Because of you
*
Cieszył się, że to już
koniec. W ogóle wyjazd na tą wycieczkę nie uśmiechał mu się ani
trochę. Nie chciał oglądać go, jego twarzy, której widok za
każdym razem wzbudzał w nim jeszcze większą tęsknotę za jego
osobą. Tęsknotę i cholerną nienawiść za kłamstwo, porzucenie
go i miłość. Tak, nienawidził go za to, że cały czas mydlił mu
oczy tym złudnym uczuciem. Ale otwarcie mógł przyznać, że nie
żałował żadnej chwili spędzonej z nim. W sumie jak nie ten to
następny, prawda?
Koło godziny 16 byli już w Londynie.
Od początku dnia nie czuł się za dobrze, ale teraz objawy nabrały
na sile. Niall'owi zaczęło kręcić się w głowie. Początkowo
pomyślał, że to przez zmianę klimatu albo z emocji, ale....potem
osunął się na mokrą drogę. Ostatnią rzeczą jaką zapamiętał
były rozhisteryzowane piski dziewcząt na widok mdlejącego chłopaka
i głos Zayn'a krzyczący jego imię.
Czyli jednak naprawdę mu na nim
zależało czy to był tylko bezinteresowny odruch?
-Niall, hej, Niall. Słyszysz mnie? -
ze snu wybudził go nerwowy i zapłakany głos Liam'a. Powoli i
ostrożnie uchylił powieki. Przyzwyczaił się do jasnego światła
wpadającego do szpitalnej sali. - Odpowiedz w końcu!
-Liam, ciszej, proszę cię -
wymamrotał niewyraźnie i podniósł się do pozycji leżącej. - Co
jest?
Liam nie odpowiadał przez dłuższą
chwilę, zastanawiając się jak zacząć rozmowę.
-Coś ty ze sobą zrobił? - zapytał z
niedowierzaniem nie zwracając uwagi już na to jak brzmi jego głos.
Lada chwila, a rozpłakałby się widząc stan przyjaciela. Miał
sobie za złe, że przez ostatnie tygodnie nie zwracał uwagi na stan
chłopaka, który dosłownie znikał w oczach, a on nawet nie
zauważył. Owszem, mama blondyna mówiła, aby przypilnowali go z
jedzeniem, ale obydwoje z Harry'm puścili to mimo uszu. Niall zawsze
był chłopakiem pogodnym, zwykle nie mającym problemów, więc
nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Niall i anoreksja? To po
prostu nie pasuje. -Nie rozumiem o co ci chodzi - obruszył się i
odwrócił wzrok.
-Nie? Popatrz jak ty wyglądasz! - Liam
nie wytrzymał i gwałtownie zerwał się na równe nogi. Odkrył
jego zasłonięty pod szpitalną koszulą brzuch...albo po prostu to
co z niego zostało. Z delikatnie zarysowanych mięśni powstał
chudy brzuch z odznaczającymi się na skórze żebrami. - Niall, ty
się niszczysz - powiedział z rezygnacją już ciszej i spokojniej.
Usiadł na swoim dotychczasowym miejscu koło niego i złapał go
delikatnie za dłoń jakby bał się, że go uszkodzi lub coś zrobi.
- Czemu to z sobą zrobiłeś? I nie zaprzeczaj, że wszystko jest
jak dawniej. Nie kłam już - poprosił w popatrzył na niego
wyczekując jakiejkolwiek reakcji z jego strony.
-Ale Liam, naprawdę wszystko jest
dobrze - wymusił sztuczny uśmiech. - Tak, jest dobrze. Jest dobrze
mimo to, że Zayn mnie porzucił jak nic nie wartą rzecz,
wykorzystał, okłamał i odszedł bez słowa. Jest perfekcyjnie.
Głos blondyna załamał się i chłopak
ukrył twarz w dłoniach. Ciemny blondyn od razu rzucił się do
przyjaciela i zamknął go w swoich ramionach. Cicho szeptał
pocieszające słowa, raz po raz całował w czoło. Niall cieszył
się, że ma koło siebie taką osobę jak on. Liam po prostu był,
jest i będzie a nim mimo wszystko.
Horan wtulił się w niego niczym
dziecko w matkę i cicho łkał. Za długo już to w sobie dusił.
Wspomnienie powróciły mimo to, że starał się zapomnieć o tym
wszystkim. Zayn był wszystkim. Ale już go nie ma. Nie ma i nie
będzie w jego życiu.
Z ciszy przerywanej płaczem chłopaka
wyrwał ich dźwięk otwieranych drzwi.
-Mamo?
Do sali weszła drobna blondynka z
krótkimi włosami i dobrotliwym spojrzeniem. Dała znak Liam'owi,
aby na chwilę zostawił ich samych. Posłał chłopakowi
pocieszający uśmiech i wyszedł.
-Mamo, co ty tu robisz?
-Dostałam telefon od twojego
nauczyciela. Pan Tomlinson, tak? - potwierdził skinieniem głowy. -
A potem jeszcze od lekarza. Niall...- kobieta usiadła na brzegu
łóżka, a z jej oczu zaczęły kapać łzy.
-Gdybym tylko zauważyła, że...że z
tygodnia na tydzień jest cię coraz mniej.
-Mamo, proszę cię - chwycił jej dłoń
swoimi szczupłymi palcami. - To nie twoja wina. Ja z tego wyjdę,
obiecuję - powiedział cicho siląc się na przekonujący ton.
-Myślisz, że sam sobie z tym
poradzisz? Walka z anoreksją nie jest taka łatwa, Niall.
-Insynuujesz coś?
-Gdy wyjdziesz... - przerwała i
zastanowiła się jak zareaguje jej syn na to co chce mu powiedzieć.
- Skarbie, ty potrzebujesz pomocy. Na obrzeżach Londynu jest
klinika. Tam ci pomogą, tylko musisz chcieć.
-Na ile? - zapytał obojętnie.
-Dwa miesiące.
-Kiedy wyjeżdżam?
*
-Jakieś wieści od Niall'a? - zapytał
Harry korzystając z okazji, że akurat mieli przerwę. Zayn
opierając się o zimny marmurowy parapet na dźwięk wypowiedzianego
imienia spuścił głowę i zaczął intensywnie wpatrywać się w
swoje sportowe buty. - Gdzie go w ogóle wywieźli?
-Od kilku dni żadnych. Wiem tylko
tyle, że nie pozwalają im tam używać telefonów ani z nikim się
kontaktować - powiedział. - A jego matka nie chce zdradzić gdzie
ta klinika. No, ale wiesz, gdyby nie to wszystko nadal byłby tu z
nami. Tylko ktoś musiał wszystko zepsuć - te słowa skierował w
stronę Zayn'a. Nadal miał mu za złe to, że przez niego Niall
wpadł w anoreksję.
-Do jasnej cholery! - wybuchnął
Mulat, który do tej pory nie odzywał się ani słowem. - Miałem
swoje powody, dobra? Może nawet przez to, że go zostawiłem
uratowałem mu życie.
Rzucił im rozzłoszczone spojrzenie i
odszedł od nich szybkim krokiem.
Oni nie zrozumieją pomyślał.
Nadal po głowie chodziły mu słowa ojca, które usłyszał po
powrocie do domu, gdy zostawił Niall'a.
Albo skończysz z tym swoim
gejostwem albo temu twojemu blondynkowi stanie się coś naprawdę
złego.
Kochał go, więc
wolał wybrać mniejsze zło nie patrząc na skutki. Nawet nie
myślał, że to mogło się tak skończyć. Gdyby tylko wiedział to
nie wiązałby się z nim i nie stworzyłby mu tylu problemów, z
którymi boryka się teraz.
*
-Czemu tak mnie
lubisz? - zapytał Louis obejmując młodszego chłopaka w pasie i
zaczął składać drobne pocałunki na jego szyi. Lokaty zamruczał
cicho i położył dłonie na pośladkach nauczyciela, które lekko
ścisnął.
-Przecież mi nie
zabronisz. No i jak tu nie lubić tak seksownej osoby, prawda?
Louis oderwał się
od szyi chłopaka z głośnym mlasknięciem.
-Ej, będę miał
ślad! - oburzył się żartobliwie młodszy i odepchnął lekko od
siebie Louisa tylko po to aby wskoczyć na jego biodra i boleśnie
obił się kręgosłupem o ścianę klasy, ale nie zwrócił na to
zbytnio uwagi i uśmiechając się uwodzicielsko po czym namiętnie
wpił się w jego wargi.
-Przepraszam
bardzo, ale co wy robicie? - oparta o framugę z drwiącym
uśmieszkiem stała blondwłosa Florence. W trybie natychmiastowym
Harry zeskoczył w bioder Louisa oddalając się od niego.
-No proszę...-
wolnym krokiem podeszła do obydwu. Harry przestraszonym wzrokiem
spoglądał to na Louisa i na Florence. - Czyli to dla niego tak mnie
ignorowałeś. Kto by pomyślał, że najbardziej popularny chłopak
w szkole jest gejem! - zaśmiała się sztucznie. - Ale to by było
nic. Co by było gdyby szanowny pan dyrektor dowiedział się, że
jeden z nauczycieli prawie pieprzył swojego ucznia w jednej z klas?
-Nie zrobisz tego -
powiedział Harry przez zaciśnięte zęby. Teraz szczerze
nienawidził tej dziewczyny. Gdyby powiedziała o tym komuś obydwoje
byli by skończeni. O siebie niezbyt się martwił. To Louis miałby
największe kłopoty.
-Ale...możemy się
dogadać - dziewczyna przerwała jego rozmyślenia.
Czyżby jakaś
szansa?
-Niby jak? -
zapytał ostro Louis.
-Twoj
chłopak - wskazała na Harry'ego. - Będzie moim chłopakiem. No bo
która dziewczyna by nie chciała chodzić z tym
Harry'm
Styles'em.
-To głupie -
przerwał jej Louis.
-Wolisz to czy
żebym was wydała, a wtedy...rozpoczęłoby się dla was piekło.
-Przecież to jest
szantaż! - krzyknął Harry. -A to jest karalne. No i nie masz
dowodów. - głupsza wymówka nie przyszła mu do głowy, ale jakoś
trzeba było się bronić.
Dziewczyna
spojrzała na niego ironicznie i z dużej torebki wyciągnęła
telefon, który wyciągnęła w stronę twarzy chłopaka.
-To zdjęcie
wystarczy?
Obrazek przedstawił
sytuację sprzed chwili. Harry uczepiony bioder Louisa namiętnie
całujący jego usta.
Nie chciał żeby
to się wydało, nie chciał żadnych problemów.
Westchnął ciężko
wściekły na siebie, że zapomniał jakoś ich zabezpieczyć. Mógłby
chociaż zamknąć te głupie drzwi! Musi się zgodzić. Nie mają
innego wyjścia.
-Dobrze, zgadzam
się - powiedział z wyraźną niechęcią.
-Harry! - Louis
krzyknął bezsilnie.
-Wolisz to czy
żebyś wyleciał przeze mnie z pracy?
Blondynka
westchnęła głośno dając o sobie znak, że jeszcze tu jest.
-To widzę, że
mamy ustalone - dziewczyna podeszła do Loczka i pocałowała go w
policzek pozostawiając na nim widoczny odcisk różowej szminki i
wyszła pozostawiając ich samych sobie.
Popatrzyli po sobie
i Harry jako pierwszy podszedł do mężczyzny i mocno go przytulił.
-Damy radę,prawda?
Hej :)
Jakiś taki do dupy mi wyszedł. Za dużo dialogów no nie?
Mam dla Was niezbyt przyjemną wiadomość. To jest ostatni odcinek. Przykro mi.
Następny pojawi się dopiero między 10-15 lipca.
Przez ten czas gdy będę na wakacjach napiszę 6 odcinków do Time To Say Goodbye więc będzie co czytać ;)
Btw, pozdrawiam hejty, które niezbyt przyjemnie skomentowały mój ostatni one-shot.
Za mało seksu - źle, za dużo seksu - też źle, więc raczej już nie będę ich pisać :c
Pa i do zobaczenia w lipcu!
Majls.
Btw, pozdrawiam hejty, które niezbyt przyjemnie skomentowały mój ostatni one-shot.
Za mało seksu - źle, za dużo seksu - też źle, więc raczej już nie będę ich pisać :c
Pa i do zobaczenia w lipcu!
Majls.
btw. zaglądać tu -> Time To Say Goodbye
a ja się jaram, nanannnananaa <3 Twoimi shootami i wgl, nanananana :D i jeszcze tym naszym, co go wczoraj napisałyśmy nanananana :D i będę za Tobą tęsknić nananana - ee nie. nie ma tutaj nananana, tutaj jest BUUUUUU. i kocham Cię, nanananana <3
OdpowiedzUsuńDopiero w lipcu ? grr.
OdpowiedzUsuńI, dobry boże, czemu ta głupia blondyna musiała ich przyłapać ?! Nie-cierpię-jej -.- No ale wiadomo - dają radę ! [cholera, kojarzy mi się to z Bobem budowniczym, ale spoko :P]
Bob budowniczy zawsze da radę! Bob budowniczy nie jest sam!
Usuńheh.. Właśnie dlaczego dopiero w lipcu :( oj smutno mi będzie ;(
Dopiero w lipcu? Dziewczyno zamęczysz nas!
OdpowiedzUsuńNo ale życzę miłego pobytu na wakacjach i weny !
Nienawidzę Florence. Mała, głupia żmija xD Jak można wchodzić w relacje Lou i Hazzy?!
Pzdr xx
Och, pieprzyć hejterów!
OdpowiedzUsuńTen one- shot był świetny!
A co do tego rozdziału to jak zwykle genialnie. Trochę mi mało tego no i wkurzyła mnie ta cała Florence. Bicz. Ale i tak kocham cie za to, że dodałaś :D + Biedny Niall... No kurde, niech Zayn się ogarnie i do niego wróci! No przecież 'miłość wszystko zwycięży'! ... No ale dobra, nie wtrącam się. To twoje opo. :D
Och, nie! Dopiero 10-15 lipca? Ja umrę z ciekawości :( Ehhh... no ale niech będzie. trudno.
nie przejmuj sie hejterami, sami by czegos takiego nie napisali;) krytyka jest ważna ale nie taka! no cóż bede strasznie wyczekiwać nowego, no ale trudno!
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze może jakoś uda Ci się i wcześniej dodasz coś.
si ya! xx
W dupie z hejterami. Ty piszesz, co chcesz, a im nic do tego. Mi się osobiście bardzo podobał one-shot. A co do rozdziału nie mam żadnych zastrzeżeń. Byłam wkurzona na Zayna za to, że zostawił Nialla, ale teraz już przynajmniej wiemy dlaczego i zwracam po części honor. A ta blondyna to.. grr. Zuo wcielone -.-
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wytrzymam tyle czasu, ale no jakoś dam radę. Muszę. *le sad face*
Twoj one-shot byl genialny a jak komus sie nie podoba to niech nie czyta nikt ich do tego nie zmusza !!!
OdpowiedzUsuńwiec mam nadzieje ze jeszcze jakis dodasz ktory bedzie podobny do tego ostatniego ;)>33
nie wiem jak wytrzymam do lipca, ale jakos musze dac rade ;)
co do opowiadania to jest niesamowite czekam tez na jakies akcje z Zayane'm i Nialle'm moze sie to wyjasni ;p
a ta Florence wrrr zdenerwowala mnie !!
zajeebiste. ;) a Nilarry . meega</3
OdpowiedzUsuńPanie Tato Zayna- Tobie już podziękujemy.
OdpowiedzUsuńFlorence- Ja wiedziałam, że ona coś odwali w końcu
Harry i Louis- Muszą dać radę, no ale mogli zamknąć drzwi.
Niall- Mam nadzieje, że daje radę w tej klinice
świetne mam nadzieje że wszystko bd pozytywnie ;D
OdpowiedzUsuńBiedny Niall, a teraz to ja bym tego ojca Zayna, wykastrowała, w dyby wsadziła, zabiła, zakopała, odkopała, ożywiła, sklonowała i zrobiła wszystko od początku! Jestem zbulwersowana! Rozdział świetny! Czekam na następny. <3
OdpowiedzUsuń[http://out-of-my-heart.blog.onet.pl/]
DOPIERO W LIPCU ?! O mój Boże... ja nie wytrzymam O____o
OdpowiedzUsuńNo trudno.. i tak bedę co dziennie tutaj zaglądać :D
Cudowny rozdział <3
Och, głupia Florance.. ale co tam. Larry sobie poradzi :D
Pzdr.
nie lubie jej! Jak mogla tak zaszantazować Larry'ego i biedny Niall...
OdpowiedzUsuńDOPIERO W LIPCU?! Nie wytrzymam! :(
1d-gotta-be-you.blogspot.com
Ale zajebioza, zresztą jak zwykle *-* Nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału XD Miłego wypoczynku xx
OdpowiedzUsuńjak to w lipcu dopiero no?!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńnie kurde nie nie nie!!
zapraszam na mojego bloga gdzie własnie pojawił sie 28 rozdział :)
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
Dołączam się do osób, które ubolewają nad tym, że rozdział będzie dopiero w lipcu. Co ja będę przez ten czas robiła?
OdpowiedzUsuńOgólnie to zdołował mnie ten fragment o Niall'u. Jak mogłaś o wprowadzić w anoreksję tak na poważnie, że aż do szpitala trafił? :)
Ale może to uzmysłowi Zayn'owi jak bardzo go kocha. Szkoda mi go, bo mimo tego, że kocha blondyna nie może z nim być, bo się o niego martwi, a wszyscy mają jeszcze do niego jakieś wąty.
Coraz ciekawiej robi się w Larrym. I ten szantaż jego dziewczyny. Niezła z niej suk.a.
Nie zazdroszczę Lou widoku Harrego z tą Florance, bo dziewczyna pewnie specjalnie będzie okazywać Hazzie wiele uczuci w szkole :0
Pozdrawiam Dreamer.
www.lovestory-1d.blog.onet.pl
potrzebuję do szczęścia następnego rozdziału, serio karzesz nam czekać do lipca ? :( ilość dialogów jest zupełnie w porządku
OdpowiedzUsuńkuuurde szkoda ze dopiero w lipcu ale trudno.. co zrobić ;p na zakończenie napisałas zajebisty rozdział a tu tak długo trzeba czekac ;D ubóstwiam tego bloga <33
OdpowiedzUsuńWiernie poczekam na następny rozdział ! Mam nadzieje że Larry mimo wpadki i tak będzie kombinować : D ! <3
OdpowiedzUsuńO Boże, co ta Florence znowu wymyśliła oO Wiadomo, chce wykorzystać Harry'ego, tylko po co? Myśli, że jeżeli będzie miała popularnego "chłopaka" (na pokaz, nie liczy się) to i ona sama stanie się popularniejsza? A może stoi za tym coś więcej i Flo ma jakiś inny, podstępny plan? Nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć;D
OdpowiedzUsuńKurde, Zayn okazał się całkiem inny niż przypuszczałam. To co zrobił było w pewnym sensie... no nie wiem, bohaterskie xD Cofam wszystko, co o nim wcześniej pisałam, nie jest taki zły;>
I Niall, no kto jak kto, ale przecież ty kochasz jeść! ;D Mam nadzieję, że w jakiś sposób uda im się zejść pod czujnym okiem ojca Zayna i nic im się nie stanie, bo facet nigdy się o tym nie dowie/odpuści sobie:)
Czyli jak, bo nie czaję? :D
OdpowiedzUsuńto koniec tego opowiadania?
Mwahah, chciałam trochę was nastraszyć :D
UsuńNie koniec, spokojnie.
Nosz kurwa nie wytrzymie do następnego rozdziału :D Miłych wakacji, nie pal za dużo xx
OdpowiedzUsuńwooooow! super blog! kocham cię! i czekam na kolejny XX jakbym mogła prosić to informuj mnie [; @torallisx3
OdpowiedzUsuńmusze przyznać dziewczyno że masz nie mały talent
OdpowiedzUsuńchociaż czytam dopiero 2 rozdział chciałam napisać ci to tu :3
mam nadzieje że nie poddasz się przy 20 rozdziale jak to robi większość prowadzących bloga, nie chce tego twój styl pisania bardzo wciąga i sprawia że miło się czyta.
pozdrawiam ^^ panna.blackberry
Nie doczekam się do lipca! :C
OdpowiedzUsuńRozdział jest adakjbfknf ja pierdzielę! Kocham to co piszesz.
Oczywiście kolejne opowiadanie będę śledzić również.
:*
Zajebiste... ;( Matko jakie to smutne z ziallem...
OdpowiedzUsuńWbijajcie miśki o Larrym i wgl... :P ---> http://w-twoim-cieniu-moge-lsniec.blogspot.com/
Swietne ,czekam na lerrego.Prosze skoncztegobloga normalnie bo wszyscy blogerzy poddaja sie w polowie ,a Ty tworzysz cos tak niesamowitego,ze mam motylki w brzuchu jak tego czytam.Dziekujemy, ave.
OdpowiedzUsuńświetny blog <3 zapraszam do rejestracji http://shinybox.pl/?ref=3c745a1 ;d
OdpowiedzUsuńMasz twittera? chciałabym Cię zaobserwować i jakiś fanklub, czy coś założyć.:)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału - przeszłaś samą siebie.
Pozdrawiam.
Angie.
Fanklub? Haha, obejdzie się chyba :D
UsuńAle dziękuję za miłe chęci.
@DrunkLegoHouse
Przez ostatnich parę dni przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i dwa z trzech one-shot'ów - jeden zostawiłam sobie na jutro ;d. Jestem pod wielkim wrażeniem tej całej fabuły i twojego stylu pisania, który znam już z innych blogów (PS. szkoda, że zakończyłaś M'aimes łee). Nie wiem jakim cudem wcześniej nie znalazłam nigdzie tego bloga i kurde.. no żal ;d Jak wcześniej nie przepadałam czytać o Larrym, bo wszędzie go było pełno i przeważnie czytając opowiadania o nim były takie przesłodzone, to twój czytałam z wielką chęcią. Ale bardziej ciekawi mnie Ziall i kurde Zayn jednak nie jest takim dupkiem, za którego go uważałam :< Jest mi go cholernie szkoda tak samo jak Niall'a. Larry jest zajebisty szkoda tylko, że nie spotykają się po za szkołą ;P Kurde.. dopiero w lipcu kolejny rozdział, ehh.. no, ale rozumiem ;) Sorry za taki oklepany komentarz, chciałam się wysilić i napisać coś z sensem jako podsumowanie, ale jestem gupia jak but i mózg mi już nie pracuje ;d Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSpoko, taki komentarz w pełni mnie satysfakcjonuje. Dziękuję <3
UsuńDialogi są świetne!!!:)
OdpowiedzUsuń