Pisałam to naprawdę długo - myślałam, że wyjdzie więcej stron...przesyłam tekst na komputer, a liczba stron mnie powaliła. Pozostawię to bez komentarza.
Tak poza tym - nie jestem zadowolona z tego odcinka i całego opowiadania.
Enjoy.
~
-Harry, pozwól na chwilkę - do uszu
lokatego dotarł sztywny i oziębły głos nauczyciela. Westchnął
ciężko, a przez myśl przemknęło mu szybkie Co
do cholery znowu? Odwrócił
się i ze sztucznym uśmiechem na twarzy podszedł do Louisa.
-Tak, wiem, że nie
oddałem... - zaczął się szybko tłumaczyć z myślą, że to
właśnie chodzi o zaległą pracę. Naprawdę, nie miał czasu jej
zrobić. A po prawdzie nie chciało mu się.
-Nie, Harry. Nie o
to chodzi - uspokoił go i wygiął usta w lekki łuk. - Chodź.
Chwycił go za
przegub ręki i pociągnął za sobą na zaplecze klasy.
Harry za nic na
świecie nie mógł się domyślić o co chodzi jego nauczycielowi.
Przez myśl przemknęło mu się, że może chce powtórzyć to co
działo się kilka dni temu. Nie miałby nic przeciwko. Z chęcią
znów y posmakował jego ust, które wręcz domagały się kolejnej
pieszczoty. Spodobało mu się to. Prawdą jest, że zakazane rzeczy
cieszą najbardziej.
Zamknął za nimi
drzwi sali, którą Harry doskonale znał, aczkolwiek spędzał w
niej większość kar. Myśl, że znajduje się tu razem ze swoim
nauczycielem podniecała go jeszcze bardziej, ale nadal nie wiedział
w jakim celu tu przyszli. I pewnie nadal by nie wiedział, gdyby
Louis po prostu nie podszedł do niego i wpił się w jego usta.
Prawdę mówiąc
Harry spodziewał się tego najbardziej.
Zachęcająco
otworzył usta i zaczął oddawać zachłanne pocałunki.
Poczuł, że jego
dłonie oplatają jego biodra, lecz chwilkę później zjechał nimi
aż do jego pośladków przez co Harry cichutko pisnął w jego usta.
Język Louisa
sprawnie penetrował wnętrze ust młodszego chłopaka co chwile
zasysając lekko dolną wargę. Z czasem zaczął przenosić
pocałunki na jego szyi zostawiając delikatne malinki, które
niestety znikały po kilku sekundach. Te delikatne gesty doprowadzały
go do szaleństwa. Z trudem powstrzymywał się żeby nie jęknąć.
Bo jak tu być cicho gdy całuje cię naprawdę seksowny facet? A
perspektywa zastania nakrytym jeszcze bardziej podsycała atmosferę.
Louis zaczął
powoli rozpinać guziki kraciastej koszuli Styles'a jednak ten
oderwał go od siebie i z chytrym uśmieszkiem na ustach zamienił
ich miejscami. Teraz to Louis był przygwożdżony do ściany przez
silne ramiona nastolatka.
Harry nie odrywając
wzroku od oczu Louisa powoli zaczął się zniżać do poziomu jego
krocza.
Brunetowi
instynktownie ugięły się kolana. Przeczuwał co za chwilę się
stanie. Usłyszał charakterystyczny dźwięk rozpinanego rozporka.
Chwilę później za pomocą Harry'ego, louisowe rurki opadły na
podłogę wraz z bielizną.
Oddech Louisa
wzrastał w sekundy na sekundę, stając się nierówny i urywany.
Mógłby przysiąc,
że jego serce na chwilę stanęło, gdy jego penis znalazł się w
ustach Harry'ego.
Stłumił jęk
zakrywając usta dłonią, którą i tak leciutko przygryzł by nie
wydać z siebie żadnego dźwięku.
Usta Harry'ego
zaczęły powoli pracować, a jego język delikatnie gładził
przyrodzenie Louisa, które pod wpływem dotyku chłopaka stało już
na baczność.
Harry widząc, że
męczy go takimi powolnymi ruchami, wziął jego penisa całego do
ust i zaczął rytmicznie ruszać głową w tył i przód
doprowadzając Louisa do skrajnej przyjemności.
Mężczyzna wplątał
swoje szczupłe palce w bujne loki chłopaka i zaczął nadawać jego
ruchom odpowiedniego tempa.
Nie minęło może
więcej niż pięć minut, gdy doszedł w jego ustach.
Harry wstał z
kolan i spojrzał Louisowi głęboko w oczy, po czym artystycznym
ruchem otarł kąciki ust i wpił się w wargi jeszcze ciężko
oddychającego bruneta.
Niezbyt długo dano
im się nacieszyć tą chwilą, ponieważ usłyszeli nadchodzące
kroki. Harry zdążył tylko oderwać się od Louisa, gdy drzwi
pokoju otworzyły się i stanęła w nich przysadzista kobieta znana
każdemu z sekretariatu szkolnego.
Cholera, znowu. Przemknęło
przez myśl obydwóm.
Harry poprawił
swoją koszulkę, odchrząknął i zwrócił się do Louisa.
-To...to ja
dziękuję za pomoc, panie profesorze - powiedział lekko jąkając
się.
Louis
burknął pod nosem coś w stylu Idź
już i
Harry opuścił klasę.
-Ah, ta młodzież
- westchnął sztucznie, ale starał się brzmieć wiarygodnie. - Z
najłatwiejszym zadaniem nie może sobie poradzić.
*
Nawet ich się tu
nie spodziewał. W ogóle jak mieli czelność jeszcze tu przychodzić
po tym co zrobili Zaynowi?
Państwo Malik jak
gdyby nigdy nic stali w progu domu i uśmiechali się pobłażliwie.
-Zayn, kochanie,
witaj - kobieta uśmiechnęła się sztucznie i już chciała
przytulić syna, lecz ten instynktownie odsunął się do tyłu.
-Możemy
porozmawiać...na spokojnie? - wtrącił ojciec chłopaka. - Tylko
nasza trójka - mówiąc to spojrzał znacząco na Niall'a.
Zayn posłał mu
przepraszające spojrzenia, a sami udali się do jednego z pokoi na
rozmowę.
-Więc...czego
chcecie? - zaczął ostrym tonem.
-Zayn - zaczął
ojciec rzeczowym tonem. - Powiem wprost. Możesz do nas wrócić, ale
pod jednym warunkiem. Skończ z tym gejostwem.
Nie wierzył w to
co powiedział jego własny ojciec.
Sam też nie
uwierzył co wyrwało się z jego ust w odpowiedzi.
-Zastanowię się -
orzekł i schował twarz w dłoniach. - A teraz wyjdźcie, proszę. -
powiedział łamiącym się głosem i odprowadził ich do drzwi.
-Czekamy -
powiedziała na odchodne brunetka i zamknął za nimi drzwi.
Chwilę później z
piętra zbiegł blondyn.
-I co chcieli? -
zapytał wprost zaciekawiony.
-Nic...nic takiego
- powiedział siląc się na szczery ton.
-Ah, no to okej -
westchnął smutno. - Chodźmy obejrzeć jakiś film.
Przez resztę
wieczoru Zayn był nieobecny duchem, po prostu tak jakby ktoś go
wyłączył. Cały czas myślał o słowach ojca. Czy warto było
poświęcać rodzinę dla chłopaka? Teraz nie wiedział już nic.
Niby chciał wrócić do domu, ale bez żadnego przymusu. Tak samo
nie chciał tracić Nialla. Owszem, był dla niego ważny, ale
rodzina jest tylko jedna, prawda?
Około północy
Niall ziewnął zmęczony i poszedł spać.
Zayn nadal był w
rozterce. Nie wiedział co zrobić. Przez jego ciało przeszedł
impuls, który wcale mu się nie podobał.
Kilka minut później
przemknął do ich wspólnej sypialni, przedtem upewniając się, że
reszta domowników śpi i wyciągnął z szafy swoją walizkę.
Szybko wrzucał
niedbale swoje ubrania, co chwila patrząc na śpiącego blondyna.
Kilkakrotnie niebezpiecznie poruszył się na łóżku, lecz się nie
obudził.
Upewniając się,
że zabrał wszystko, wyrwał niedbale z notatnika kartkę i zapisał
na niej jedno słowo.
Brzmiało
ono przepraszam.
Cicho zamknął za
sobą frontowe drzwi i zniknął w mroku ulicy.
~
Ok, to teraz szczerze - mam to pisać dalej? Podoba się Wam to?
Nie wiem co mam z tym zrobić. Napiszcie co Wam się nie podoba, co by można zmienić, jakie wątki dodać.
Nie bójcie się krytykować. JA POTRZEBUJĘ KRYTYKI.
W razie pytań -> ZAPYTAJ MAJLS :D
Pozdrawiam.
zajebiste jest, pisz dalej! :D fajnie by było jakby się Lou i Harry spotkali poza szkołą :)
OdpowiedzUsuńSpoko, powolutku do tego dojdziemy ;)
UsuńCzy ty droga dziewczyno chcesz mnie zabić?! Czytam Twoje teksty z wypiekami na twarzy, bo są zajebiste! A jak przestaniesz pisać to Cię znajdę i zamknę o chlebie i wodzie, żebyś tylko pisała!
OdpowiedzUsuńLarry jest... po prostu boski! Co prawda nie był to dziki seks na ławce, ale dobre i to :D
A Zayn... jak on może poświęcać Nialla dla rodziny? Tak mi się smutno zrobiło jak końcówkę czytałam ;(
Ale tak ogólnie zajebardzobiście i chcę więcej!!!
Rzesz człowieku, ja Cię zabiję jak Cię tylko dopadnę! Najpierw doprowadzasz mnie do skraju wytrzymałości, gdy piszesz scenę Larry'ego (Tak swoją drogą, ja to tę kobietę chyba zacznę nie cierpieć -.- Wgl, jak ja to ujęłam?! :O :P ), a na koniec wyjeżdżasz z... Boże, nie kończ Zialla! :O D; Poryczałam się no! ;( Ty potworze. ;< :P
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - nie myśl nawet o kończeniu tego opowiadania, bo przysięgam, że Cię znajdę i będę biła łyżeczką! O. :P I jak Ty możesz wgl pisać, że Ci się to nie podoba... -.- :( Masz tylu wiernych czytelników, którzy, jak ja, na sam widok nowego rozdziału zaczynają piszczeć, skakać, prawie umierają przez zakrztuszenie wodą, czy coś. -.- No po prostu mnie dobiłaś... Bo piszesz G.E.N.I.A.L.N.I.E. Proszę wbić to sobie do główki. ^^
No i poza tym, że ta wredna kobieta przerwała Larry'emu i zrobiłaś to okropieństwo Ziallowi, rozdział jak zwykle przeboski. ^^ A nawet jeszcze cudowniejszy. <3
Amen. :D :P
Dziewczyno, pisz, pisz! Ja to dostaję apopleksji jak tylko widzę że coś dodałaś, nie kończ. <3
OdpowiedzUsuńCo do Larrego to byłam mocno zaskoczona a ta sytuacja z Zaynem... smutno :c
Piszesz świetnie < 3 Pisz dalej kocham to opowiadanie ; **
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńSkoro potrzebujesz krytyki, to nie wiem czy to się do tego zalicza, ale mogę dać jedną rzecz. Na początku było widać, że masz wszystko przemyślane. Teraz czytając to, czuję, że tworzysz na siłę. To naprawdę widać. Nie pisz na przymus, tylko poszukaj natchnienia, może poproś kogoś o pomysły?
Przenigdy jednak nie kończ tego opowiadania. Wierzę, że uda ci się je doprowadzić do końca.
pzdr ;]
Mój nowy blog, także o Larrym: http://only-in-your-heart.blogspot.com/
pisz dalej!
OdpowiedzUsuńmozesz troche poklocic zialla, ale potem by sie pogodzili.
no i moze ktos nakrylby larrego i louis mialby problemy w pracy.
jak nie masz pomyslu czy cos to chetnie pomoge jak cie brak weny dopadnie, pisz na gg:16058886
Zdecydowanie pisz.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się sytuacji z Lou i Harry, bo mogłoby się wydawać, że Lou nie będzie chciał już tego ciągnąć, a tu proszę. Co do krytyki to mi się nic nie nasuwa, ale jak do czegoś dojdę to dam znać.
Dreamer www.lovestroy-1d.blog.onet.pl
PiszPiszPisz! Nie przeżyje jeśli skończysz! To jest świetne! Jedno z moich ulubionych opowiadań (a jest ich serio niewiele). Tak więc nawet nie próbuj tego kończyć!
OdpowiedzUsuńI wgl to kocham cię za tego Larrego... Na początku bałam się, że Lou będzie chciał zerwać z Hazzą czy coś, a tu tak miło się skończyło *o* (no może nie do końca miło, bo ta WREDNA baba znowu im przerwała, ale i tak PIĘKNE)
No i Ziall! No nieeeeee... Jak on mógł?! Zayn na kolanach wracaj do Niall'a! Haha XD
Nie mogę się doczekać następnego! Świetnie piszesz!
No i zapraszam do mnie na rozdział 6 :D http://letmebeyourkryptonite.blogspot.com/ xx
PISZ!
OdpowiedzUsuńCzytam mnóstwo opowiadań o Larrym, ale są tylko 2, na których na nowe rozdziały czekam z niecierpliwością! Twoje opowiadanie jest właśnie jednym z tych!
Nie spodziewałam się tej sytuacji z Ziallem! Proszę, powiedz, że oni się zejdą! Zayn ty zjebie! ;d
pisz, pisz, pisz! ;d
pisz! pisz! uwielbiam cię! Larry jest niesamowity! błagam, wiecej! <3
OdpowiedzUsuńA tylko spróbuj przerwać! Ten blog jest cudowny, jak widzę nie tylko ja z niecierpliwością czekam na każdy rozdział. Ziall nie moze się rozstać:( I ohhh Larry:)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział
@mloda92
Oczywiście pisz dalej . Juz czekam na kolejne odcinki . ;) Co do rozdziału to szkoda mi Nialla , ale zobaczymy jak to się potoczy . ;) A co do Larrego to gafdhglhdgdkhad *.* Tyle na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńKrytyki?! Dziewczyno o czym ty mówisz w ogóle?! Żadna krytyka tu nie potrzebna to jest idealne <3 Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje, że Zayn wróci bo tak jakoś smutno na koniec rozdziału xd
Nie przestawaj pisac! Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy, ktore zawsze sa genialne. Co do rozdzialu 10 to omnomnom Larry <3 Szkoda mi Niall'a, ale rozumiem troche Zayna, lecz powinien spokojnie porozmawiac z irlandczykiem :) Wiecej scen Larrego. Moze tak poza szkola? w domu nauczyciela? haha <3
OdpowiedzUsuń1d-gotta-be-you.blogspot.com
BŁAGAM NIE PRZESTAWAJ PISAĆ !
OdpowiedzUsuńTen rozdział BARDZO mi się podobał, poważnie <: Larry - czytałam niesamowicie zadowolona że to wszystko tak się potoczyło, tylko teraz ciekawa jestem jak to dalej będzie. Może niech Lou i Hazza porozmawiają co jest między nimi? Tylko błagam na kolanach, niech żaden z nich nie zakończy tej relacji, prooooooooszę. Może jakieś spotkanie poza szkołą i wtedy rozmowa? Trochę szkoda że Zayn opuścił Nialla, ale mam nadzieję że z czasem wszystko się wyjaśni ;)
Jeśli chodzi o styl pisania to na prawdę nie musisz nic zmieniać, wszystko nam się podoba.
I proszę, nie zawieszaj tego bloga. To jest mój ulubiony blog (a "trochę" ich czytam) i nie wyobrażam sobie że mogłabyś przestać go pisać <3
Ave - Jak możesz sądzić że nam się nie podoba - co prawda rozdział dziewiąty był przejściowy - ale dziesiąty wniósł do opowiadania nowy powiew - niech - Harry - powie - Lou - o swoich początkowych zamiarach - jak to miał zamiar go w sobie rozkochać a następnie porzucić z zranionym sercem - to miała być jego mała zemsta za to jak Lou - traktował go na początku ich znajomości - Harry może się rozpłakać się i chcąc wyjść aby móc po drążyć się w cierpieniu myśląc że nauczyciel nie chce go żnąc prze to co ten chciał mu uczynić - Lou chwyci go za ramię bądź nadgarstek i przyciągnie do siebie - chwyci mocno za włosy a następnie łapczywie pocałuj i rozbierze - tak namiętny seks lecz niech - Lou - będzie górą a - Harry niech odczuje ból - mała kara za to co chciał zrobić - niech im już nikt nic nie przerywa - Ziall - to trochę trudniejszy temat - zgadzam się z jednym z poprzednich komentarzy - mała sprzeda miedzy nimi będzie dobrym wyjściem - Pan Malik - wraca do domu i chwyta szklaneczka czegoś mocniejszego - bursztynowy płyn - myśląc że odpowiedź jaką poczęstował go syn była na odczepnego udzielona - postanawia zrobić największą głupotę w swoim życiu - płaci przypadkowemu człekowi który potrzebuje kasy - a potrącenie samochodem - Nialla - to dla tego człeka bułka z masłem przed śniadaniem - równie dobrze może być jakiś wyrostek z nożem - bądź banda homofobów których ojciec - Zayna - opłacił żeby pobili - Nialla - ale wypadek jakoś tak ładnie wygląda i brzmi bardziej smakowicie - Niall - zapada w śpiączkę - Zain - w tym czasie zauważa co naprawdę czuje do - Horana - zaczyna cierpieć z powodu wypadku - do tego jeszcze rodzice którzy starają się mu wmówić że to co czuł to nie miłość tylko eksperyment - przynajmniej na początku - wiem - to ty miewasz świetne pomysły naprawdę tylko boisz się ich użyć - ich pierwszy pocałunek odbył się w łazience męskiej w szkole i niech tam - Zayn - postanowi odebrać sobie życie - Lou go znajduje i powiadamia szpital i udaje się lekarzom go uratować - Malika - niech rodzice zobaczą jakie głupoty popełniają - Niall - wychodzi ze śpiączki lecz traci czucie w nogach - ląduje na wózku - i Zayn zaczyna się nim opiekować - i jeszcze bardziej pogłębia się ich uczucie - oczywiście zaraz na początki - Niall - może mieć za złe - Malikowi - ich małą sprzeczkę ale skoro kocha to nie będzie się długo gniewał na niego - oczywiście początki są trudne - najwięcej trudności z pogodzeniem się z wyborem - Malika - może mieć nie ojciec a matka chłopaka - może nie rozumieć jak syn mimo wszystko może wsolić chłopaka - w czasie wy śpiączki - Zayn może dostać od nich wybór - albo rodzina albo - Niall - ale jeżeli go wybierze traci rodzinę i zostaje wydziedziczony - ale później niech spostrzegą co tak naprawdę czuje ich syn do tego chłopaka - cóż - teoretycznie - cóż - życzę miłego pisani i czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńJaką Ty chcesz dziewczyno krytykę? Tu jej w cale nie potrzeba, to opowiadanie jest takie świetne! Tylko teraz szkoda mi Nialla takie biedaczysko, zostanie samo, ale mam nadzieje, że nie wybaczy tak łatwo Zaynowi gdy ten będzie chciał do niego wrócić... o nie! Malik zachował się jak pieprzony tchórz..! Ale po części go rozumiem, chociaż, mógł porozmawiać lub przynajmniej powiedzieć to Niallowi a nie spieprzyć... Weźź zbulwersowałam się. xdd
OdpowiedzUsuńhttp://out-of-my-heart.blog.onet.pl/ ~ mój.
Ave - Uprzedzając fakty bo jak się domyślam możesz nie do końca rozumieć poprzedni komentarz - pomysł w nim zawarte są zawarte w twoim rozdziale - matka sztucznie się uśmiecha witając się z synem - kocha syna ale ma mu za złe jego wybór - możemy nawet przyjąć że to ona poddała pomysł wydziedziczenia syna - złość ojca Lae i miłość do syna - to powoduje że ojciec robi głupoty skąd pomysł z wypadkiem - złość można odczytać w twoich rozdziałach - po za tym ten wybór jaki stawia przed - Zaynem - jak już gdzieś mówiłem każde dziecko pragnie mieć rodziców i ich kochać z każdymi wadami ale czasami to bardzo trudne i bolesne - to wszystko to twoje pomysł zawarte w rozdziałach - mało przekonujące - ok. - napisałaś do mnie na gg a numer miałaś od - YouAreMyHeart6 - nie przypominasz sobie tego zdarzenia - wiem - lunatykujesz i dlatego tego nie pamiętasz - bądź twoja pamięć chwilowa szwankuje - a tak na poważnie to powiem że czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy - pisz i się nie przejmuj my będziemy czytać i w miarę możliwości komentować - cóż - życzę miłego pisani i czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńTak, masz pisać :D Krytykowałabym, ale nie ma czego :c Może poza tym, że jest troszkę krótki, ale mimo wszystko okej. Jakoś tak Larry'ego czuję niedosyt, no ale, co tam.
OdpowiedzUsuń+ Dlaczego Zayn robi to Niallerowi?!
Ale Ty masz nadal pisać ! Masz i koniec ! To jest zayebiste !!! Pisz dalej, błagam ! ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest serio zaiście epicki. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz, oczywiście nie pospieszam. Zayn ma u mnie minusa za to zostawienie MAŁEGO IRLANDZKIEGO CHŁOPCA, eh ale mam nadzieje, że wszystko się ułoży. (wie, że nie ładnie spamować, i z góry przepraszam) chciałabym Cię poprosić o odwiedzenie mojego bloga, którego prowadzę z przyjaciółką o Larrym, jest to mój pierwszy blog dlatego rady mile widziane.
OdpowiedzUsuńhttp://hazza-boobear.blogspot.com/
Twoje opowiadanie jest cudowne! Nie przestawaj pisać... Może nie rozpiszę się, ale na prawdę, Twoje opowiadanie jest zbyt cudowne byś przestała pisać...
OdpowiedzUsuńBuziaki ;***
Pisz !!!! Masz wenę, ja to wiem !!! Wszyscy chcemy, żebyś nadal pisała, nie ma odwrotu !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, rozdział 3 http://louis-stole-my-heart.blog.onet.pl/
Ave - W końcu udało mi się przeczytać cały tekst - moja wyszukiwarka płata mi figle - szczególnie gdy używam pokrętła na myszce a nie kursora systemowego na monitorze - chyba mogę tak to powiedzieć - tak - cóż - ta sytuacja jest wspaniała - ale mi wciąż brakuje stosunku seksualnego w wykonaniu - Larrego - ale ok. nie wszystko na raz po kolei i obyś o tym pamiętała a nie zaprzestawała pisać - co tutaj jeszcze powiedzieć - a tak pamiętam - te osoby które wciąż im przerywają - może by tak mała kara i nikt by im nie przeszkadzał - albo korki w domu - Lou - to było by cudowne - przechodząc do - Zialla - to zniknięcie - Zayna - wcale niczego jeszcze nie udowadnia i nie mówi że wrócił do domu - no ale przypuśćmy że jednak wrócił - lecz to wcale nie wyklucza moich przemyśleń - może i Zayna wrócił do domu ale wciąż istnieje zdrożenie że wróci do - Nialla - i tutaj może dojść do wypadku - Nialla - w rozpaczy wychodzi z domu - dochodzi do sprzeczki a gdy wraca dochodzi do wypadku - cóż - zrobisz jak będziesz chciała - cóż - życzę miłego pisani czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńLarry genialny <3 będzie coś więcej ??? No bo wiesz ja taki pies na sceny porno :P haha kocham takie momenty <3 Ziall, o boże ja beczałam !!! Jak on mógł ??? Musi wrócić !!!
OdpowiedzUsuńto jest poprostu genialnee ! ♥
OdpowiedzUsuńmasz pisać , bo uwielbiam Cie ; *
oczywiście na końcu się poryczałam ,ale to szczegół . ;*
komentuje pierwszy raz, chociaż czytam już od jakiegoś czasu i... okrutnie mi sie podoba! c: kojarzy mi sie może troche z frerardami (sztuka, tytuł), a widzę, że mcr też ci chyba gra w życiu c: niesamowicie mi sie podoba ta akcja z ziallem i louis jako nauczyciel uwiedziony przez ucznia... ja pier, ta akcja z tego odcinka... może nie najgenialnej opisane, zabrakło mi troszke perspektywy louisa, tego co czuł |D ale jest naprawde dobrze, kontynuuj i czekam na więcej :D ba, mam cie w szybkim wybieraniu w operze na telefonie i codziennie sprawdzam, czy jest coś nowego c: soł, CZEKAM :D
OdpowiedzUsuńa tak ten, jakbyś miała ochote na coś mcrowego to zapraszam na paint-over-the-evidence.blogspot.pl c: xoxo
No nie wierzę.. Larry spoko, ale Ziall..:< Jesteś okrutna! To on go nie kocha? Biedny Niall.;3 a potem niech wraca i błaga na kolanach!
OdpowiedzUsuńLp
Tak, masz pisać ! ;D Proponuję więcej Larrego ;)) W sensie.. nie lubie czytać o ziallu no,ale no.. to ja ;d
OdpowiedzUsuńMartyna (;
Uwierz mi że czytałam to z niemałymi wypiekami na twarzy . Jestem fanka tego bloga i czytam go z zapałem za każdym razem :) @CallMeMsHoraan
OdpowiedzUsuńOMG ... Jezu ... po raz kolejny nie wytrzymuję ...m AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ... LARRY <3
OdpowiedzUsuńI to jeszcze Lou zaczął .... JEEEEEEE !!!!!!
Kurcze ... szkoda mi Nialla :(
U mnie czwarty : http://telling-you-story-about-one-direction.blogspot.com
Ohohoh, Larry *_* Niegrzeczny Lou ;> Biedny Ziall :C
OdpowiedzUsuń