~
Siedząc na niewygodnej kanapie w swoim
mieszkaniu z piwem w dłoni wpatrywał się niemrawo w przestrzeń.
Mimo, że jego oczy nie wyrażały żadnych emocji jego umysł był
nimi wprost przepełniony. Pytania oskarżające samego siebie wręcz
wylewały się z jego głowy. Po co wplątał się w to wszystko? Bo
ten zielonooki chłopiec go oczarował. Czemu nie zaprzestał tych
wszystkich poczynań? Mógł zakończyć na tym niewinnym, lecz
namiętnym pierwszym pocałunku. Ale nie mógł. Coraz bardziej
pragnął tego dzieciaka, który miał zamiar jedynie się zabawić
jego kosztem. Może gdyby nie poczuł do Louiego czegoś więcej
wszystko byłoby w porządku? Wprawdzie Harry osiągnąłby to co
zamierzał, a Louis pocierpiałby w milczeniu, ale zapomniał o tym
wszystkim. Pomęczyłby się z codziennym widokiem jego twarzy, a
potem nie zobaczyliby się już nigdy więcej.
Jednak los namieszał tak, że nawet
oni nie wyobrażają sobie jak bardzo wdrożyli się w to wszystko.
Przez ich znajomość życie obydwojga diametralnie się zmieniło.
Harry diametralnie z krnąbrnego i nieczułego nastolatka, zamienił
się w osobę, która by uchronić ukochana osobę poświęci swój
związek z nią. A Louis? Dzięki chłopakowi z lokami nauczył się,
że jednak warto znów kogoś pokochać. A teraz wszystko co udało
im się zbudować miała zniszczyć głupia blond siedemnastolatka.
Gdyby tylko zamknęli te drzwi...
Ta myśl ciągle tłukła się po
głowie mężczyzny. Dopił resztę gorzkiego napoju i rzucił
butelką nie patrząc gdzie. Była chłodna listopadowa sobota. Był
sam w domu i cholernie tęsknił za zielonookim chłopakiem i jego
uroczymi dołeczkami w policzkach. Przymknął oczy i wyobraził
sobie, że Harry jest z nim tu i teraz. Stał tu przed nim i zmysłowo
oblizał usta. Powoli zaczął rozpinać guziki swojej opinającej
kraciastej koszuli. Kawałek po kawałku jego sprawne dłonie
ukazywały coraz więcej umięśnionego ciała chłopaka.
-Uh! - westchnął ciężko i
gwałtownie otworzył oczy. Pragnął go tu i teraz. Chwycił za
leżący nieopodal telefon i wykręcił dobrze znany mu numer.
Po kilku sygnałach odezwał się
seksowny i zachrypnięty głos chłopaka.
-Hej Loueh - odezwał się. - Jest
późno. Chyba naprawdę nudzi ci się w domu - zaśmiał się
cichutko i umilkł oczekując na odpowiedź mężczyzny.
-Tęsknię za tobą - mruknął siląc
się na uroczy ton. - Dawno cię nie miałem dla siebie.
Skrzywił się przypominając sobie
widok Florence, która przez ostatnie tygodnie nie opuszczała
Harry'ego na krok. Pilnowała by nie miał żadnej styczności z
nauczycielem ani nic z tych rzeczy. Nawet gdyby chcieli porozmawiać
któraś z koleżanek Florence doniosłaby jej o tym, więc woleli
nie ryzykować. Przez to wszystko zaczął czuć się jakby był
bohaterem jakiejś powieści o zakazanej miłości.
-Poczekaj chwilkę - poprosił Harry.
Usłyszał jak chłopak otwiera drzwi i krzyczy do swojej mamy coś o
nocowaniu u Liam'a. Kobieta bez namysłu zgodziła się.
-No to czekam na ciebie - uśmiechnął
się na samą myśl, że chłopak niedługo pojawi się w jego
mieszkaniu. - Tylko uważaj, bo ta blond wiedźma mieszka w pobliżu.
Adres przyślę ci w SMS'ie.
Brunet zaśmiał się po drugiej
stronie słuchawki i posłał mu głośne cmoknięcie, co pewnie
miało oznaczać całusa. Rozłączył połączenie i wstał z
swojego dotychczasowego siedzenia. Miał w zanadrzu dobre pół
godziny, więc postanowił trochę ogarnąć mieszkanie przed
przyjściem swojego chłopaka. Porozrzucane ubrania zaniósł do
łazienki, przebrał się w miarę czyste i używalne ubrania, a z
lodówki wyciągnął ostatnią butelkę wina. Zgasił główne lampy
i zostawił zapalone tylko te boczne. Dla pełnego efektu
gdzieniegdzie porozstawiał zapachowe świeczki.
Szybko odszukał płytę swojej
ulubionej wokalistki i włożył ją do odtwarzacza. Po mieszkaniu
rozeszły się dźwięki fortepianu i słowa Read
All About It. Chwilę
później rozległo się ciche pukanie do drzwi.
Otworzył drzwi
chłopakowi, a ten nawet nie witając się przyssał się do jego
warg. Louis jedną ręką zatrzasnął drzwi, a następnie objął
chłopaka w pasie. Ten natomiast bez żadnej trudności wspiął się
na jego biodra i opląt go nogami.
-Hej, hej. Nie
zapędzaj się tak - wymruczał Louis odsuwając usta chłopaka od
swoich.
Ten w odpowiedzi
lekko zaczerwienił się i schował twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Po prostu
tęskniłem - wyszeptał cicho. - Czy to źle?
-Nie. Przez to
kocham cię jeszcze bardziej - powiedział szczerze i zmusił
chłopaka by spojrzał mu w oczy. - Tak Harry, kocham cię. Louis
uśmiechnął się już nieco bardziej pogodnie i musnął
delikatnie jego malinowe usta. - A teraz zejdź, bo nie należysz do
najlżejszych okazów - zażartował i delikatnie uszczypnął go w
pośladek na co chłopak zareagował cichym piskiem i osunął się z
gracją na podłogę.
-Chodź - chwycił
go za dłoń i pociągnął delikatnie w stronę salonu gdzie było
przygotowane wino. Louis pchnął chłopaka na siedzenie, a sam
wygodnie ułożył się w jego ramionach uprzednio chwytając
odkorkowaną butelkę.
-Ej, a ja
przygotowałem kieliszki! - z oburzeniem powiedział szatyn, gdy
zauważył, że młodszy bezczelnie pije z butelki.
-To jak? Jakieś
plany? - odstawił niedbale butelkę na szklany stolik i zaczął
gładzić delikatnie udo Louis'ego powoli podchodząc dłonią coraz
bliżej jego krocza, którą zepchnął. - Ej, co jest?
Harry zdziwił się
lekko na jego reakcję. Zwykle Louis był chętny na takie zabawy.
-Przestań -
westchnął ciężko i odsunął od siebie chłopaka. - Nie mam
ochoty na seks.
-To po co mnie
tutaj ściągnąłeś? - zapytał z wyrzutem zakładając ręce na
klatkę piersiową. - Myślałem, że chciałeś znów mnie...
-Nie. To, że za
tobą tęsknię,nie oznacza, że przy nadarzającej się okazji chcę
cię pieprzyć do nieprzytomności!
-Hej, nie unoś się
tak - uspokoił go młodszy. - Po prostu chciałem ci sprawić
przyjemność, ale jak tak to możemy spędzić ten romantyczny
wieczór na przytulaniu się, całowaniu...- przytulił się do jego
boku i zamruczał jak mały kociak.
W sumie Harry
również nie miał ochoty na jakieś głębsze pieszczoty. Po prostu
myślał, że Louis zwyczajnie jak każdy facet miał wieczorną
ochotę na niemałą przyjemność. Ale taki obrót spraw go
satysfakcjonował. Wolał poleżeć w jego ramionach, spokojnie
porozmawiać, poprawić humor kilkoma łykami wina.
-Jak tam z
Florence? - zapytał kwaśno Lou. -Nie psuj nam tej cudownej chwili.
-Odpowiedz mi
szczerze. Kochasz mnie, Harry? - zapytał całkiem poważnie szatyn.
-Co to za pytanie w
ogóle? Kocham Cię, Louis - odparł również poważnie. - Czemu w
ogóle pytasz?
-Bo tak - zbył go
i żeby chłopak nie zadawał już zbędnych pytań zatkał mu usta
krótkim pocałunkiem.
Chłopak przesiadł
się na jego kolana i zarzucił ręce na jego szyję zmniejszając
dystans między nimi.
Harry zaczął
delikatnie obdarzać jego twarz delikatnymi pocałunkami. Czoło,
nos, policzki, a na koniec usta, w które namiętnie się wpił. Za
sprawą alkoholu smakował cierpko, ale nie przeszkadzało mu to. Jak
dla niego nie ważne kim by był, jak wyglądał Louis jest dla niego
idealny i zielonooki chłopak wprost nie wyobraża sobie co by było
gdyby go nie spotkał.
Jego życie bez
niego byłoby wręcz nudne. Nadal zaliczałby panienki na pokaz, a
potajemnie wykorzystywałby niewinnych chłopców.
-Hazza, a twoi
rodzice wiedzą, że jesteś gejem? - Louis oderwał chłopaka od
swoich ust i zapytał.
Zmieszany spuścił
wzrok.
-Uh,nie. Nie wiedzą
w jakiej lidze gram.
Uśmiechnął się
głupio. Wolał im tego nie ujawniać, bo wiedział, że miałby
przez to niemałe kłopoty. Wiedział jaki stosunek jego rodzice mają
do homoseksualizmu. Matka zdawała się ignorować takich ludzi, ale
ojczym ich wręcz nienawidził. Chłopak nie mógł pojąć czemu
dzisiejsze środowisko jest tak wrogo nastawione do czegoś innego. A
inne nie zawsze znaczy gorsze. Ale stereotyp to stereotyp.
-Powiesz im kiedyś
o tym?
-Nie! - zaprzeczył
gwałtownie. - Chyba musiałbym oszaleć żeby to zrobić
-Ej, spokojnie, nie
unoś się tak – uniósł żartobliwie dłonie w geście obronnym.
- Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że nie możesz się tak cały
czas przed nimi ukrywać?
-Ale tak będę
robić, nie mam innego wyboru. Nie rozmawiajmy już o tym. Proszę?
Przez resztę
wieczoru wypili jeszcze kilka butelek wina, całowali się,żartowali,
rozmawiali o przyszłość. Śmiejąc się wyobrażali sobie ich
wspólne życie. Louis powiedział, że koniecznie muszą zamieszkać
na obrzeżach miasta w małym domku z wielkim ogrodem. Harry zaś
napomknął, że nie zamieszka z nim póki nie kupi mu rudego kota.
-Harry? - zapytał
Louis jąkając się. - Czy my serio rozmawiamy o tym?
Chłopak z trudem
powstrzymał wybuch śmiechu zakrywając sobie usta dłonią.
-Gdybyś mi tyle
nie polewał to pewnie rozmawialibyśmy teraz o fizyce kwantowej.
Louis westchnął i
chwiejnie wstał z kanapy na której dotychczas siedział
przygnieciony przez Harry'ego. Wyciągnął dłoń do siedzącego
chłopaka, który od razu ją chwycił.
-Chodź, idziemy do
łóżka.
-Ooo, czyli jednak
nabrałeś ochoty?
-Nie głupku,
idziemy spać.
Pociągnął go w
stronę sypialni.
Chwilę później
leżeli razem, jeden wtulony w drugiego ciesząc się wieczorem,
który mogli wreszcie spędzić razem nie obawiając się, że ktoś
ich przyłapie.
~
-Niall, za dziesięć
minut widzę cię w holu głównym razem zresztą grupy, zrozumiano?
Do małego
niebieskiego pokoiku wkroczyła wysoka brunetka. Diana Miles jedną z
tych osób, które wspierały, pomagały i po prostu były.
-Nigdzie nie idę.
Mam dość tej terapii! - krzyknął Niall na kobietę, która
mimowolnie się wzdrygnęła.
-Niall, ty jako
jedyny od czasu kiedy tu jesteś nie powiedziałeś nic. Nie
odezwałeś się ani słowem na żadnym spotkaniu - westchnęła
ciężko ubolewając nad zachowaniem chłopaka. Już w pierwszym
dniu, gdy go tu zobaczyła wiedziała, że nie będzie z nim łatwo.
W drugim dniu
pobytu na grupowej rozmowie nie odezwał się ani słowem, a posiłek
dosłownie musiano w niego wmusić.
-Daję ci ostatni
dzień. Nie myśl sobie, że ci odpuszczę – powiedziała hardo i
opuściła jego pokój.
Teraz w takiej
chwili żałował, że zgodził się na wyjazd do tego ośrodka. Tak
to nadal chudłby z dnia na dzień jeszcze bardziej, a potem...potem
po prostu by go już nie było – o czym marzył już od dnia kiedy
Zayn go opuścił.
Bo jakie to życie
bez ukochanej osoby u boku? Wolałby już po prostu umrzeć i nie
cierpieć.
Zawsze, gdy kogoś
pokocha ta osoba uciekała od niego, zostawiała go. Miał dość
życia jako ktoś kogo nikt nie kocha. Samotne życie było dla niego
najgorszą rzeczą.
Wiedział, że musi
być silny dla rodziny, przyjaciół, ale po prostu już nie mógł.
To już było dla niego za dużo, przytłaczało go to.
Ale z drugiej
strony zgodził się na tą terapię tylko z jednego powodu. Chciał
pokazać Zayn'owi, że jest silny i bez niego. Chociaż teraz wątpił
we wszystko.
Usiadł z powrotem
na łóżku i oparł się o zimną ścianę. Schował dłonie w twarz
i pociągnął głośno nosem. Nagle usłyszał ciche pukanie do
drzwi.
-Diana, jeśli to
ty to wiedz, że nie mam zamiaru stąd wychodzić – krzyknął
stłumionym głosem.
Mimo ostrzeżenia
chłopaka drzwi uchyliły się i nieśmiało wychylił się za nich
chłopak.
Niski blondyn z
zielonymi oczyma. Kojarzył go ze spotkań. On również nie odzywał
się za wiele. Niall pamiętał tylko tyle, że chłopak miał na
imię Ian.
-Coś chciałeś? -
zapytał niemiło Niall ocierając szybko łzy, które nagromadziły
się w kącikach jego oczu.
Chłopak spuścił
wzrok na swoje trampki, jakby się zawstydził.
-Nie...ja
tylko...chciałem porozmawiać – powiedział nieśmiało i wbił
zaciśnięte dłonie w kieszenie swoich spodni. - Przypadkiem
usłyszałem, że nie idziesz z nimi, więc pomyślałem, że możemy
ponudzić się razem? - zapytał z lekką nadzieja w głosie.
Irlandczyk spojrzał
na niego pobłażliwie po czym...poklepał miejsce koło siebie dając
znak żeby usiadł. Blondyn zdziwił się, że niebieskooki w ogóle
zgodzi się na rozmowę, ale zadowolony z jego decyzji usiadł koło
niego również opierając się o ścianę.
-Więc...czemu tu
jesteś? - zapytał Niall. - Wybacz, że tak prosto z mostu pytam,
ale jakoś trzeba zacząć rozmowę, prawda...Ian?
-Tak, Ian –
potwierdził z uśmiechem na twarzy zadowolony, że chłopak w ogóle
pamięta jego imię. - I jestem tu z tego samego powodu co ty.
Schudło się nam, nieprawdaż? - zaśmiał się sztucznie po czym
wbił wzrok w pustą ścianę i odruchowo naciągnął rękawy, które
i tak były już zbyt długie.
-Taa, i to
anoreksja zrobiła ci te ślady od igieł, prawda? I to ona pocięła
ci nadgarstki? - westchnął ciężko. - Ian, to, że się nie
odzywałem nie oznaczało, że nie słuchałem, prawda?
-Wybacz, po prostu
myślałem, że niezbyt cię to interesuje – przyznał. - A ty?
Jak tu trafiłeś? - zapytał by nie móc już mówić o sobie.
Niall na samo
pytanie chłopaka spiął się cały i zaczął nerwowo wyłamywać
sobie palce czemu towarzyszył niemiły dźwięk. Nie chciał o tym
mówić, ale przełamał się. Z jego ust zaczęły wylewać się
słowa. Opowiedział mu o Zaynie, o tym jak dobrze mu z nim było i o
tym jak go zostawił.
Starał się nie
uronić przy tym żadnej łzy, ale te niekontrolowanie zaczęły
wylewać się spod jego powiek. Ian widząc stan chłopaka objął go
i mocno do siebie przytulił.
-Cicho, nie płacz.
Jeśli ci to zrobił to oznaczało, że nie zasługiwał na ciebie.
Nie był ciebie wart – szeptał mu raz po raz do ucha póki Niall
nie uspokoił się. - Będzie dobrze.
-Obiecujesz? -
zapytał Niall krztusząc się łzami.
-Obiecuję –
szepnął i pocałował go w czoło.
Postanowiłam być dobra ten jeden dzień i dodałam OSTATNI rozdział przed moim wyjazdem.
No i mała informacja. Jeszcze około 3 lub 4 odcinku dzielą nad od zakończenia Art-Larry.
Czyli...akcja będzie coraz bardziej napięta, więc będzie się dziać.
Aha, jeśli kogoś by interesowało jak wyobrażam sobie Ian'a -> KLIK
No to do zobaczenia w lipcu!
I nie zapomnijcie zaglądać na Time To Say Goodbye
Miłych wakacji Wam życzę ♥
_
Btw. jeśli jesteście ciekawi moich planów co do innych opowiadać to - skończę TTSG i kończę swoją ''karierę pisarską'' jakkolwiek to brzmi.
Może zabiorę się za pisanie one-shotów i tyle.
oooo będę pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńJAK LOU NIE MÓGŁ MIEĆ OCHOTY NA SEX? ja tu się szykowałam na jakąś dziką scene! ale i
tak opór słodcy byli, awwwwwwwww
A co do Niall, to mi go tak szkoda :(
+no oczywiście, że zabierzesz się za one shoty, ja bez twojej twórczości nie przeżyje! xxxx
i jeszcze read all about it było *__________* o chuj, kocham Cię
Usuńjejku... to jest prześliczne, uwielbiam takie romantyczne momenty, a ten fragment z domkiem za miastem i kociakiem był taki cudowny <3 no i Niall, kurczę biedactwo... może zaprzyjaźni się z Ian'em i razem dadzą sobie radę? cierpliwie czekam na NN, kocham <3
OdpowiedzUsuńno i read all about it - ich piosenka <3
Też czekam na nn. Nie wiem jak to przeżyję, że z tym wszystkim koniec..;< Ledwo pozbierałam się po porzuceniu ostatniego opowiadania.. Może jeszcze kiedyś Cię natchnie i je dokończysz..
Usuń<3333333 świetny rozdział <333333 głupia Florka wszystko zniszczyła :,< ale błagam cię!!! nie kończ tego !!! błagam!!!! wspaniały rozdział ! czekam na kolejne xx
OdpowiedzUsuńJej ! Nareszcie się doczekałam ! To jest świetne... Tylko mi nie mów, że coś zaiskrzy między Niall'em a Ian'em ??? :3
OdpowiedzUsuńPowiem krótko: Rozdział jak zwykle super:] Czyżby Niall i Ian mieli stworzyć parę? A Zayn byłby zazdrosny.. Aww*.* Jak słodko:-] Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału lub chociaż jednoparta:]
OdpowiedzUsuńUważam, że masz wielki talent i świetnie piszesz, więc nic dziwnego, że niecierpliwię się na kolejny rozdział.
Dzięki, że tak szybko dodałaś, ale szkoda, ze następny rozdział pojawi się dopiero w lipcu:c
Miłych wakacji:]
W końcu! Już myślałam, że nie dodasz nic nowego przed wyjazdem, a wtedy to ja bym się pocięła! Teraz zostało mi tylko czekać na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie <3
Genialne xx
OdpowiedzUsuńHaha, dokładnie tak wyobrażałam sobie Iana *______* :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału. no świetny. Po prostu :)
Ciesze się, że Hazz i Lou zrobili sobie taki spokojny, romantyczny wieczór :).
A co do Nialla... mam nadzieje ze wyjdzie z tego ; )
Pzdr. Czekam na nn. xx
Ooo, zastanawiam się, jak zakończysz wszystkie wątki w trzech rozdziałach:D Już przeczuwam, że będzie się duuuuużo działo:] Trochę szkoda, że kończysz z pisaniem, one-shoty to już nie to samo.
OdpowiedzUsuńA Niall da radę, chociaż ja cały czas mam nadzieję, że w jakiś sposób wróci do Zayna. Nie mam pojęcia jak, ale życzę im tego z całego serca. A Florence to proszę, wepchnij pod jakąś ciężarówkę, albo podczas kąpieli wrzuć jej suszarkę do wanny, bo po prostu nie trawię tej dziewczyny >.< Tylko przeszkadza.
A, i wyłapałam błąd "Schował dłonie w twarz (...)", chociaż to bardziej pomyłka, ale mimo wszystko:)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Ian!!! ON TEŻ GEJEM ?!!!! kocham cię !!!! i to opowiadanie i całe to wszystko !!!
OdpowiedzUsuńxecfvgybujnkmctvyguhj! Nialllllllllllllll! <3 Jak mi go masakrycznie szkodaaa! Ian, to gej? Po mojej głowie przeszło tysiące scenariuszy... czekam na następny z niecierpliwością (:
OdpowiedzUsuńSupppper ! . <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! . ; **
Mhmmm... Larry xx Fajnie, że skupiłaś się w tym rozdziale bardziej na miłości niż na seksie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dodałaś. Chyba codziennie sprawdzałam, czy się pojawił nowy.Ian to gej ? Hmm... fajnie ;D
Czekam na następny z wielką niecierpliwością ! : )
only-in-your-heart.blogspot.com `Larry` CZĘŚĆ V
genialne *_*
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania 31 rozdziału ktory własnie sie pojawił
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
O boziuniu, jakie to ohhh. Larry, no nic dodać nic ująć. A Niall jejku jak mi go strasznie szkoda. ;c No coż szkoda, że tak długo trzeba czekać na 17, ale mam nadzieje będzie warto. I tal w ogóle, naprawde chcesz skończyć pisać? Chcesz nas zostawić, tak? I ty sobie myślisz, że co? Że nie umrę z tęsknoty za Twoimi opowiadaniami? No to się mylisz...
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak mało rozdziałów będzie ;( lubię to opowiadanie. jest takie inne niż większość.
OdpowiedzUsuńLarry <3
http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/
Boski rozdział <3 w ogóle Larry... słodkie <3 szkoda mi Nialler'a, ale na szczęście jest Hero Ian, który teraz będzie poprawiał Mu humor ^.^
OdpowiedzUsuńBuziaki ;**
Larry mnie nieco zdziwił, ale pozytywnie. Coś innego, takie zwykłe siedzenie i rozmawianie. Na plus. :D
OdpowiedzUsuńA ostatni fragment z Niall'em wzruszył mnie. Ten Ian okazał się być taki no czuły. Teraz muszę sobie znaleźć jakieś hobby, żeby szybko mi czas zleciał do kolejnego. *___*
rewelacja!!!! informuj mnie koniecznie o nowych rozdziałach
OdpowiedzUsuńfifi1d.blogspot.com
jakie to słoooodkie! ale szkoda Nialla :C oby nic nie było między nim a Ianem!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :) xx
Poczekaj moment, idę po łom.
OdpowiedzUsuń....
Wróciłam.
Co do rozdziału : No ja już nie wiem co pisać, bo będę się powtarzać... Genialnie, jak zawsze.
A co do tego, że kończysz z pisaniem. Tu potrzebny mi łom.
Więc Droga Majs, jeżeli naprawdę skończysz z pisaniem i pozbawisz nas tego cudownego odcięcia od szarej rzeczywistości chociaż na trochę to przysięgam, że Cię znajdę, zamknę, będę głodzić o suchej wodzie i chlebie(xD) i straszyć łomem.
To tak ode mnie ;-)
Weźże nam tego nie rób!
Jesteś za genialna by przestać pisać!
*
Nowy na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl ;-)
Jeny jak bym chciała żeby Niall był z Zaynem :C Bardzo mnie ciekawi ile zaplanowałaś rozdziałów na tym blogu ? :D jest świetny. Mam nadzieję że jak skończysz już pisać opowiadania to przynajmniej one-shoty zaczniesz. Ja z chęcią bd czytała :D
OdpowiedzUsuńhttp://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
To opowiadanie jest niesamowite. Szkoda, że dopiero teraz na nie trafiłam. Mam nadzieję, że Zayn i Niall będą razem. I, że Florence nie wygada się o Lou i Harrym.
OdpowiedzUsuń