Btw. dziękuję wszystkim czytelnikom tego czegoś, że jesteście tu ze mną.
Sharr, dziękuję za pomysł z tyłkiem Louisa.
Z GÓRY MÓWIĘ, ŻE NA 100% SĄ BŁĘDY, jest późno - nie sprawdzam. I jest do dupy.
Enjoy.
~
Przekręcił w drzwiach wcześniej
otrzymany w recepcji klucz i wszedł do środka ówcześnie
wpuszczając do pokoju Zayn'a, z którym przypadło mu dzielić
pokój. Może i to dobrze, bo miał do do niego pewne plany. Nie
ważne jak, nie ważne jakimi sposobami, dowie się wszystkiego od
Malika.
Pokój jak pokój. Dwa łóżka, ściany
w pastelowych kolorach i duży balkon, na który to udał się Malik
zaraz po rzuceniu swojej walizki w kąt. Lokaty chłopak uważnie
obserwował każdy jego ruch. Nerwowo wyciągnął z kieszeni luźnych
jeansów paczkę czerwonych Marlboro, które zwykle palił. Chwilę
później już zaciągał się szarawym dymem. Co ich wszystkich tak
wzięło na palenie? Zadał samemu sobie pytanie Harry. Ospale wstał
z miękkiego łóżka, na którym się rozłożył i wstał kierując
się do drzwi balkonowych. Otworzył je cicho by nie przestraszyć
stojącego do niego tyłem chłopaka. Jeszcze raz w myślach
powtórzył sobie monolog, który układał w głowie przez ostatnie
minuty. Czuł obowiązek rozmowy z chłopakiem. Przez ostatnie
wydarzenia związane z załamaniem Niall'a cała ich czwórka
oddaliła się od siebie. Liam poświęcał cały swój czas
blondynowi, by ten nie czuł się samotny. Chłopak robił wszystko
by jego przyjaciel znów wrócił do formy. Oddałby wszystko by znów
ujrzeć jego szeroki uśmiech, który zawsze mu posyłał. Teraz
zastąpił go wymuszony, lekki uśmieszek, którym obdarowywał go za
każdym razem, by dać znać, że z nim wszystko w porządku. Ale
Liam wiedział, że tak nie jest. Znał go zbyt długo by nie
rozpoznawać jego emocji i humorów, które nim targały. Czuł, że
przywrócenie przyjaciela do dawnego stanu roześmianego Irlandczyka
nie będzie łatwe. Nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie Zayn. To
on zniszczył wszystko, zniszczył jego Niall'a.
-Zayn,
o co z wami chodzi? - zapytał opierając się o poręcz balkonu.
Mulat na dźwięk jego głosu spiął się lekko i odwrócił do
niego twarzą.
-Nie
twój interes – rzekł sucho i już chciał ominąć Harry'ego, ale
ten w ostatniej chwili chwycił go za nadgarstek i przyciągnął
bliżej siebie. Wyrwał mu palącego się jeszcze papierosa z dłoni
i sam się nim zaciągnął.
-Od
kiedy ty palisz? - zapytał zdziwiony.
-A od
kiedy ty jesteś gejem? - odpowiedział kąśliwie pytaniem na
pytanie.
-Nie
jestem – odparł twardo i spuścił wzrok na wyłożony kafelkami
balkon.
Harry
prychnął rozbawiony odpowiedzią i reakcją Malika. Wyrzucił
kończącego się już papierosa i zmniejszył dzielącą ich
odległość. Zielonooki oparł ręce na jego ramionach
uniemożliwiając jakąkolwiek ucieczkę od niego. Zobaczył panikę
w jego oczach co bardzo usatysfakcjonowało lokatego chłopaka. Z
sekundy na sekundę niebezpiecznie przybliżał swoją twarz do jego.
Zszokowany brunet nawet nie próbował się wyrywać.
-Jesteś
pewien? - zapytał i zaczął lekko muskać jego wargi, które po
pewnym czasie zaczęły oddawać pocałunek. Harry położył dłoń
na jego sercu. Nawet przez materiał grubego swetra wyczuł, że bije
jak oszalałe.
Przez
myśli Zayn'a zaczęły przepływać wspomnienia. Pierwszy pocałunek
z Niall'em, pierwsze wypowiedziane słowo kocham,
pierwszy seks. Wszystko czego doświadczył po raz pierwszy było z
nim. A teraz? Nie ma go. Przez głupi szantaż, któremu się poddał
stracił swój skarb. Żałował tego i to bardzo. Mógł się
sprzeciwić, twardo powiedzieć nie. Ale
bał się. Presja wywołana przez rodziców za bardzo na nim ciążyła.
Ale nie żałował tych chwil spędzonych z blondynem. Były jednymi
z najpiękniejszych. Wspominając Niall'a za bardzo wczuł się w
pocałunek z Harry'm. Uświadomił sobie co robi i odepchnął
chłopaka.
-Kurwa,
zostaw mnie! - rzucił mu mordercze spojrzenie i szybko opuścił
balkon z wyraźnymi wypiekami na policzkach, które były dobrze
widoczne nawet na jego ciemnej skórze. Usłyszał trzask drzwi, co
oznaczało, że chłopak wybiegł z pokoju zostawiając zadowolonego
Styles'a samego.
Słowa
nie były tu potrzebne. Zaangażowanie jakie Zayn włożył w
pocałunek tylko umocnił go w wierze, że jego przyjaciel na pewno
nie jest heteroseksualny, bo gdyby był nie było by tej całej
przykrej sytuacji z Niall'em.
Stał
tam jeszcze chwilę na świeżym powietrzu podziwiając panoramę
Paryża. Mimo że byli daleko od centrum, na horyzoncie odznaczał
się wierzchołek wieży Eiffl'a. Przypomniały mu się miłe wakacje
z rodzicami właśnie tu, w Paryżu. Miał chyba gdzieś jeszcze
rysunki, które rysował na wzgórzu Montmartre. Z wspomnień
wyrwało go ciche, ale stanowcze pukanie do drzwi. Wszedł do
pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi balkonowe. Schował paczkę
papierosów do kieszeni i otworzył drzwi za którymi ujrzał
Louis'a.
-Za dziesięć minut zbiórka w głównym
holu. Idziemy zwiedzać miasto – powiedział oschle Louis. Tylko
tyle. Żadnego przywitania. Hej, cześć, witaj, spierdalaj. Nic.
Mężczyzna już miał odchodzić, ale Harry w ostatniej chwili
chwycił go za nadgarstek i przyciągnął do siebie chcąc go
pocałować, lecz Louis wyrwał się z jego chwytu i odszedł długim
hotelowym korytarzem.
Czyżby był aż tak zazdrosny o ten
głupi pocałunek z jego domniemaną dziewczyną? Najwidoczniej.
Wzruszył ramionami, zabrał swoją kurtkę i wyszedł zamykając
drzwi.
*
Trzymając niską blondynkę za rękę,
szli powoli wkraczając do serca Paryża. Otaczały ich przeróżne
sklepy znanych marek, przez co co chwila słyszeli zachwycone okrzyki
damskiej części wycieczki. Harry mógłby przysiąc, że raz
słyszał Liam'a, którzy krzyknął do Niall'a, że widzi nową
kolekcję Ray Banów. Zaśmiał się cicho pod nosem i podziwiał na
nowo okoliczne stare kamienice. Gdy wkroczyli do bardziej
przemysłowej części miasta, wycieczka zaczęła się rozchodzić w
poszukiwaniu sklepów oznaczonych znakiem procentu w nazwie. Harry i
Florence również skorzystali z tej okazji i pod nieuwagę
nauczycieli wymknęli się z grupy i zniknęli za drzwiami sklepu.
Harry posłużył się znajomością języka francuskiego, aby
oczarować przemiłą ekspedientkę i zapłacił za zakupy. Posłał
ostatni uśmiech i chowając alkohol w swojej torbie podręcznej, z
którą nigdy się nie rozstawał i wyszli ze sklepu.
-Co to miało być? - wybuchnęła
dziewczyna od razu gdy wyszli z pomieszczenia.
-Ale o co ci chodzi? - udając, że nie
wie o co jej chodzi.
-O nią! - wskazała palcem na
zamknięte drzwi. - Flirtowałeś z nią!
Chłopak jedynie przewrócił oczyma i
odszedł do grupy jak gdyby nigdy nic zostawiając zdenerwowaną
dziewczynę w tyle. Nie miał wyrzutów sumienia, że tak ją
potraktował. Nie znaczyła dla niego nic, więc dlaczego miałby się
przejmować?
Zauważył, że na samym końcu ich
grupy, samotnie idzie Tomlinson. Postanowił wykorzystać sytuację i
zwolnił lekko kroku. Udał, że rozwiązała mu się sznurówka i
poczekał aż nauczyciel go minie i wtedy to zrobił. Upewniając
się, że nikogo z jego otoczenia nie ma w pobliżu, podbiegł do
nieświadomego niczemu Louis'a. Pomyślał, że zabawnie będzie
zobaczyć jego reakcję i...przybliżył dłoń do jego pośladka,
który szybko uszczypnął. Mężczyzna drgnął przestraszony i
cicho pisnął.
Widząc jego reakcję Harry wybuchnął
cichym śmiechem. Chwilę później nie było mu już do śmiechu,
gdy zauważył jego mordercze spojrzenie. Momentalnie ucichł i
zakrył dłonią usta, po których jeszcze błądził lekki uśmiech.
-Czy ty jesteś niepoważny? - prawie,
że krzyknął na niego nerwowo. - Chcesz żeby ktoś to zobaczył?
Pokiwał twierdząco głową
rozbawiony.
-I nie zapominaj, że jestem twoim
nauczycielem, Styles. Należy mi się trochę szacunku z twojej
strony – znów przybrał swój stały niemiły ton i kazał wrócić
na przód wycieczki, do reszty grupy. Chcąc, nie chcąc przyśpieszył
kroku i wyrównał krok z gawędzącymi o czymś Niall'em i Liam'em.
-Cześć Blondi – powiedział Harry i
potargał żartobliwie jego włosy, które widocznie już dawały
znać o swoim naturalnym brązowym kolorze. - Chcecie? - podsunął
im pod nos paczkę gum.
Liam jak zawsze rzucił się na nie i
wziął trzy na raz. Niall za to grzecznie odmówił i oddalił się
od nich zakładając na uszy słuchawki.
-Co z nim? - zapytał marszcząc brwi
Harry.
-To co zawsze. Udaje, że jest okej,
ale zobacz jaki jest nadal załamany. Martwię się o niego –
westchnął cicho. Harry objął go w geście pocieszenia i lekko
potarł jego ramię.
-Liam, będzie dobrze. Zobaczysz,
przejdzie mu – sam nie był pewny swoich słów, ale chciał jakoś
pocieszyć przyjaciela. Liam, jako najpoważniejszy z całej ich
czwórki czuł się odpowiedzialny za każdego z nich. Gdy jeden się
martwił, Liam brał jego problemy na siebie i starał się pomóc w
miarę swoich możliwości co zwykle mu się udawało. Ale
teraz...pierwszy raz jest w takiej sytuacji. Był postawiony między
młotem a kowadłem. Z jednej strony był Niall, z drugiej zaś Zayn.
Obydwóch kochał jak swoich braci, ale jednak wybrał tego
pierwszego. Wiedział, że postąpił niezbyt słusznie, ale nie miał
wyboru. Zayn skrzywdził jednego z nich, a kiedyś, jako dzieciaki
obiecali sobie, że zostaną przyjaciółmi do końca życia, że
żaden z nich nie skrzywdzi drugiego i nie zostawi w potrzebie.
Wyszło inaczej.
W oddali zobaczyli podchodzącego do
blondyna Zayn'a. Liam już przyśpieszył kroku by do nich podejść,
ale brunet chwycił go za ramię mówiąc cicho zostaw ich.
Niechętnie posłuchał go i
razem przypatrywali się tej dwójce kilka metrów przed nimi.
Widać
było, że Zayn próbuje coś mówić do blondyna, ale ten co chwila
przerywa mu i nie daje dojść do słowa, po czym odpycha go lekko od
siebie i przyśpiesza kroku zostawiając go w tyle.
*
Po
poznaniu miasta wrócili do hotelu, co spotkało się z pomrukiem
aprobaty ze strony uczniów.
-Ej,
Styles! - zawołał Campbell z jego klasy. Harry odwrócił się i
ujrzał idącego chłopaka z plecakiem na ramionach, z którego
dobiegał dźwięk obijających się o siebie butelek.
-Co
jest?
-Mały
melanż na powitanie u dziewczyn spod trzydziestki jedynki. Wbijasz?
-Pewnie
– odparł szczerze ucieszony, bo już od pewnego czasu miał ochotę
napić się czegoś mocniejszego niż soczek pomarańczowy. - O
której?
-Pół
godziny – zawołał oddalając się od Styles'a i zniknął w
swoim pokoju na końcu korytarza.
Harry
zauważył i dogonił idącego Zayn'a i bez słowa razem weszli do
pokoju.
Lokaty
zdjął z siebie ubrania z całego dnia i wziął prysznic po czym
ubrał z miłą chęcią świeże i pachnące ubrania. Spojrzał na
zegarek. Wybiła punkt ósma. Wyciągnął z torby wcześniej ukryty
alkohol i już miał wychodzić, ale zatrzymał się i zwrócił do
siedzącego w fotelu pod oknem z książką w ręku Zayn'a.
-Idziesz
ze mną? - zapytał i spojrzał znacząco na butelkę bursztynowego
alkoholu.
Pokiwał
głową i odrzucił od siebie niedbale książkę, która spadła na
ziemię.
Gotowi
wyszli na korytarz i odszukali szybko dwucyfrowy numer pokoju.
25,26,27,28,29,30, odliczał
w myślach Styles. Jest !
Zza drzwi dobiegała
stłumiona muzyka. Bez pukania weszli i rozejrzeli się po pokoju.
Widać, że zabawa trwała już od dłuższego czasu, bo w powietrzu
było już czuć zapewne rozlany alkohol i charakterystyczny, słodki
zapach marihuany. Harry mruknął z dezaprobatą i wmieszał się w
tłum tańczących znajomych ze szkoły. Między innymi, w tłumie
zauważył blond fryzurę Niall'a. Nie sądził, że on też
przyjdzie patrząc na jego stan, ale jemu po tych przeżyciach
przysługuje chociaż odrobina rozrywki. W kącie pokoju posępnie
stał Liam z kolorowym drinkiem w dłoni i uważnie obserwował
tańczącego blondyna.
Chociaż jeden
wieczór chciał mieć wolny od zmartwień i chwycił wcześniej
przyniesioną przez siebie butelkę Szkockiej. Upił duży łyk i
poczuł jak przez jego przełyk przelewa się bursztynowa ciecz.
Kilkakrotnie powtórzył to aż zaczęło mu się przyjemnie kręcić
w głowie i wszedł w tłum tańczących dziewczyn. Długo nie musiał
czekać. Wianuszek dziewczyn okrążył go i zaczęły tańczyć przy
okazji pokazując swoje walory. Pewnie każda miała nadzieję, że
dzięki temu będzie mogła liczyć na szybki seks z nim. Ale też
żadna z nich nie wiedziała, że nie podniecają go w żadnym
stopniu.
Muzyka, która
grała dotychczas zamilkła na chwilę. Za to na jej miejsce Harry
usłyszał najbardziej psychodeliczny utwór w życiu. Aby dodać
nocy koloru, dopił do połowy alkohol, który trzymał w dłoni.
Wyplątał się z obłapiających go dziewczęcych dłoni i podszedł
do kilku znajomych, którzy siedzieli w małym kręgu i śmiali się
jak głupi. Wepchnął się między Lucasa a Tony'ego, który to
trzymał w dłoni ręcznie skręconego papierosa, który pachniał
podejrzanie słodko. Blondyn zwany Tony'm podał mu go. Harry jeszcze
nigdy nie palił marihuany, ale z opowieści znajomych wywnioskował,
że jest po tym całkiem niezły odlot, więc uznał, że czemu nie.
Raz się żyje, prawda? Sprawnie zaciągnął się nim kilkakrotnie.
Nie odczuł znaczącej różnicy między zwykłym papierosem, a
skrętem, ale ten drugi był o wiele słodszy.
Po kilku minutach
uznał, że coś zaczyna się dziać. Śmieszyło go wszystko. Wygląd
ludzi, ich twarze, balony porozrzucane po pokoju, obmacujące się
pary, które leżały gdzie tylko się dało.
Z dziwnego letargu
wyrwał go głośny trzask drzwi. Do pokoju wbiegł Maxxie z klasy
niżej. Miał rozpaloną, czerwoną twarz. Był wyraźnie
podekscytowany i pijany. Wsadził do kieszeni dłoń i wyciągnął z
niej garść niebieskich tabletek. Większość spojrzeń była
skierowana na niego, wyraźnie wszyscy byli zaciekawieni nowym
nabytkiem chłopaka. Maxxie włożył trzy tabletki do ust po czym
resztę podrzucił do góry. Ludzie rzucili się na nie i zaczęli
wkładać do ust. Nie martwiły ich konsekwencje, ani skutek jaki
przynosiły tabletki. Liczyła się zabawa.
Harry nie myśląc
co robi złapał jedną pastylkę i bez zastanowienia ją połkną.
Nie czuł żadnego
działania. Towarzystwo miłośników konopi znudziło go i wstał
na chwiejnych nogach. Poczuł, że coś szklanego obiło się o jego
nogi.
-Oj, przepraszam! -
zachichotał i spojrzał w dół. Leżała tam pusta butelka po
czerwonym winie.
Złapał ją w dłoń
i powoli, zygzakiem dostał się do stojącego pod oknem stołu. Aż
dziwne, że nie był jeszcze w kawałkach.
Z trudem wdrapał
się na niego i bełkocząc krzyknął do komunikujących jeszcze
ludzi.
-BUTELKA! - zawołał
i pomachał butelką, która prawie wypadła mu z rąk nad głową.
Ludzie wydali z
siebie entuzjastyczny odgłos i niezgrabnie ułożyli się na
podłodze. Jedni próbowali jako tako zachować pion, inni
przewracali się na bok i już zostawali w takiej pozycji, a jeszcze
inni...nie kontaktowali w ogóle.
Ruda dziewczyna
siedząca koło Harry'ego wyrwała mu butelkę z dłoni i mocno
zakręciła.
Wypadło na
chłopaka z peruką klauna na głowie...Zaraz, co tu robi klaun?
Przeszło przez głowę Harry'ego. Potrząsnął lekko głową i
wrócił do obserwacji gry. Wybrał zadanie.
-Wyrzuć telewizor
przez okno! - wymyśliła Ruda co spotkało się z entuzjastycznymi
oklaskami.
-Idiotko, tu nie ma
telewizora – powiedział w miarę przytomnie chłopak i powtórnie
zakręciła się butelka.
Jeden jej koniec
wskazał na Niall'a, a drugi na dziewczynę z niebieskimi pasemkami.
-CAŁUJ! - krzyknął
ktoś niewyraźnie, po czym dało się usłyszeć odgłos
wymiotowania.
Niall z wyraźną
chęcią zbliżył się do dziewczyny i wpił się w jej wargi, a
prawą dłoń usadowił na jej wypiętym pośladku. Nie odrywali się
od siebie przez dobre dwie minuty.
-Ej, może już
starczy? - wtrącił trzeźwo Zayn i lekko pociągnął dziewczynę
za koszulkę.
Pytania i zadania z
minuty na minutę stawały się coraz głupsze i niewykonalne, a
alkohol zaczął się z niego ulatniać, więc postanowił zakończyć
imprezę i chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju. Wiszący na korytarzu
wskazywał równą 3.00. Idealna pora by wrócić do pokoju. Szedł
powoli patrząc na kolejne numery. Na końcu korytarza zauważył
postać, która kierowała się w jego stronę. W duchu modlił się
aby to nie był żaden z nauczycieli.
-Harry? - usłyszał
niedowierzający głos Tomlinsona. - Piłeś?
-Nieee! -
powiedział z trudem hamując śmiech. - Louis, zgubiłem klucze do
mojego pokoju – skłamał niewinnie.
-No i? - odparł
obojętnie krzyżując ręce na ramionach. Jego postawa zmieniła się
diametralnie, gdy Harry posłał mu jeden ze swoich uśmiechów
przez, który wszyscy miękną. Westchnął ciężko i dla pewności
objął chłopaka w pasie. Z jednej strony cieszył się, że przez
kilka godzin będzie miał go na własność, ale z drugiej nadal był
na niego zły za to jak go traktował.
Od razu po wejściu
do pokoju, który jedynie różnił się wielkością od pozostałych,
rzucił się na łóżko i przymknął oczy.
-Będziesz spać w
ubraniu?
-Jak mnie
rozbierzesz to nie – odpowiedział Harry podpierając się na
łokciu i zaśmiał się znów. Pomyślał teraz, że mógł nie
palić tego świństwa. Inaczej by normalnie z nim porozmawiał bez
zbędnych śmiechów.
Policzki Louisa
zapłonęły czerwienią. Znów się przez niego czerwieni! Niech go
szlag. Czemu on musi tak na niego działać? Przez niego czuję
się jak zakochana nastolatka. Pomyślał Lou i mimo zakazu,
który sobie nadal podszedł do chłopaka i usiadł mu na biodrach
przy okazji ściągając przesiąkniętą alkoholem koszulkę. Harry
cicho zamruczał pod wpływem lekkiego dotyku nauczyciela. Teraz on
przejął sytuację i obrócił ich tak, że to Harry był na górze
.
-Panie Tomlinson,
mam na pana ochotę – zamruczał mu wprost do ucha. - Już od
dłuższego czasu – powiedział i wpił się zachłannie w jego
wargi.
-Przestań, jesteś
pijany – Louis próbował jakoś odepchnąć od siebie
nastolatka,ale ten zdążył zamknąć jego nadgarstki w stalowym
uścisku. Jednak po chwili się poddał, gdy tylko poczuł, że jego
kolega pod wpływem siedzącego na jego Harry'ego powoli budzi się
do życia.
-Zdejmij to ze mnie
– spojrzał wymownie na szarą koszulkę opinającą jego tors.
Harry spojrzał na nie wyraźnie usatysfakcjonowany i przeszedł do
działania przy okazji ściągając z nich dwóch spodnie. Spleceni w
mocnym uścisku całowali swoje wargi co chwila przechodząc do
dolnych partii ciała.
-Mogę ci coś
powiedzieć? - zasapany Harry oderwał się od niego. - Bo inaczej
będę miał wyrzuty sumienia.
-Mów, ale szybko –
mruknął niezadowolony.
-Byłeś jednym z
moich obiektów do zaliczenia – wydusił w końcu. - Wiem, że to
głupio brzmi,ale...
W Louisie coś
pękło. Co? Znowu miał być zabawką? Przelecieć i porzucić?
Zdradzić?
Spuścił wzrok nie
chcąc patrzeć na niego.
-Przepraszam –
szepnął. - Ale jeśli mam być szczery to...
-Zamknij się! -
przerwał mu.
-Daj mi skończyć,
dobrze? - Louis machnął dłonią dając mu znak, że może mówić.
- A...ale spodobałeś mi się, polubiłem cię. Ba, bardziej niż
polubiłem – zaczął się lekko jąkać i czerwienić. Pod wpływem
tabletek i alkoholu już nie wiedział co mówi. Ważne, że mu się
przyznał.
Louis nie
skomentował tego. Wolał nie. Sfrustrowany nie pozwolił już nic
powiedzieć chłopakowi, tylko zamknął jego usta swoimi i znów
zaczęli się całować tak jakby sytuacja sprzed chwili nigdy nie
zaszła.
Harry zwinnie
wsadził dłoń w bokserki Louis'a i chwycił jego penisa, którym
zaczął regularnie poruszać. Co chwila jęczał w jego usta z
przyjemności jaką sprawiał mu młodszy chłopak.
Jako, że materiały
na ich biodrach już dawno były za małe i przyciasne jednym szybkim
ruchem zdjęli je by mieć do siebie lepszy dostęp i Harry znów
przejął kontrolę. Usiadł na jego biodrach i zaczął składać na
jego ciele soczyste pocałunki, a gdzieniegdzie pozostawiał malinki
pokaźnych rozmiarów. Powoli kreślił mokre ślady wokół jego
sutków i zjeżdżał coraz niżej, aż zatrzymał się przy
podbrzuszu. Trochę niżej i miał jego przyrodzenie tuż przed
oczami. Bez wahania wziął je do ust. Kilkakrotnie obciągnął mu
ustami, aż doprowadził go do twardości po czym wyciągnął go z
ust co oczywiście spotkało się z jękiem niezadowolenia ze strony
Louisa. Harry nie zważając na prośby kontynuowania, nachylił się
nad nim i wprost w jego ucho wyszeptał kilka słów.
-Chcę cię poczuć
w sobie.
Jedno krótkie
zdanie, a wywołało u Louisa palpitacje serca połączone z
miniaturowym zawałem. Nie mógł uwierzyć, że Harry chciał to
zrobić, a co najlepsze był na to gotowy.
-Na pewno? -
upewnił się.
-Jak nigdy –
uśmiechnął się łobuzersko i zszedł z niego by Louis mógł
wyciągnąć potrzebne im rzeczy.
Podał mu
prezerwatywę w czerwonym opakowaniu, które mocno pachniało
truskawkami.
-Pomożesz?
Bez wahania
rozerwał opakowanie zębami i zbliżył się do Louisa po czym
sprawnie i delikatnie nałożył ją na stojącego członka Louis'a.
-Połóż się –
szepnął do niego. - I rozluźnij.
Harry zrobił tak
jak mu nakazał i czekał na dalszy rozwój akcji. Syknął gdy
poczuł zimny żel, który Louis bez krępacji rozprowadził po jego
pośladkach.
Po chwili powoli
czuł go w sobie. Milimetr za milimetrem coraz więcej.
Louis nie zważając
na ból jaki sprawia chłopakowi, wszedł w niego do końca. Harry
krzyknął cicho i zakrył usta dłonią, którą jednak brunet zdjął
z jego ust tłumacząc, że chce go słyszeć.
Powoli zaczął się
w nim poruszać. Aby oderwać nastolatka od nieprzyjemnego bólu
nachylił się nad nim nie przerywając ruchów bioder i pocałował
go delikatnie. Z czasem przyśpieszał swoje ruchy pod
wpływem,których Harry zaczął się lekko wyginać. Widać, że
zaczęło sprawiać mu to przyjemność.
-Vite!*-
jęknął Harry wprost w usta Louis'. - Lou, kurwa, szybciej!
Mężczyzna również
czując, że zaraz dojdzie w nim przyśpieszył swoje ruchy i po
dłuższej chwili równocześnie z chłopakiem doszedł z głośnym
jękiem na ustach.
Brunet wykonał
jeszcze kilka ostatecznych ruchów i ostrożnie wyszedł z chłopaka.
Dysząc ciężko,
Harry obrócił głowę w stronę Louisa, który leżał obok niego z
zamkniętymi oczami, szerokim uśmiechem i ciężkim oddechem.
Obydwoje byli zadowoleni z takiego obrotu spraw.
Brunet szybkim
spojrzeniem sprawdził godzinę. 5:23.
Nie wierzył, że
całowali się i uprawiali seks prawie półtorej godziny!
-I jak? - zapytał
Harry. - Było dobrze?
-Dobrze to za mało
powiedziane, kotku – powiedział do niego pieszczotliwie.
Harry uśmiechnął
się słysząc to. Było mu dobrze z tym, że mógł sprawić
Louisowi przyjemność. Nakrył ich cienką kołdrą i wtulił się w
bok mężczyzny, który od razu objął go ramieniem i przyciągnął
bliżej siebie.
Louis już spał od
dobrych kilkunastu minut, a w głowie Harry'ego ciągle odtwarzała
się ostatnia godzina. Mimowolnie kąciki jego ust uniosły się.
Czuł, że przy Louisie może być szczęśliwy. Wreszcie.
~
*Szybciej. (fr.)
Najgorsza scena seksu jakąkolwiek napisałam.
Najgorsza scena seksu jakąkolwiek napisałam.
Świetny :D
OdpowiedzUsuńszczerze to nawet nie zwracałam uwagi na błędy :D
Buhaha wkońcu w końcu w końcu :D
Dodaj szybko następny :)
JEST ZAJEBISTA! AAAAA, MASAKRA!
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEN ROZDZIAŁ!
buziaki :* @midnight_life
TY JAJA SOBIE ROBISZ!? PRZECIEŻ TO JEST ZAJEBISTE! *________* ZAWSZE UWIELBIAŁAM TO OPOWIADANIE, ALE TERAZ JE PO PROSTU UBÓSTWIAM! ♥ BŁAGAM CIE, NAPISZ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ (:
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co Zayn mówił Niallowi. I co będzie jak Larry się rano obudzi.xD Mówiłaś, że jest do dupy, a właśnie nie jest.:D Więceeej!
OdpowiedzUsuńOmnomnom <3 Koncowka mistrzowska. Juz sie obawialam, ze bd musiala dlugo czekac na ta scene!
OdpowiedzUsuńZazdrosny Zayn awwwwww *o* Napisz szybko nastepnym rozdzial :D
1d-gotta-be-you.blogspot.com
Ciekawe co bd z Zaynem i Naillem ? ;p a co do reszty rozdziału to boski <3
OdpowiedzUsuńJest świetnie:) już dawno nie czytałam tak ekstra sceny seksu:D czekam na nastepne
OdpowiedzUsuńWłaśnie umarłam... *-*
OdpowiedzUsuńO mój boże... To było takie... ach i och i ech i awwww *o*
No nie umiem nawet z siebie niczego sensownego wykrztusić...
Mówiłam już, że cie kocham? Nieważne, więc pewnie mówię to jeszcze raz. KOCHAM CIE ! jesteś genialna !
*nie umiem skleić sensownego zdania* Boooże... uhh... ja... pierdole... Wspomniałam już, że kocham to opowiadanie i dostaje szału macicy kiedy czytam wszystkie scenki Larry'ego, a ta tu powyżej... *kurwakurwakurwa* Umarłam i zmartwychwstałam, żeby napisać komentarz.
OdpowiedzUsuń♥__♥ To był definitywnie najlepszy seks w wykonaniu Larry'ego Stylinsona :D
O kurwa *____________________________________*
OdpowiedzUsuńo ja pierdole, ale zajebisty KOCHAM CIĘ <3
OdpowiedzUsuń@Stylinsons_love
Boże, jakie to cudownie cudowne! xdd Haha i niech teraz ten posrany Malik będzie zazdrosny! Chciałabym wiedzieć, co mu powiedział... No nic, czekam z niecierpliwością na następny! xd
OdpowiedzUsuń[http://out-of-my-heart.blog.onet.pl/]
Twój blog jest zajekurwabisty! *-* Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału xxx
OdpowiedzUsuńZajebiście tylko mam jedno pytanie. PO CO GEJOM PREZERWATYWA ?! ;D PRZECIEŻ TO CHŁOPACY , W CIĄŻĘ NIE ZAJDĄ ... a poza tym rozdział mega
OdpowiedzUsuńprezerwatywy nie mają jedynie za zadanie zapobiegać ciąży, ale i nie dopuścić do przenoszenia chorób :)
Usuńświetnie... i wcale nie jest źle z tym seksem
OdpowiedzUsuńhttp://my-turning-page-is-your-love.blogspot.com
zapraszam do mnie
wielbię ten rozdział i czekam na następny!
OdpowiedzUsuńpiszesz naprawdę świetnie :)
Rozdział wyjebisty jest :D Ejjj , jestem ciekawa reakcji Harrego na następny dzień :D Czy bd wgl coś pamiętał ;p Dodaj szybko nowy bo doczekać się już nie mogę ! :D Kilka dni temu znalazłam tego bloga i już przeczytałam cały :D No mega piszesz , zdolniacha :)
OdpowiedzUsuńhttp://soundofthepoisonrain.blogspot.com/
Nie wiem co napisać z tych emocji *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie.
No więc.. siedzę u taty, korzystam z jego kompa i patrzę - nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńPodjarana zaczęłam czytać.
I czytałam... czytałam... czytałam...
Przeczytałam cały rozdział na koniec drąc się "Mój Boże!". A zaraz za mną z tyłu mój tata " rzeczywiście niezłe".
Więc ja zgon.
Mojemu tacie też się podoba xD.
Co do rozdziału:
OŻESZJAPIERDOLEKURWAJEGOMAĆJESTEMZAKOCHANAWCHUJ!
No. Tyle mam do powiedzenia.
Amen. ! <3
DAFAQ ?! Tata czytał Ci przez ramię? hahahhaaa :D pozdrów.
UsuńO kurwa ja nie moge! Normalnie zgon *___* Kocham twoje opowiadanie a ten rodział to już w ogóle rządzi. Pisz szybciej następny bo ja nie wyrobie!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. Fajnie, że opisujesz też chłopaków jako przyjaciół, a nie tylko ich związki.
OdpowiedzUsuńJednak po tym rozdziale doszłam do wniosku, że zrobiłaś z Lou straszną 'ciotę'. Bez obrazy oczywiście, bo każdy kreuje ich jak chce. Po prostu Lou cały czas się daje Harremu. Ten traktuje go jak nie wiem co, a on mu cały czas ulega. Podczas wymieniana pocałunków, przyznał mu się, że był jego zabawką, a ten i tak go przeleciał. Rozumiem, że później mu to wytłumaczył, że coś do niego czuję. Ale i tak mógł, go zepchnąć, bo pewnie go zabolało. :)
Pozdrawiam Dreamer
www.lovestory-1d.blog.onet.pl
saklfhjakhfkjshdfkjhdsfkshdhf <3
OdpowiedzUsuńmówiłam, jak bardzo kocham twoje opowiadanie? a ostatnia scena.. poprostu wooooooow.
+ mam nadzieję, że niall wybaczy zaynowi :)
czekam na następny !
IUHFOGIUSHDRLIGBLTAHGYEWBVDYAWEGDWUEYDVKOASUYDVOASUEVDASOEYVDKUSA!!!!!!!!!!!!!!!!!! Genialne ! Orgazm jak nic <3 I zazdrosnego Zayna wyczułam i Larry był świetny i ogólnie wszystko było cudowne <3
OdpowiedzUsuńJPRDL !!! Przeszłaś samą siebie...ta scena seksu była zajebista, na prawdę...więcej Larry'ego !!! Już !!! <3
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam motyw imprez w opowiadaniach *__*
OdpowiedzUsuńWIĘCEJ!
Uwielbiam chłodnego i wyniosłego Louisa, który rumieni się pod wzrokiem Harry'ego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Nialla, który nie daje sobą pomiatać i spławia Zayna.
Uwielbiam pijanego i zjaranego Hazzę, który mówi za dużo i przyznaje się Lou, że go 'bardziej niż lubi'.
Scena seksu wyszła Ci całkiem dobrze, a jeżeli uważasz, że to jedna z gorszych, to lecę czytać poprzednie xD
Tzn. akurat na art-larry jest to pierwsza taka scena. Ogółem mówiłam o moich innych opowiadaniach, które pisałam.
UsuńJaaa....
OdpowiedzUsuńKomentarz mojej mamy, która stał za mną, czytała, a ja jej nie widziałam (bo się wciągnęłam) - "Czym ta młodzież się interesuje! Alkohol, narkotyki, seks i geje! Ale szczerze i mimo wszystko - bardzo interesujący fragment opowiadania"
Ta, mi się podoba bardziej niż mamie :P Uwielbiam :P Na tym opowiadaniu rumieniłam się, płakałam, śmiałam i chuj wie co jeszcze. Gratuluję talentu. :P
http://run-in-this-direction.blogspot.com/
Ave - Jak mogłaś to zrobić - Zaynowi - jak - Liam mógł go uderzyć i okaleczyć tę jego piękną twarz- to już mógł go upić i przelecieć - tak - to byłby przyjemne zdarzenie - ale skoro - Liam - go uderzył mógł to zrobić porządnie - uderzyć w oba policzki tak dla zachowania równowagi - chłopak i anoreksja - w Anglii jest ośrodek dla młodzieży z anoreksją - czyżby - Niall - tam trawił i kogoś poznał - zazdrość i irytacja a także rozpacz - Zayna - podaruj mu pluszaka aby miał się do kogo przytulić jeżeli - Niall - do niego nie wróci - widzę że jednak w minimalnym stopniu wykorzystałaś jedna z mych myśli - tak - jak dobrze że moja rodzicielka nie interesuje się tym co czytuje - czuję że napiszę nic sensownego - może jutro coś przyjdzie mi do głowy - cóż- teoretycznie - cóż - życzę miłego pisani czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńKolejny genialny pomysł! Niedługo będę bić Ci pokłony :3
UsuńJedno wielkie japierdole . Najgorsza .? No to chyba tego nie czytałaś . Aż takiego obrotu spraw to ja się nie spodziewałam . Poporostu okszkurwa mać ! Więcej takich scen poprosze . !
OdpowiedzUsuńHAPPY YUPPI YUPI YEI
OdpowiedzUsuńOSOBA O NICKU HAPPY SIĘ WITA MIŁO I O DROWIE PYTA
OSOBA O NICKU HAPPY JEST TUTAJ PO RAZ PIERWSZY
OSOBA O NICKU HAPPY KOCHA SCENY SEKSUALNE I DOGŁĘBNE WEJŚCIA I TE JĘKI TEMU TOWARZYSZĄCE
OSOBA O NICKU HAPPY SIĘ CIESZY, ŻE JEST TUTAJ I MA MOŻLIWOŚĆ WYPOWIEDZENIA SWOJEJ OPINII FACHOWEJ A WIESZ, ŻE OSOBA O NICKU HAPPY JEST FACHOWCEM W KAŻDEJ DZIEDZINIE ŻYCIA
OSOBA O NICKU HAPPY NA NOSEK OKULARKI WKŁADA I SWÓJ JAKŻE SMAKOWITY WYWÓD ZACZYNA LEKKO NA KRZESEŁKU PODSKAKUJĄC PTASIE MLECZKO DO USTECZEK PODRZUCAJĄC
HURRA HAPPY YUPPI YUPI YEI
OSOBA O NICKU HAPPY ZACZYNA: OŚRODEK LECZENIA ANOREKSJI GDZIE PRZEBYWAJĄ RÓWNIEŻ CHŁOPCY - SUPER I STARA BABA, KTÓRA TAM PRACUJE I LECI NA NIALLA, KTÓRY TAM TRAFIA I PRAGNIE DO TAM ZATRZYMAĆ AŻ JEJ NIE PRZELECI, LECZ NIE WIE, ŻE NIALL NIE LECI NA TAKIE STARE ROPUCHY ZRESZTĄ ON NA KOBIETY W OGÓLE NIE ODCZUWA APETYTU - WYPADEK SAMOCHODOWY TO CUDOWNA MYŚL - FACET WYNAJĘTY PRZEZ OJCA, ZAYNA ALBO SAM OJCIEC BĄDŹ ZAYN W ROZSYPCE JADĄC SAMOCHODEM PO ALKOHOLU UDERZA W NIALLA IDĄCE W ROZPACZY - ŚPIĄCZKA - NIALL BĘDĄC W ŚPIĄCZCE POSIADŁ MOC ASTRALNĄ I WNIKA W SEN ZAYNA I OPOWIADA MU O SWOJEJ WIELKIEJ MIŁOŚCI I POŻĄDANIU, JAKIE DO NIEGO CZUJE I O WSZYSTKIM, CZEGO PRAGNIE W ZWIĄZKU, Z ZAYNEM DOZNAĆ - SZANTAŻ - OCZYWIŚCIE WYDZIEDZICZENIE UTRATA WSZYSTKIEGO, CO SIĘ POSIADA TO PRZEPYSZNY POMYSŁ I JAKŻE WONNY JA CZEKAM JAK ROZWINIE SIĘ TA SYTUACJA W DALSZYM CIĄGU TYLKO PLISIK NIE KAŻ OSOBIE O NICKU HAPPY DŁUŻEJ CZEKAĆ - HA OSOBA O NICKU HAPPY JEST GENIALNA - OŚRODEK - NIALL POZNAJE TAM FACETA, KTÓRY GO POCIĄGA I NIALL RÓWNIEŻ POCIĄGA TEGO FACETA - NIALL BĘDZIE CHCIAŁ PRZY NIM UŁOŻYĆ SOBIE ZYCIE
CZY OSOBA O NICKU HAPPY MÓWIŁA JUŻ ZE JEST GENIALNA
ZAYN POTAJEMNIE ODWIEDZI UKOCHANEGO W TYM OŚRODKU I ZOBACZY COŚ, CO GO ZAMURUJE - NAMIĘTNY POCAŁUNEK TEGO DUECIKU - SAMOBÓJSTWO - ZAYN W ROZPACZY BĘDZIE CHCIAŁ SOBIE ODEBRAĆ ŻYCIE W SZKOLE I ZNAJDZIE GO LOUIS, ALE O TYM TA HYBRYDA VIANOX JUŻ WSPOMINAŁA - WIĘCEJ NAMIĘTNYCH STOSUNKÓW LARREGO - A GDY ZIALL SIĘ POGODZI NIECH NIALL BARDZO DŁUGO, OSTRO I NAMIĘTNIE PIEPRZY ZAYNA BY TEN ZOBACZYŁ, CO PRAGNĄŁ STRĄCIĆ I CZEGO CHCIAŁ SIĘ WYZBYĆ - DUŻO PIEPRZU I PAPRYCZKI CHILLI - PAMIĘTAJ O OLIWIE - DOGŁĘBNY POŚLIZG - PLISIK WIĘCEJ SCENY SEKSU I PORA NA NAMIĘTNE CHWILE LIAMA - MOŻE ON TEZ MÓGŁBY BYĆ GEJEM LUB BI - ZAKOCHANYM OD LAT W NIALLU, LECZ UKRYWAJĄCYM SWOJE UCZUCIE NA RZECZ PRZYJAŹNI -
OSOBA O NICKU HAPPY JEST GENIALNA I NIE JEST PEWNA CZY JUŻ O TYM WSPOMINAŁA
OSOBA O NICKU HAPPY ZA BARDZO SIĘ ROZPISAŁA
OSOBA O NICKU HAPPY ZAWSZE SIĘ TAK WCZUWA W SYTUACJĘ I OPOWIADANIE PRZEZ NIĄ CZYTANE ONA KOCHA
I SIĘ TYM SMAKUJE Z ROZKOSZĄ TO POCHŁANIAJĄC I KOSTECZKI OBLIZUJĄC
HAPPY YUPPI YUPI YEI
OSOBA O NICKU HAPPY CHWILOWO KOŃCZY SWÓJ WYWÓD, LECZ MOŻE JESZCZE KIEDYŚ TUTAJ WRÓCI
OSOBA O NICKU HAPPY PRZESYŁA AKTORECZCE TEGO CUDEŃKA SMAKOWITEGO GORĄCE CAŁUSKI I PROSI O WIĘCEJ ZIALLUSIA - LARRUSIA I LIAMUSIA - MOJEGO KOCHANEGO SŁODZIACZKA ACH ON JEST TAKI SŁODKI MOGŁABYM GO POCHŁONĄĆ Z NALEŚNIKAMI ZAMIAST SYROPU KLONOWEGO LUB MIODU MNIAM PYSZNOŚCI
OSOBA O NICKU HAPPY WŁAŚNIE SIĘ ROZPŁYWA Z ROZKOSZY I ZASTANAWIA SIĘ CZY AUTORECZKA ZWANA MAJLS WIE, ŻE ONA KOCHA ZIAMA - ALKOHOL I MAŁA IMPREZKA - ZAYN I LIAM - UPIJAJĄ SIĘ I LĄDUJĄ RAZEM W ŁÓŻKU ALBO GDZIEŚ INDZIEJ MOŻE W SALI LOUISA I TO ON ODRYWA TEN NAMIĘTNY STOSUNECZEK
OSOBA O NICKU HAPPY SKACZE WYSOKO Z RADOŚCI
HURRA HAPPY YUPPI YUPI YEI
HAPPY YUPPI YUPI YEI
*Majls bije pokłony na kolanach*
UsuńZaraz biorę mój zeszyt i chamsko spiszę Twoje pomysły... ;)
Osoba o Nicku I'm Your Dream jest zachwycona osobą o Nicku HAPPY
UsuńNajlepiej niech wszyscy będą gejami i zrobią wielką homo orgię xD
OdpowiedzUsuńO M Ó J B O Ż E ! jesteś dziewczyno pozytywanie nienormalna xd jak czytałam scenke seksu to poprostu sie czułam jakbym nad nimi stała. booooze kocham to ! i NAPEWNO BEDE TU WCHODZIC! BOŻE WIDZISZ CO NAROBIŁAS? TERAZ TARZAM SIĘ ZE SZCZESCIA XD
OdpowiedzUsuńbede czytac ! :* dodaje do obserwowanych
zapraszam do komentowania 23 rozdziału który się WŁAŚNIE POJAWIŁ :)
galaxy-strawberry.blogspot.com
Łojapierdolekurwajegomać! Oczywiście pozytywnie, jak najbardziej. Jak byłam w połowie tego rozdziału, już mnie rodzice poganiali do spania, ale mówię "nie! w dupie, muszę to przeczytać do końca". Wiedziałam, że tu COŚ będzie i się nie myliłam. Ciekawi mnie co z Niallem i Zaynem. Malik mógłby się ogarnąć, poważnie. A ostatnia scena wyszło dobrze, nawet rewelacyjnie. Nie wiem dlaczego narzekasz, że źle. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń@GioviMonster (you-in-my-bed.blogspot.com)
Psst: normalnie kocham Cię za to, że to piszesz :*
Kocham to, a scena seksu zajebista !!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 4 http://louis-stole-my-heart.blog.onet.pl/
OMG ! OMG ! TAK ! TAK ! TAK ! NARESZCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoże ... Jak ja ciebie kocham !!!!!!!!!! Nawet sobie z tego sprawy nie zdajesz :D Kurde ... Dawaj następnego . Jestem ciekawa jak Louis się będzie zachowywał w stosunku do Harry'ego po tej nocy ...
Daj następny :D
Wiem , że przy twoim blogu to ja się mogę schować , ale jak byś miała chwilę to przeczytaj :D :
http://telling-you-story-about-one-direction.blogspot.com/
To jest po prostu genialne! I jaka tam najgorsza scenka, scenka bardzo mi się podoba ;> Już się nie mogę doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńWitam. Dzisiaj dostałam namiary na Twojego bloga i przeczytałam całego w jeden dzień. Musze powiedzieć , że to jeden z lepszych blogów które czytałam. Jest świetny! Bardzo dobrze piszesz, zdanie które składasz są przemyślane i dobrze się to czyta. (Wiadomo nie zawsze, ale pomyłki są dozwolone , w końcu nie jesteśmy zawodowymi pisarzami ; ) ) Mogłoby być troszkę dłuższe, no ale da się zrozumieć. Skoro uważasz, że tak jest dobrze to pewnie tak musi być. :) Zostawiam swoje gg : `43081813 jeśli możesz proszę informuj mnie o nowych postach. Chętnie bym też zamieniła z Tobą kilka słów, więc jeśli też masz chęć zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńawwwwww !
OdpowiedzUsuńseeex! Larry *_* kocham to !