Postarałam się i napisałam coś dłuższego.
Enjoy.
~
Czytaj z ...Ed Sheeran - Small Bump
Chyba każdy wie jak wygląda obraz
skrajnej nędzy i rozpaczy. Tak właśnie wyglądał Niall.
Pokój wyglądał jakby nikt nie
sprzątał w nim od dłuższego czasu. Wszędzie walały się brudne
talerze, ubrania i opakowania po papierosach. Rolety były szczelnie
zasunięte, nie pozwalały na przepuszczenie choćby najmniejszego
promyczka słońca. W powietrzu unosił się niezbyt przyjemny
zapach. W brudnej pościeli z laptopem na kolanach siedział blondyn.
Jego wygląd nawet nie dorównywał w najmniejszym stopniu wyglądowi
jego otoczenia, w którym siedział przez ostatnie dwa tygodnie jak
nie dłużej. Wyglądał o wiele gorzej. Zapadnięte oczy, wychudzona
twarz, wystające kości policzkowe, które się uwydatniły. Jego
cera była prawie, że szara, a brak oświetlenia w pokoju jeszcze
bardziej odejmował mu kolorów. To nie był ich Niall. To był jego
cień.
I najgorsze jest to, że nie wiedzą
dlaczego. Zawsze im się zwierzał jeśli coś go trapiło albo się
czymś przejmował. Z wiecznie roześmianego, gotowego na imprezy
chłopaka nie zostało już nic. To co siedziało na łóżku i
patrzyło na nich przestraszonymi oczyma to była całkiem obca
osoba.
-Wyjdźcie stąd!- Krzyknął, gdy
tylko zauważył ich głowy wychylające się zza drzwi. - Proszę
was, wyjdźcie do cholery!
Jego płaczliwy głos przeszył ich
uszy. Mimo krzyków i błagań by wyszli, zamknęli za sobą drzwi na
klucz by chłopak w razie wypadku nie uciekł przed nimi.
Obydwoje usiedli obok niego po bokach
łóżka. Spojrzeli na siebie bezradnie, nie wiedzieli co powiedzieć,
jak się wobec niego zachować. Nic, kompletnie.
-Niall - zaczął łagodnie Liam. To
zawsze on miał najlepszy kontakt z blondynem, bo znali się niemal
od zawsze. - Co się stało?
-Nic - burknął oschle. - Wyjdźcie
stąd.
-Nie. Nie wyjdziemy póki nie dowiemy
się co jest nie tak - wtrącił Harry. - Zawsze mówiliśmy sobie
wszystko, nie psuj tego.
-Nie, to głupie...I nie powinno was to
obchodzić - powiedział i zakrył się kołdrą po czubek głowy.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi. Lokaty podszedł i przekręcił klucz w nich.
-Harry, mogę cię prosić na chwilkę?
- zza drzwi wychyliła się rodzicielka Niall'a, drobna blondynka
Maura.
Chłopak zerwał się z łóżka i
wyszedł za nią.
-O co chodzi?
Kobieta podała mu talerz z parującym
obiadem.
-Proszę was, wmuście jakoś w niego
to. Od od pewnego czasu nic nie je - wyłapał w jej niebieskich oczach błąkający się smutek i troskę. - Boje się, że może
wpaść w...
-Anoreksję? - dokończył za nią.
Z jej ust wyrwał się cichy jęk. Bała
się usłyszeć tego słowa ze swoich ust, ale widocznie usłyszenie
tego z ust kogoś innego było gorsze.
Bez słowa zabrał talerz i wrócił do
pokoju. Zauważył, że Niall przełamał się i wyszedł ze swojego
ukrycia, w którym jak sądził Harry, blondyn czuł się
bezpiecznie. Liam delikatnie gładził po plecach szlochającego
chłopaka.
-Niall, nie wyjdziemy stąd póki nie
powiesz o co chodzi - powiedział z lekką rezygnacją brunet.
-I póki nie zjesz tego tu - wskazał
na talerz.
Chłopak nie zareagował, nadal płakał
wtulony w bok przyjaciela. Po chwili wreszcie zaczął się
uspokajać.
Poczekali jeszcze kilka minut aż sam
będzie gotowy się odezwać. W końcu przerwał milczenie.
-Dobrze, powiem co się dzieje -
powiedział drżącym i niepewnym głosem, a chłopcy odetchnęli z
ulgą zamieniając się w słuch. Blondyn zaczął opowiadać. Na
początku bezosobowo jakby bał się powiedzieć kim jest ta właściwa
osoba. Powoli przechodził z jednego etapu na drugi powoli
opowiadając początki ich relacji. Starannie dobierał słowa by w
żadnym stopniu się nie zdradzić. Tym bardziej nie chciał zdradzić
Zayn'a choć wiedział, że za to co mu zrobił powinien wyrządzić
mu dużą krzywdę. Znów poczuł palące ciepło pod powiekami.
Szybko zamrugał by pozbyć się nadmiaru łez i kontynuował z
trudem. Słowa nie chciały mu przechodzić przez gardło, a
bezosobowe opowiadanie o Mulacie sprawiało mu już nie lada kłopot.
-Niall, proszę cię, powiedz nam kto
to.
Zaprzeczył ruchem głowy spuścił
głowę. Nie chciał już nic mówić. To za bardzo sprawiało mu ból
i przykrość. Raz po raz ocierał wierzchem dłoni łzy, które
mimowolnie wypłynęły z jego oczu. On już tego nie kontrolował.
A duszenie w sobie tego wszystkiego
było męczące. Co jeśli oni się od niego odwrócą, nie będą
chcieli znać i wyśmieją?
-Horan, do jasnej cholery! - Lokaty
chłopak nie wytrzymał i zerwał się na równe nogi przy okazji
zrzucając puste paczki po papierosach z łóżka. - Co ty sobie w
ogóle myślisz? Nie ufasz nam? Bo jeśli tak to wiedz, że to boli.
I to bardzo.
Usiadł z powrotem z założonymi
rękami na łóżku i spojrzał złowrogo na przestraszonego
blondyna, którego twarz z minuty na minutę przybierała inny wyraz.
-Myślisz, że to tak łatwo to
powiedzieć?! Dobra, chcieliście prawdy, będziecie ją mieli -
powiedział nieświadomy swoich słów. Człowiek mówi różne
głupoty pod wpływem impulsu i nerwów, ale postanowił mimo
wszystko być twardym i wyjść z tego obronną ręką.
-No to czekamy - odparł ironicznie
Styles. Liam siedział jedynie na łóżku obserwując całą tą
niecodzienną sytuację.
-Zayn.
-Co Zayn?
-Byłem z Zaynem. Zayn mnie pieprzył,
Zayn mnie zostawił, Zayn mnie kurwa skrzywdził! - powiedział
jednym tchem nie zwracając uwagi na to, że było go słychać w
całym domu, ani na reakcję chłopaków. Zamknął oczy nie chcąc
widzieć ich twarzy. Teraz pewnie wymieniali obrzydzone spojrzenia i
planowali jakby tu grzecznie i cicho się ulotnić. Zarówno Harry
jak i Liam byli zaskoczeni takim wyznaniem. Obydwoje zawsze głęboko
wierzyli, że ta dwójka jest jak najbardziej heteroseksualna. Niall,
wieczny imprezowicz, który lubił dobierać się do nowo poznanych
dziewczyn. Zayn, który kochał swoją kobietę ponad życie. Nie, to
się po prostu nie zgadza. Mimo to, uznali, że nie ma z czego robić
problemu. Są przyjaciółmi i po prostu to zaakceptują. Harry teraz
czuł się w pewnym sensie winny. Sam był gejem (albo bi, sam nie
mógł się określić), ale ukrywał to doskonale. Widać Zayn i
Niall uczyli się od niego nieświadomie.
Niall był coraz bardziej zaniepokojony
długą ciszą. Był pewny, że zaraz z ich ust polecą obelgi i
wyzwiska. Ale nie. Poczuł, że dwie pary rąk obejmują go za biodra
i ramiona.
Co? Nie uciekli, nie zostawili go?
-Myślałeś, że cię zostawimy,
idioto? - odezwał się w końcu Liam. Oderwał się od
przesiąkniętego papierosami ciała blondyna i spojrzał mu w oczy.
- Nigdy.
Tkwili jeszcze chwilę w takim uścisku,
gdy Liam po prostu zerwał się z łóżka i chwycił za klamkę. Ani
Harry, ani Niall nie wiedzieli o co mu chodzi.
Nagle ze spokojnej jak dotąd twarzy
wyczytali złość.
-Przepraszam na chwilę, muszę wyjść
- powiedział przez zaciśnięte zęby i wybiegł z domu.
Już wiedział co chce zrobić. Mimo
dużej odległości, która dzieliła go od celu biegł jak oszalały.
Mógł wsiąść w autobus, ale po prostu o tym nie pomyślał. Po
kilkunastu minutach dotarł do celu. Stanął przed dużym domem z
masywnymi drewnianymi drzwiami. Dłonie momentalnie zrobiły się
mokre, a stopa zaczęła obijać się rytmicznie o chodnik. Zapukał
do drzwi modląc się żeby otworzył mu on we własnej osobie. W tym
stanie nie chciał konfrontacji z jego rodzicami albo chociażby
siostrami. Po prostu jego rodzina nie przepadała za Liam'em. Za
drzwiami usłyszał odgłos zbiegania po schodach. Chwilę potem
ujrzał w drzwiach uśmiechnięta twarz Malika.
Liam, z również szerokim
uśmiechem...wymierzył mu cios. Jego zaciśnięta pięść gładko
przejechała po jego policzku zostawiając dorodny czerwony ślad.
Chłopak zatoczył się lekko i upadł pod wpływem zadanego
uderzenia.
-Co jest ku...? - zapytał oniemiały,
ale Liam nie dał szansy mu dokończyć.
-Nie ważne, że jesteś moim
przyjacielem, ale jeszcze raz skrzywdzić Niall'a, to cię zabiję.
Na razie - powiedział jakby z odrazą do niego i odszedł.
*
Chłopcy w końcu, po długich namowach
udało się przekonać Niall'a by wyszedł z domu i wrócił do
szkoły. Obiecał też rzucić toksyczny nałóg jakim jest palenie.
Ale nadal był jeden problem. Blondyn
nadal nie chciał jeść. Rodzicom mydlił oczy, że nie jest głodny.
Po prostu nie jadł nic. Z dnia na dzień chudł coraz bardziej.
Przed samym sobą przyznał się, że mu się to podoba. Z uśmiechem
na twarzy patrzył na swoje widoczne już żebra i wystające kości
biodrowe.
Usłyszał melodyjny głos rudego
wokalisty. Niechętnie odebrał telefon przecierając oczy.
-Wstawaj, szkoła czeka, będziemy za
dwadzieścia minut - usłyszał wesoły głos przyjaciela z lokami i
rozłączył się.
-Okej - odpowiedział już do słuchawki
mimo, że Harry'ego nie było już po drugiej stronie.
Bez wyraźnych chęci wstał, odbył
poranną toaletę i otworzył szafę. Na chybił trafił wyciągnął
z niej czarne rurki z niskim stanem, bluzę w tym samym kolorze i
białą koszulkę bokserkę z mocno wyciętymi bokami. Uznał, że
wygląda jak typowy gej. Ale nie był nim. Bycie biseksualnym ma
swoje dobre strony.
Usłyszał dzwonek do drzwi i wyszedł
z pokoju zarzucając torbę na ramię. Po drodze ugryzł kawałek
tosta. Tak tylko na pokaz i wyszedł. Razem z Liam'em i Harry'm
ruszyli w stronę szkoły. Rozmawiali, Niall śmiał(nie szczerze,
ale zawsze!) się z anegdotek przyjaciół. Musiał udawać
szczęśliwego, nie chciał ich zamartwiać. Wiedział jak bardzo się
o niego troszczą i martwią, więc nie chciał ich jeszcze bardziej
zamartwiać swoim stanem. W głębi duszy czuł lekkie poczucie winy,
że ich okłamuje mówiąc, że wszystko jest dobrze. Jednak to
uczucie zostało zagłuszone przez jedną rzecz, a właściwie osobę.
Na murku przy wejściu do szkoły
siedział Zayn powoli kończąc papierosa, którego trzymał w
szczupłych palcach. Brunet spuścił wzrok, gdy tylko go zobaczył i
szybko zniknął w głębi szkoły.
Na jego sam widok, Niall'a zakuło
serce. Wlepił wzrok w swoje trampki i mocno wbił zaciśnięte
pięści do kieszeni bluzy.
Liam wyczuł targające nim emocje i
instynktownie objął jego ramiona dodając mu otuchy. W oczach
chłopaka, Niall, chłopak, który zawsze radził sobie ze swoimi
problemami z uśmiechem na ustach nagle stał się zagubioną i
wrażliwą osobą.
Wraz z dźwiękiem dzwonka weszli do
klasy na pierwszą lekcję.
Liam jak zwykle usiadł w ostatniej
ławce z Irlandczykiem, a Harry z Zayn'em. Mimo ostatnich wydarzeń
nie chciał się od niego odgradzać. Są przyjaciółmi i tak
powinno zostać. Chciał być po neutralnej stronie i nie odrzucać
przyjaciela.
Harry posłał mu lekki uśmiech i
zaczęła się lekcja.
*
Po kilku godzinach istnej męczarni
nadeszła długa, wyczekiwana przerwa. Pół godziny tylko dla
siebie.
Florence jak zawsze, siada na kolanach
Harry'ego i obejmuje go za szyję. Takie zachowanie dziewczyny jak
najbardziej mu odpowiada. Blondynka nawet nie zdaje sobie sprawy jak
bardzo znaczącą rolę ma w tym całym sztucznym przedstawieniu.
Harry kątem oka zauważa Louisa. Niespodziewanie wpija się w usta
dziewczyny i całuje ją zachłannie. Mimo, że był to wymuszony
pocałunek z jego strony szło mu całkiem dobrze. No, ale co się
nie robi by wzbudzić zazdrość w swoim nauczycielu. Może nie był
dobry w wyczuwaniu i rozpoznawaniu czyiś uczuć, ale coś
podpowiadało mu, że z dalszym uwodzeniem Louisa nie będzie
problemem. Z ciekawości spojrzał na stojącego na dyżurze
Tomlinsona. Na twarzy miał lekkie rumieńce i niezbyt miłe
spojrzenie. Dobrze, wystarczy powiedział sobie i z trudem odkleił
od siebie dziewczynę.
-Ej, gdzie są Zayn i Niall?
-Nie wiem, ale Horan mówił coś o
toalecie - odparł nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.
-Ah, okej.
*
Dwa palce do gardła i... Standard, to
już weszło w rutynę jego życia. Przestał już liczyć ile razy
robił to w ciągu dnia, ale czuł się po tym taki...lekki. Było mu
z tym dobrze i nie zamierzał przestawać. Wyszedł z kabiny i
przemył twarz zimną wodą. Włożył do ust miętówkę, spojrzał
ostatni raz w lustro i...stanął twarzą w twarz z Mulatem.
Zadał mu tylko jedno pytanie, które
męczyło go od przeszło miesiąca.
-Czemu? - zapytał starając się
zakamuflować łamiący mu się głos.
Nie odpowiedział.
Brunet nie patrząc mu w oczy próbował
go ominąć.
-Do cholery, Zayn - chwycił go za
nadgarstki uniemożliwiając jakąkolwiek drogę ucieczki. - Spójrz
mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz.
Nie był w stanie. Nie podniósł
głowy, nie zrobił nic. Nie mógł. Wszystko na nie.
-Tak myślałem - powiedział oschle
Niall i wyszedł z łazienki trącając go mocno w ramie. Mijając go
zauważył czerwony Ślad na jego prawym policzku.
*
Minęło kilka długich dni, gdy to
Harry próbował zbliżyć się znów do Louisa, ale coś było
wyraźnie nie tak. Znów był dla niego oschły, nie miły i unikał
go jak tylko się dało. Czyżby był zły za tą akcję z Florence?
Możliwe, ale przecież mógł robić co chce z kim chce. Nie byli
razem, byli wolni. Nie ograniczało ich nic, więc nie rozumiał jego
zachowania. Nie wiedział jakie uczucia nim kierują w stosunku do
niego. Po prostu byli zwykłymi ludźmi, którzy czasem się całowali
i jak w przypadku Harry'ego robili dobrze temu drugiemu.
Piątek. Jak zwykle na ostatniej
godzinie odbyła się godzina wychowawcza przez innych nazywana po
prostu godziną luzu aczkolwiek nigdy nikt na niej nie słuchał tego
co do powiedzenia ma nauczyciel.
-Dobra, wiem, że nie lubicie tej
lekcji i chcecie już jak najszybciej iść do domu, więc załatwimy
to szybko - westchnął ciężko. Widać, że sam był zmęczony
dzisiejszym dniem i chciał wrócić wcześniej, by w końcu położyć
się na kanapie, wypić zimne piwo i nie przejmować się szkołą
przez całe dwa dni.
-Czyli ma pan wolny czas po lekcji? -
zapytał prowokująco Harry zagryzając wargę.
-Nie dla ciebie, Styles - odparł
chłodno. - A teraz pozwól mi poprowadzić lekcję.
Harry z naburmuszoną miną opadł na
oparcie krzesła i odwrócił wzrok od nauczyciela.
-Okej, wyciągnijcie jakiś zeszyt i
zapiszcie.
Po klasie rozszedł się szmer
wyciąganych rzeczy i zaczął dyktować.
-Za trzy tygodnie, dokładnie 31
października jedziemy na wycieczkę do Paryża na tydzień. Koszt i
te inne ważne rzeczy podam waszym rodzicom na zebraniu - ogłosił.
- Zapisane? To możecie wyjść. Do widzenia - pożegnał się z nimi
i zaczął pakować swój notatnik i niepoprawione sprawdziany do
swojej torby.
Podniósł wzrok i zauważył, że w
klasie został jedynie Harry. Nie miał ochoty z nim rozmawiać ani
robić cokolwiek innego, chociaż... Nie! Nie może myśleć tak o
swoim uczniu, którego zachowania nie rozumiał w najmniejszym
stopniu. Najpierw go podrywał, całował, robił z nim te rzeczy, a
teraz bezczelnie obłapuje tą głupią dziewczynę! Zagotowało się
w nim i nie ukrywał, że nie był zły na chłopaka, bo był. I to
bardzo.
-Coś chcesz? - zapytał niemiło.
-Co się dzieje?
-A co się ma dziać? - odpowiedział
pytaniem na pytanie. -Nic się nie dzieje. A teraz wybacz, śpieszę
się.
Ominął go i wyszedł zostawiając
oniemiałego chłopaka w klasie.
Harry sam siebie nie rozumiał. Przyjął
sobie za zadanie zaliczenie nauczyciela. Dwuznacznie brzmi,
nieprawdaż?
A teraz...chciał od niego czegoś
więcej. Troski, zrozumienia, okazania uwagi?
On nie miał się w nim zakochać do
jasnej cholery. Chociaż zakochanie to zbyt poważne słowo.
Zauroczenie idealnie do tego pasuje. I musiał przyznać przed samym
sobą, że Tomlinson jest strasznie seksowny.
Uśmiechnął się na samą myśl o tym
i wyszedł cicho na korytarz po czym opuścił mury szkoły po drodze
zapalając swojego ulubionego waniliowego papierosa. Zakładając
słuchawki na uszy. Obmyślał dalsze działanie co do Louisa. Chciał
żeby te trzy tygodnie minęły jak z bicza strzelił, wręcz nie
mógł się doczekać.
~
W następnych znacznie się coś dziać - obiecuję.
Powiem tylko, że naprawdę cię uwielbiam za to, że piszesz takie opowiadanie :) xx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMatko znowu się popłakałam!! To jest zajebiste ! Szybko pisz następne błagam!! Mam nadzieję że Nialler i Zayn znowu będą razem... <3
OdpowiedzUsuńhttp://w-twoim-cieniu-moge-lsniec.blogspot.com/
Kocham to opowiadanie ! Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział :D Tak w ogóle liczę na jakąś scenę Larrego ;P
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
O matko *.* Zajebiste opowiadanie ! Jestem ciekawa jak dalej potoczy się pomiędzy Harrym a Louisem. Czy dalej Lou bd próbował zbywać chłopaka ? :D A co do Zayna i Nialla to chciałabym żeby razem znów byli ;d Należało się Zaynowi ale przesłodko opisujesz ich relacje i bardzo mi się to podoba ;)
OdpowiedzUsuńhttp://essence-protectme.blogspot.com/
Czytając to ledwo powstrzymywałam się od pisków XD
OdpowiedzUsuńAle po prostu jest piękne! *__________________________* No i cholernie martwię się o Niall'a. Bosh, żeby Zayn go przeprosił jakoś i żeby się już zeszli i wszystko było ok *-*
A za Larrego to po prostu cię ubóstwiam! Haha, dobrze tak Hazzie, nie trzeba było drażnić Lou!
No i jest... :)
OdpowiedzUsuńSzkoda trochę Niall'a Ale pewnie wszystko się dobrze ułoży. :)
Co do Harrego to mu się należy takie olewanie. W końcu zachowuje się jak kretyn i niech se nie myśl, że taki żigolak z niego. :)
Wydaje mi się, że na tej wycieczce to może być ciekawie.
Pozdrawiam Dreamer. www.lovestory-1d.blog.onet.pl
Więcej Larry! Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńDziewczyno co ty ze mną robisz ?! Ja beczę i beczę !! Kocham twojego Niama, a Larry tak samo genialny !! Kocham po prostu twojego bloga !! Przez ciebie jedno słowo : wycieczka, a ja mam tyle sprośnych myśli z Larrym w roli głównej !! (powinnam się wstydzić)Mam nadzieje, że między Niallem a Zaynem wszystko się ułoży <3
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się to jak piszesz.! Podoba mi się twój styl i twój pomysł. Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńI zapraszam na mojego bloga ;)
http://meyouandthesky.blogspot.com/
Jeeeezu ja to kocham! Kurde, dziewczyno, co Ty ze mną robisz, co?! Awww, chcę już następny! Już, teraz, natychmiast. A no i.. Czyżby pojawiał się Niam? *____________* ♥ :D
OdpowiedzUsuńOch, boże, z każdym rozdziałem kocham to opowiadanie bardziej. I za każdym razem, gdy jest Ziall, robię coś w stylu "aww". Ale to, co się teraz pomiędzy nimi dzieje... no, rozbeczałam się jak czytałam o stanie Nialla ;( Czym on sobie zasłużył na coś takiego ? Przecież on jest taki kochany i... i... grr, zły Zayn, niech ja go tylko dorwę w swoje szpony :/
OdpowiedzUsuńI, kurwakurwakurwa, napraaawdę jadą na tą wycieczkę ?!?! Bożebożeboże, jakieś gorące akcje w pokoju albo pod wieżą Eiffla ? Albo w łazience albo w Disneylandzie na jakiejś karuzeli będą robótki ręczne albo... [ekhm, okej, trochę się rozpędziłam - wybacz] :p
{story-of-larry-styinson.blogspot.com}
nowy wygląd - cudny <3
OdpowiedzUsuńa rozdział miodzio, chcę Larry'ego na ostro <3
Hej!
OdpowiedzUsuńMam dla Ciebie dosyć ciekawą propozycję.
Otóż założyłam bloga z recenzjami, ponieważ lubię czytać opowiadania i wypowiadać się na ich temat. Nie mam jeszcze żadnej recenzji ale bloga założyłam niedawno.
Twoje opowiadanie baardzo mi się spodobało i teraz czas na propozycję:
Czy mogę je zrecenzować?
Będzie to dla Ciebie reklama, a dla mnie sama przyjemność ;)
oto mój blog z recenzjami:
http://1d-recenzje.blogspot.com/
A co do rozdziału:
Chcę już tą wycieczkę i ostre akcje +18 w pokoju!!! xd
Pewnie, że możesz :D
UsuńCzy tylko ja nie chcę, żeby Zayn i Niall byli razem? Zayn go skrzywdził, a teraz biedny blondynek popadł w anoreksję! Ryczałam. Przez ciebie! A co do Larrego - liczę na gorące sceny w mieście miłości, no nie wiem, może coś przy okazji śmiesznego? Kichnięcie na Monę lisę czy coś :P
OdpowiedzUsuńKocham :P Dodawaj szybko nowy. Już, teraz, zaraz!
http://run-in-this-direction.blogspot.com
O mój Boże, ryczę... przez Ciebie, i jednocześnie zastanawiam się, dlaczego to Niall stara się o Zayna, a nie na odwrót. To ten pierdolnięty Malik powinien starać się, znów o blondynka, próbować... a nie! Nie no oburzyłam, się ale wiem, że to Twoje opowiadanie i zrobisz z nim co zechcesz... Czekam z niecierpliwością na następny i oby tylko Niall czasem nie zaczął się ciąć! Anoreksja już, chyba mu wystarczy... xdd
OdpowiedzUsuń[out-of-my-heart.blog.onet.pl]
Biedny Niall. Nalezalo sie Zaynowi to co zrobil Liam, a jak to przeczytalam to na ojej buzi pojawil sie wielki usmiech :) Wycieszka łaaaaaaaa <3 18+ w wykonaniu Larrego bardzo prosze *o*
OdpowiedzUsuń1d-gotta-be-you.blogspot.com
kurde dziewczyno, jesteś niesamowita. przeczytałam ten rozdział dwa razy!! ed też idealnie tu pasuje. no poprostu jesteś moim mistrzem. czekam na nowy :) xxx
OdpowiedzUsuńO KURWA O KURWA O KURWA!
OdpowiedzUsuńA miała nie klnąć. No cóż.
Postanowienie chuj strzelił.
To jest takie żesz no oł...
Że aż mi słów brakuje!
Aż się trzęsłam jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział.!
Czekam z niecierpliwością na kolejne, bo jesteś po prostu genialna.!
A wiesz, że miałam łzy w oczach czytając o Niallu i Zaynie?Serio, prawie się poryczałam!
No i jak wszyscy na górze, nie mogę się doczekać ostrej sceny Larry'ego w mieście Miłości. Niech ich w Luwrze zamkną na noc czy coś. To by było dobre xD
Kurczę, troszkę się rozpisałam, więc kończę.
A, no i jeszcze: Ed Sheeran - Stara, ale trafiłaś!
Kurdę, gadam jak jakaś nawiedzona fanka.!
xD
No dobra, stop.! Kończę.
Cześć, pa Heyah itepe.
I żeby następny był "+18" ! xD
JARAM SIĘ KAŻDYM NOWY ROZDZIAŁEM JAK POCHODNIA, UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA XXX
OdpowiedzUsuńNN NA JUST-DONT-BREAK-MY-HEART.BLOG.ONET.PL
OdpowiedzUsuńale zależy czy już się pokazał - Onet szwankuje ... ;/
Kocham Liaaaaaamaaaaaaa!;* Mam pytanko, jak mama Nialla weszła do jego pokoju skoro chłopcy go wcześniej zamknęli?;D
OdpowiedzUsuńO kurczę! Mój błąd!
UsuńO Boże, zgon jak nic. Rozdział jak zwykle świetny i mam nadzieje ze następny Pojawi sie tutaj jak najszybciej,. I błagam Cię o jakaś gorąca scenę Larry'ego w Paryżu. Co do Nialla... Tęsknię za Naszym kochanym, szczęśliwym Irlandczykiem, za każdym razem kiedy o nim czytałam ryczalam.
OdpowiedzUsuńJejku, tego co czuję nie da się opisać. Płaczę, kiedy widzę że dodałaś nowy rozdział. Twój blog i notki zdecydowanie uzależniają. Cholernie zajebisty pomysł na opowiadanie, tego jeszcze nie było ! W dodatku tak realistycznie wszystko opisujesz... chcę żeby Niall i Zayn znowu byli razem i choć wiem że naprawdę Malik czegoś takiego nigdy by nikomu nie zrobił, to lubię go troszkę mniej. ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xxx
http://i-want-to-drown-whenever-you-leave.blogspot.com/
Jaa.. taki blog.. w sumie jestem tu pierwszy raz i przeczytałam go jednym tchem. Specjalnie dla niego zarwałam nockę.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Nialla.. biedak, ale prosze Cię zrób coś żeby było lepiej.!
A Larry.. yy.. ja nie wierze w to co czytałam.!
Ale napisałaś to super.
Zapraszam do mnie:
www.in-the-london.blogspot.com
Świetny rozdział! Załamany Niall, popadający w anoreksję [gdzie jego Nando's??], który mimo wszystko potrafi skonfrontować się twarzą w twarz z powodem swojego stanu- Zaynem - i jeszcze wyjść z tego cało.
OdpowiedzUsuńHarry uwodziciel, zaliczył nauczyciela [Louis nauczycielem <3] i nieszczęsny się w nim zakochał, a teraz jest spławiany, chociaż Tomlinson sam przed sobą udaje, że nic się nie dzieje. Trochę za późno Boo Bear ;>
Liam Best Friend Ever, wie kiedy kończą się granice i trzeba użyć siły [trochę trudna sprawa, Zayn też jest jego kumplem, ale przecież nie umywa się do Nialla!].
No i Zayn. Tu po prostu się załamałam- jak można w taki sposób potraktować Nialla? Przecież to Najsłodszy Słodziak w Krainie Słodkości!;o Oj, Zayn, przecież go kochasz, opamiętaj się i przestań go krzywdzić.
Ale się cieszę, że trafiłam na to opowiadanie. Bardzo ładnie piszesz, Majsl, w dodatku masz oryginalne pomysły i nie powtarzasz standardowej fabuły, że skądś tam nagle przyjeżdża kuzynka któregoś z chłopaków i od razu któryś z nich się w niej zakochuje, a najlepiej każdy po kolei xD
Czekam na następny rozdział!
Jezu biedny Niall .;c dobrze że go wspierają .
OdpowiedzUsuńHa Harry sie doigrał grając na dwa fronty .
Co do tego "w następnym bedzie sie dziać " to powiem jedno , a TU się nie dzieje .?!
Kocham *.*
Boże.. biedny Nialler :( szkoda mi go naprawde, mam nadzieje,ze bedzie ok. Huehue, Harry dobry plan ma ^^ Uuu Lou zazdrosny, hihi ^^ świetny<3
OdpowiedzUsuń