoda mi ich. kurdee, Niall dostał kosza :c przykro. : / kocham to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń