sobota, 16 czerwca 2012

#16

Enjoy.

~


Siedząc na niewygodnej kanapie w swoim mieszkaniu z piwem w dłoni wpatrywał się niemrawo w przestrzeń. Mimo, że jego oczy nie wyrażały żadnych emocji jego umysł był nimi wprost przepełniony. Pytania oskarżające samego siebie wręcz wylewały się z jego głowy. Po co wplątał się w to wszystko? Bo ten zielonooki chłopiec go oczarował. Czemu nie zaprzestał tych wszystkich poczynań? Mógł zakończyć na tym niewinnym, lecz namiętnym pierwszym pocałunku. Ale nie mógł. Coraz bardziej pragnął tego dzieciaka, który miał zamiar jedynie się zabawić jego kosztem. Może gdyby nie poczuł do Louiego czegoś więcej wszystko byłoby w porządku? Wprawdzie Harry osiągnąłby to co zamierzał, a Louis pocierpiałby w milczeniu, ale zapomniał o tym wszystkim. Pomęczyłby się z codziennym widokiem jego twarzy, a potem nie zobaczyliby się już nigdy więcej.
Jednak los namieszał tak, że nawet oni nie wyobrażają sobie jak bardzo wdrożyli się w to wszystko. Przez ich znajomość życie obydwojga diametralnie się zmieniło. Harry diametralnie z krnąbrnego i nieczułego nastolatka, zamienił się w osobę, która by uchronić ukochana osobę poświęci swój związek z nią. A Louis? Dzięki chłopakowi z lokami nauczył się, że jednak warto znów kogoś pokochać. A teraz wszystko co udało im się zbudować miała zniszczyć głupia blond siedemnastolatka. Gdyby tylko zamknęli te drzwi...
Ta myśl ciągle tłukła się po głowie mężczyzny. Dopił resztę gorzkiego napoju i rzucił butelką nie patrząc gdzie. Była chłodna listopadowa sobota. Był sam w domu i cholernie tęsknił za zielonookim chłopakiem i jego uroczymi dołeczkami w policzkach. Przymknął oczy i wyobraził sobie, że Harry jest z nim tu i teraz. Stał tu przed nim i zmysłowo oblizał usta. Powoli zaczął rozpinać guziki swojej opinającej kraciastej koszuli. Kawałek po kawałku jego sprawne dłonie ukazywały coraz więcej umięśnionego ciała chłopaka.
-Uh! - westchnął ciężko i gwałtownie otworzył oczy. Pragnął go tu i teraz. Chwycił za leżący nieopodal telefon i wykręcił dobrze znany mu numer.
Po kilku sygnałach odezwał się seksowny i zachrypnięty głos chłopaka.
-Hej Loueh - odezwał się. - Jest późno. Chyba naprawdę nudzi ci się w domu - zaśmiał się cichutko i umilkł oczekując na odpowiedź mężczyzny.
-Tęsknię za tobą - mruknął siląc się na uroczy ton. - Dawno cię nie miałem dla siebie.
Skrzywił się przypominając sobie widok Florence, która przez ostatnie tygodnie nie opuszczała Harry'ego na krok. Pilnowała by nie miał żadnej styczności z nauczycielem ani nic z tych rzeczy. Nawet gdyby chcieli porozmawiać któraś z koleżanek Florence doniosłaby jej o tym, więc woleli nie ryzykować. Przez to wszystko zaczął czuć się jakby był bohaterem jakiejś powieści o zakazanej miłości.
-Poczekaj chwilkę - poprosił Harry. Usłyszał jak chłopak otwiera drzwi i krzyczy do swojej mamy coś o nocowaniu u Liam'a. Kobieta bez namysłu zgodziła się.
-No to czekam na ciebie - uśmiechnął się na samą myśl, że chłopak niedługo pojawi się w jego mieszkaniu. - Tylko uważaj, bo ta blond wiedźma mieszka w pobliżu. Adres przyślę ci w SMS'ie.
Brunet zaśmiał się po drugiej stronie słuchawki i posłał mu głośne cmoknięcie, co pewnie miało oznaczać całusa. Rozłączył połączenie i wstał z swojego dotychczasowego siedzenia. Miał w zanadrzu dobre pół godziny, więc postanowił trochę ogarnąć mieszkanie przed przyjściem swojego chłopaka. Porozrzucane ubrania zaniósł do łazienki, przebrał się w miarę czyste i używalne ubrania, a z lodówki wyciągnął ostatnią butelkę wina. Zgasił główne lampy i zostawił zapalone tylko te boczne. Dla pełnego efektu gdzieniegdzie porozstawiał zapachowe świeczki.
Szybko odszukał płytę swojej ulubionej wokalistki i włożył ją do odtwarzacza. Po mieszkaniu rozeszły się dźwięki fortepianu i słowa Read All About It. Chwilę później rozległo się ciche pukanie do drzwi.
Otworzył drzwi chłopakowi, a ten nawet nie witając się przyssał się do jego warg. Louis jedną ręką zatrzasnął drzwi, a następnie objął chłopaka w pasie. Ten natomiast bez żadnej trudności wspiął się na jego biodra i opląt go nogami.
-Hej, hej. Nie zapędzaj się tak - wymruczał Louis odsuwając usta chłopaka od swoich.
Ten w odpowiedzi lekko zaczerwienił się i schował twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Po prostu tęskniłem - wyszeptał cicho. - Czy to źle?
-Nie. Przez to kocham cię jeszcze bardziej - powiedział szczerze i zmusił chłopaka by spojrzał mu w oczy. - Tak Harry, kocham cię. Louis uśmiechnął się już nieco bardziej pogodnie i musnął delikatnie jego malinowe usta. - A teraz zejdź, bo nie należysz do najlżejszych okazów - zażartował i delikatnie uszczypnął go w pośladek na co chłopak zareagował cichym piskiem i osunął się z gracją na podłogę.
-Chodź - chwycił go za dłoń i pociągnął delikatnie w stronę salonu gdzie było przygotowane wino. Louis pchnął chłopaka na siedzenie, a sam wygodnie ułożył się w jego ramionach uprzednio chwytając odkorkowaną butelkę.
-Ej, a ja przygotowałem kieliszki! - z oburzeniem powiedział szatyn, gdy zauważył, że młodszy bezczelnie pije z butelki.
-To jak? Jakieś plany? - odstawił niedbale butelkę na szklany stolik i zaczął gładzić delikatnie udo Louis'ego powoli podchodząc dłonią coraz bliżej jego krocza, którą zepchnął. - Ej, co jest?
Harry zdziwił się lekko na jego reakcję. Zwykle Louis był chętny na takie zabawy.
-Przestań - westchnął ciężko i odsunął od siebie chłopaka. - Nie mam ochoty na seks.
-To po co mnie tutaj ściągnąłeś? - zapytał z wyrzutem zakładając ręce na klatkę piersiową. - Myślałem, że chciałeś znów mnie...
-Nie. To, że za tobą tęsknię,nie oznacza, że przy nadarzającej się okazji chcę cię pieprzyć do nieprzytomności!
-Hej, nie unoś się tak - uspokoił go młodszy. - Po prostu chciałem ci sprawić przyjemność, ale jak tak to możemy spędzić ten romantyczny wieczór na przytulaniu się, całowaniu...- przytulił się do jego boku i zamruczał jak mały kociak.
W sumie Harry również nie miał ochoty na jakieś głębsze pieszczoty. Po prostu myślał, że Louis zwyczajnie jak każdy facet miał wieczorną ochotę na niemałą przyjemność. Ale taki obrót spraw go satysfakcjonował. Wolał poleżeć w jego ramionach, spokojnie porozmawiać, poprawić humor kilkoma łykami wina.
-Jak tam z Florence? - zapytał kwaśno Lou. -Nie psuj nam tej cudownej chwili.
-Odpowiedz mi szczerze. Kochasz mnie, Harry? - zapytał całkiem poważnie szatyn.
-Co to za pytanie w ogóle? Kocham Cię, Louis - odparł również poważnie. - Czemu w ogóle pytasz?
-Bo tak - zbył go i żeby chłopak nie zadawał już zbędnych pytań zatkał mu usta krótkim pocałunkiem.
Chłopak przesiadł się na jego kolana i zarzucił ręce na jego szyję zmniejszając dystans między nimi.
Harry zaczął delikatnie obdarzać jego twarz delikatnymi pocałunkami. Czoło, nos, policzki, a na koniec usta, w które namiętnie się wpił. Za sprawą alkoholu smakował cierpko, ale nie przeszkadzało mu to. Jak dla niego nie ważne kim by był, jak wyglądał Louis jest dla niego idealny i zielonooki chłopak wprost nie wyobraża sobie co by było gdyby go nie spotkał.
Jego życie bez niego byłoby wręcz nudne. Nadal zaliczałby panienki na pokaz, a potajemnie wykorzystywałby niewinnych chłopców.
-Hazza, a twoi rodzice wiedzą, że jesteś gejem? - Louis oderwał chłopaka od swoich ust i zapytał.
Zmieszany spuścił wzrok.
-Uh,nie. Nie wiedzą w jakiej lidze gram.
Uśmiechnął się głupio. Wolał im tego nie ujawniać, bo wiedział, że miałby przez to niemałe kłopoty. Wiedział jaki stosunek jego rodzice mają do homoseksualizmu. Matka zdawała się ignorować takich ludzi, ale ojczym ich wręcz nienawidził. Chłopak nie mógł pojąć czemu dzisiejsze środowisko jest tak wrogo nastawione do czegoś innego. A inne nie zawsze znaczy gorsze. Ale stereotyp to stereotyp.
-Powiesz im kiedyś o tym?
-Nie! - zaprzeczył gwałtownie. - Chyba musiałbym oszaleć żeby to zrobić
-Ej, spokojnie, nie unoś się tak – uniósł żartobliwie dłonie w geście obronnym. - Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że nie możesz się tak cały czas przed nimi ukrywać?
-Ale tak będę robić, nie mam innego wyboru. Nie rozmawiajmy już o tym. Proszę?
Przez resztę wieczoru wypili jeszcze kilka butelek wina, całowali się,żartowali, rozmawiali o przyszłość. Śmiejąc się wyobrażali sobie ich wspólne życie. Louis powiedział, że koniecznie muszą zamieszkać na obrzeżach miasta w małym domku z wielkim ogrodem. Harry zaś napomknął, że nie zamieszka z nim póki nie kupi mu rudego kota.
-Harry? - zapytał Louis jąkając się. - Czy my serio rozmawiamy o tym?
Chłopak z trudem powstrzymał wybuch śmiechu zakrywając sobie usta dłonią.
-Gdybyś mi tyle nie polewał to pewnie rozmawialibyśmy teraz o fizyce kwantowej.
Louis westchnął i chwiejnie wstał z kanapy na której dotychczas siedział przygnieciony przez Harry'ego. Wyciągnął dłoń do siedzącego chłopaka, który od razu ją chwycił.
-Chodź, idziemy do łóżka.
-Ooo, czyli jednak nabrałeś ochoty?
-Nie głupku, idziemy spać.
Pociągnął go w stronę sypialni.
Chwilę później leżeli razem, jeden wtulony w drugiego ciesząc się wieczorem, który mogli wreszcie spędzić razem nie obawiając się, że ktoś ich przyłapie.

~

-Niall, za dziesięć minut widzę cię w holu głównym razem zresztą grupy, zrozumiano?
Do małego niebieskiego pokoiku wkroczyła wysoka brunetka. Diana Miles jedną z tych osób, które wspierały, pomagały i po prostu były.
-Nigdzie nie idę. Mam dość tej terapii! - krzyknął Niall na kobietę, która mimowolnie się wzdrygnęła.
-Niall, ty jako jedyny od czasu kiedy tu jesteś nie powiedziałeś nic. Nie odezwałeś się ani słowem na żadnym spotkaniu - westchnęła ciężko ubolewając nad zachowaniem chłopaka. Już w pierwszym dniu, gdy go tu zobaczyła wiedziała, że nie będzie z nim łatwo.
W drugim dniu pobytu na grupowej rozmowie nie odezwał się ani słowem, a posiłek dosłownie musiano w niego wmusić.
-Daję ci ostatni dzień. Nie myśl sobie, że ci odpuszczę – powiedziała hardo i opuściła jego pokój.
Teraz w takiej chwili żałował, że zgodził się na wyjazd do tego ośrodka. Tak to nadal chudłby z dnia na dzień jeszcze bardziej, a potem...potem po prostu by go już nie było – o czym marzył już od dnia kiedy Zayn go opuścił.
Bo jakie to życie bez ukochanej osoby u boku? Wolałby już po prostu umrzeć i nie cierpieć.
Zawsze, gdy kogoś pokocha ta osoba uciekała od niego, zostawiała go. Miał dość życia jako ktoś kogo nikt nie kocha. Samotne życie było dla niego najgorszą rzeczą.
Wiedział, że musi być silny dla rodziny, przyjaciół, ale po prostu już nie mógł. To już było dla niego za dużo, przytłaczało go to.
Ale z drugiej strony zgodził się na tą terapię tylko z jednego powodu. Chciał pokazać Zayn'owi, że jest silny i bez niego. Chociaż teraz wątpił we wszystko.
Usiadł z powrotem na łóżku i oparł się o zimną ścianę. Schował dłonie w twarz i pociągnął głośno nosem. Nagle usłyszał ciche pukanie do drzwi.
-Diana, jeśli to ty to wiedz, że nie mam zamiaru stąd wychodzić – krzyknął stłumionym głosem.
Mimo ostrzeżenia chłopaka drzwi uchyliły się i nieśmiało wychylił się za nich chłopak.
Niski blondyn z zielonymi oczyma. Kojarzył go ze spotkań. On również nie odzywał się za wiele. Niall pamiętał tylko tyle, że chłopak miał na imię Ian.
-Coś chciałeś? - zapytał niemiło Niall ocierając szybko łzy, które nagromadziły się w kącikach jego oczu.
Chłopak spuścił wzrok na swoje trampki, jakby się zawstydził.
-Nie...ja tylko...chciałem porozmawiać – powiedział nieśmiało i wbił zaciśnięte dłonie w kieszenie swoich spodni. - Przypadkiem usłyszałem, że nie idziesz z nimi, więc pomyślałem, że możemy ponudzić się razem? - zapytał z lekką nadzieja w głosie.
Irlandczyk spojrzał na niego pobłażliwie po czym...poklepał miejsce koło siebie dając znak żeby usiadł. Blondyn zdziwił się, że niebieskooki w ogóle zgodzi się na rozmowę, ale zadowolony z jego decyzji usiadł koło niego również opierając się o ścianę.
-Więc...czemu tu jesteś? - zapytał Niall. - Wybacz, że tak prosto z mostu pytam, ale jakoś trzeba zacząć rozmowę, prawda...Ian?
-Tak, Ian – potwierdził z uśmiechem na twarzy zadowolony, że chłopak w ogóle pamięta jego imię. - I jestem tu z tego samego powodu co ty. Schudło się nam, nieprawdaż? - zaśmiał się sztucznie po czym wbił wzrok w pustą ścianę i odruchowo naciągnął rękawy, które i tak były już zbyt długie.
-Taa, i to anoreksja zrobiła ci te ślady od igieł, prawda? I to ona pocięła ci nadgarstki? - westchnął ciężko. - Ian, to, że się nie odzywałem nie oznaczało, że nie słuchałem, prawda?
-Wybacz, po prostu myślałem, że niezbyt cię to interesuje – przyznał. - A ty? Jak tu trafiłeś? - zapytał by nie móc już mówić o sobie.
Niall na samo pytanie chłopaka spiął się cały i zaczął nerwowo wyłamywać sobie palce czemu towarzyszył niemiły dźwięk. Nie chciał o tym mówić, ale przełamał się. Z jego ust zaczęły wylewać się słowa. Opowiedział mu o Zaynie, o tym jak dobrze mu z nim było i o tym jak go zostawił.
Starał się nie uronić przy tym żadnej łzy, ale te niekontrolowanie zaczęły wylewać się spod jego powiek. Ian widząc stan chłopaka objął go i mocno do siebie przytulił.
-Cicho, nie płacz. Jeśli ci to zrobił to oznaczało, że nie zasługiwał na ciebie. Nie był ciebie wart – szeptał mu raz po raz do ucha póki Niall nie uspokoił się. - Będzie dobrze.
-Obiecujesz? - zapytał Niall krztusząc się łzami.
-Obiecuję – szepnął i pocałował go w czoło.



Cześć kochani!
Postanowiłam być dobra ten jeden dzień i dodałam OSTATNI rozdział przed moim wyjazdem.
No i mała informacja. Jeszcze około 3 lub 4 odcinku dzielą nad od zakończenia Art-Larry.
Czyli...akcja będzie coraz bardziej napięta, więc będzie się dziać.
Aha, jeśli kogoś by interesowało jak wyobrażam sobie Ian'a -> KLIK
No to do zobaczenia w lipcu! 
I nie zapomnijcie zaglądać na Time To Say Goodbye
Miłych wakacji Wam życzę 


_

Btw. jeśli jesteście ciekawi moich planów co do innych opowiadać to - skończę TTSG i kończę swoją ''karierę pisarską'' jakkolwiek to brzmi. 
Może zabiorę się za pisanie one-shotów i tyle.

25 komentarzy:

  1. oooo będę pierwsza! :D
    JAK LOU NIE MÓGŁ MIEĆ OCHOTY NA SEX? ja tu się szykowałam na jakąś dziką scene! ale i
    tak opór słodcy byli, awwwwwwwww
    A co do Niall, to mi go tak szkoda :(
    +no oczywiście, że zabierzesz się za one shoty, ja bez twojej twórczości nie przeżyje! xxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze read all about it było *__________* o chuj, kocham Cię

      Usuń
  2. jejku... to jest prześliczne, uwielbiam takie romantyczne momenty, a ten fragment z domkiem za miastem i kociakiem był taki cudowny <3 no i Niall, kurczę biedactwo... może zaprzyjaźni się z Ian'em i razem dadzą sobie radę? cierpliwie czekam na NN, kocham <3

    no i read all about it - ich piosenka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekam na nn. Nie wiem jak to przeżyję, że z tym wszystkim koniec..;< Ledwo pozbierałam się po porzuceniu ostatniego opowiadania.. Może jeszcze kiedyś Cię natchnie i je dokończysz..

      Usuń
  3. <3333333 świetny rozdział <333333 głupia Florka wszystko zniszczyła :,< ale błagam cię!!! nie kończ tego !!! błagam!!!! wspaniały rozdział ! czekam na kolejne xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej ! Nareszcie się doczekałam ! To jest świetne... Tylko mi nie mów, że coś zaiskrzy między Niall'em a Ian'em ??? :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem krótko: Rozdział jak zwykle super:] Czyżby Niall i Ian mieli stworzyć parę? A Zayn byłby zazdrosny.. Aww*.* Jak słodko:-] Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału lub chociaż jednoparta:]
    Uważam, że masz wielki talent i świetnie piszesz, więc nic dziwnego, że niecierpliwię się na kolejny rozdział.
    Dzięki, że tak szybko dodałaś, ale szkoda, ze następny rozdział pojawi się dopiero w lipcu:c

    Miłych wakacji:]

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu! Już myślałam, że nie dodasz nic nowego przed wyjazdem, a wtedy to ja bym się pocięła! Teraz zostało mi tylko czekać na kolejny rozdział :)
    Zapraszam do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, dokładnie tak wyobrażałam sobie Iana *______* :D
    A co do rozdziału. no świetny. Po prostu :)
    Ciesze się, że Hazz i Lou zrobili sobie taki spokojny, romantyczny wieczór :).
    A co do Nialla... mam nadzieje ze wyjdzie z tego ; )
    Pzdr. Czekam na nn. xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, zastanawiam się, jak zakończysz wszystkie wątki w trzech rozdziałach:D Już przeczuwam, że będzie się duuuuużo działo:] Trochę szkoda, że kończysz z pisaniem, one-shoty to już nie to samo.
    A Niall da radę, chociaż ja cały czas mam nadzieję, że w jakiś sposób wróci do Zayna. Nie mam pojęcia jak, ale życzę im tego z całego serca. A Florence to proszę, wepchnij pod jakąś ciężarówkę, albo podczas kąpieli wrzuć jej suszarkę do wanny, bo po prostu nie trawię tej dziewczyny >.< Tylko przeszkadza.
    A, i wyłapałam błąd "Schował dłonie w twarz (...)", chociaż to bardziej pomyłka, ale mimo wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Ian!!! ON TEŻ GEJEM ?!!!! kocham cię !!!! i to opowiadanie i całe to wszystko !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. xecfvgybujnkmctvyguhj! Nialllllllllllllll! <3 Jak mi go masakrycznie szkodaaa! Ian, to gej? Po mojej głowie przeszło tysiące scenariuszy... czekam na następny z niecierpliwością (:

    OdpowiedzUsuń
  11. Supppper ! . <3
    Czekam na następny ! . ; **

    OdpowiedzUsuń
  12. Mhmmm... Larry xx Fajnie, że skupiłaś się w tym rozdziale bardziej na miłości niż na seksie.
    Bardzo się cieszę, że dodałaś. Chyba codziennie sprawdzałam, czy się pojawił nowy.Ian to gej ? Hmm... fajnie ;D
    Czekam na następny z wielką niecierpliwością ! : )
    only-in-your-heart.blogspot.com `Larry` CZĘŚĆ V

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne *_*
    zapraszam do komentowania 31 rozdziału ktory własnie sie pojawił
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. O boziuniu, jakie to ohhh. Larry, no nic dodać nic ująć. A Niall jejku jak mi go strasznie szkoda. ;c No coż szkoda, że tak długo trzeba czekać na 17, ale mam nadzieje będzie warto. I tal w ogóle, naprawde chcesz skończyć pisać? Chcesz nas zostawić, tak? I ty sobie myślisz, że co? Że nie umrę z tęsknoty za Twoimi opowiadaniami? No to się mylisz...

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda, że tak mało rozdziałów będzie ;( lubię to opowiadanie. jest takie inne niż większość.
    Larry <3

    http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski rozdział <3 w ogóle Larry... słodkie <3 szkoda mi Nialler'a, ale na szczęście jest Hero Ian, który teraz będzie poprawiał Mu humor ^.^
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Larry mnie nieco zdziwił, ale pozytywnie. Coś innego, takie zwykłe siedzenie i rozmawianie. Na plus. :D
    A ostatni fragment z Niall'em wzruszył mnie. Ten Ian okazał się być taki no czuły. Teraz muszę sobie znaleźć jakieś hobby, żeby szybko mi czas zleciał do kolejnego. *___*

    OdpowiedzUsuń
  18. rewelacja!!!! informuj mnie koniecznie o nowych rozdziałach

    fifi1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. jakie to słoooodkie! ale szkoda Nialla :C oby nic nie było między nim a Ianem!
    czekam na kolejny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Poczekaj moment, idę po łom.
    ....
    Wróciłam.
    Co do rozdziału : No ja już nie wiem co pisać, bo będę się powtarzać... Genialnie, jak zawsze.
    A co do tego, że kończysz z pisaniem. Tu potrzebny mi łom.
    Więc Droga Majs, jeżeli naprawdę skończysz z pisaniem i pozbawisz nas tego cudownego odcięcia od szarej rzeczywistości chociaż na trochę to przysięgam, że Cię znajdę, zamknę, będę głodzić o suchej wodzie i chlebie(xD) i straszyć łomem.
    To tak ode mnie ;-)
    Weźże nam tego nie rób!
    Jesteś za genialna by przestać pisać!
    *
    Nowy na just-dont-break-my-heart.blog.onet.pl ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeny jak bym chciała żeby Niall był z Zaynem :C Bardzo mnie ciekawi ile zaplanowałaś rozdziałów na tym blogu ? :D jest świetny. Mam nadzieję że jak skończysz już pisać opowiadania to przynajmniej one-shoty zaczniesz. Ja z chęcią bd czytała :D

    http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. To opowiadanie jest niesamowite. Szkoda, że dopiero teraz na nie trafiłam. Mam nadzieję, że Zayn i Niall będą razem. I, że Florence nie wygada się o Lou i Harrym.

    OdpowiedzUsuń