wtorek, 15 maja 2012

#13

Hej. Odcinek 13 specjalnie dla Sharr co to mnie męczyła jak cholera i specjalnie dla niej pisałam ten odcinek do  godziny 1:25 dnia dzisiejszego.

Btw. dziękuję wszystkim czytelnikom tego czegoś, że jesteście tu ze mną.
Sharr, dziękuję za pomysł z tyłkiem Louisa.
Z GÓRY MÓWIĘ, ŻE NA 100% SĄ BŁĘDY, jest późno - nie sprawdzam. I jest do dupy.
Enjoy.

~


Przekręcił w drzwiach wcześniej otrzymany w recepcji klucz i wszedł do środka ówcześnie wpuszczając do pokoju Zayn'a, z którym przypadło mu dzielić pokój. Może i to dobrze, bo miał do do niego pewne plany. Nie ważne jak, nie ważne jakimi sposobami, dowie się wszystkiego od Malika.
Pokój jak pokój. Dwa łóżka, ściany w pastelowych kolorach i duży balkon, na który to udał się Malik zaraz po rzuceniu swojej walizki w kąt. Lokaty chłopak uważnie obserwował każdy jego ruch. Nerwowo wyciągnął z kieszeni luźnych jeansów paczkę czerwonych Marlboro, które zwykle palił. Chwilę później już zaciągał się szarawym dymem. Co ich wszystkich tak wzięło na palenie? Zadał samemu sobie pytanie Harry. Ospale wstał z miękkiego łóżka, na którym się rozłożył i wstał kierując się do drzwi balkonowych. Otworzył je cicho by nie przestraszyć stojącego do niego tyłem chłopaka. Jeszcze raz w myślach powtórzył sobie monolog, który układał w głowie przez ostatnie minuty. Czuł obowiązek rozmowy z chłopakiem. Przez ostatnie wydarzenia związane z załamaniem Niall'a cała ich czwórka oddaliła się od siebie. Liam poświęcał cały swój czas blondynowi, by ten nie czuł się samotny. Chłopak robił wszystko by jego przyjaciel znów wrócił do formy. Oddałby wszystko by znów ujrzeć jego szeroki uśmiech, który zawsze mu posyłał. Teraz zastąpił go wymuszony, lekki uśmieszek, którym obdarowywał go za każdym razem, by dać znać, że z nim wszystko w porządku. Ale Liam wiedział, że tak nie jest. Znał go zbyt długo by nie rozpoznawać jego emocji i humorów, które nim targały. Czuł, że przywrócenie przyjaciela do dawnego stanu roześmianego Irlandczyka nie będzie łatwe. Nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie Zayn. To on zniszczył wszystko, zniszczył jego Niall'a.
-Zayn, o co z wami chodzi? - zapytał opierając się o poręcz balkonu. Mulat na dźwięk jego głosu spiął się lekko i odwrócił do niego twarzą.
-Nie twój interes – rzekł sucho i już chciał ominąć Harry'ego, ale ten w ostatniej chwili chwycił go za nadgarstek i przyciągnął bliżej siebie. Wyrwał mu palącego się jeszcze papierosa z dłoni i sam się nim zaciągnął.
-Od kiedy ty palisz? - zapytał zdziwiony.
-A od kiedy ty jesteś gejem? - odpowiedział kąśliwie pytaniem na pytanie.
-Nie jestem – odparł twardo i spuścił wzrok na wyłożony kafelkami balkon.
Harry prychnął rozbawiony odpowiedzią i reakcją Malika. Wyrzucił kończącego się już papierosa i zmniejszył dzielącą ich odległość. Zielonooki oparł ręce na jego ramionach uniemożliwiając jakąkolwiek ucieczkę od niego. Zobaczył panikę w jego oczach co bardzo usatysfakcjonowało lokatego chłopaka. Z sekundy na sekundę niebezpiecznie przybliżał swoją twarz do jego. Zszokowany brunet nawet nie próbował się wyrywać.
-Jesteś pewien? - zapytał i zaczął lekko muskać jego wargi, które po pewnym czasie zaczęły oddawać pocałunek. Harry położył dłoń na jego sercu. Nawet przez materiał grubego swetra wyczuł, że bije jak oszalałe.
Przez myśli Zayn'a zaczęły przepływać wspomnienia. Pierwszy pocałunek z Niall'em, pierwsze wypowiedziane słowo kocham, pierwszy seks. Wszystko czego doświadczył po raz pierwszy było z nim. A teraz? Nie ma go. Przez głupi szantaż, któremu się poddał stracił swój skarb. Żałował tego i to bardzo. Mógł się sprzeciwić, twardo powiedzieć nie. Ale bał się. Presja wywołana przez rodziców za bardzo na nim ciążyła. Ale nie żałował tych chwil spędzonych z blondynem. Były jednymi z najpiękniejszych. Wspominając Niall'a za bardzo wczuł się w pocałunek z Harry'm. Uświadomił sobie co robi i odepchnął chłopaka.
-Kurwa, zostaw mnie! - rzucił mu mordercze spojrzenie i szybko opuścił balkon z wyraźnymi wypiekami na policzkach, które były dobrze widoczne nawet na jego ciemnej skórze. Usłyszał trzask drzwi, co oznaczało, że chłopak wybiegł z pokoju zostawiając zadowolonego Styles'a samego.
Słowa nie były tu potrzebne. Zaangażowanie jakie Zayn włożył w pocałunek tylko umocnił go w wierze, że jego przyjaciel na pewno nie jest heteroseksualny, bo gdyby był nie było by tej całej przykrej sytuacji z Niall'em.
Stał tam jeszcze chwilę na świeżym powietrzu podziwiając panoramę Paryża. Mimo że byli daleko od centrum, na horyzoncie odznaczał się wierzchołek wieży Eiffl'a. Przypomniały mu się miłe wakacje z rodzicami właśnie tu, w Paryżu. Miał chyba gdzieś jeszcze rysunki, które rysował na wzgórzu Montmartre. Z wspomnień wyrwało go ciche, ale stanowcze pukanie do drzwi. Wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi balkonowe. Schował paczkę papierosów do kieszeni i otworzył drzwi za którymi ujrzał Louis'a.
-Za dziesięć minut zbiórka w głównym holu. Idziemy zwiedzać miasto – powiedział oschle Louis. Tylko tyle. Żadnego przywitania. Hej, cześć, witaj, spierdalaj. Nic. Mężczyzna już miał odchodzić, ale Harry w ostatniej chwili chwycił go za nadgarstek i przyciągnął do siebie chcąc go pocałować, lecz Louis wyrwał się z jego chwytu i odszedł długim hotelowym korytarzem.
Czyżby był aż tak zazdrosny o ten głupi pocałunek z jego domniemaną dziewczyną? Najwidoczniej. Wzruszył ramionami, zabrał swoją kurtkę i wyszedł zamykając drzwi.
*
Trzymając niską blondynkę za rękę, szli powoli wkraczając do serca Paryża. Otaczały ich przeróżne sklepy znanych marek, przez co co chwila słyszeli zachwycone okrzyki damskiej części wycieczki. Harry mógłby przysiąc, że raz słyszał Liam'a, którzy krzyknął do Niall'a, że widzi nową kolekcję Ray Banów. Zaśmiał się cicho pod nosem i podziwiał na nowo okoliczne stare kamienice. Gdy wkroczyli do bardziej przemysłowej części miasta, wycieczka zaczęła się rozchodzić w poszukiwaniu sklepów oznaczonych znakiem procentu w nazwie. Harry i Florence również skorzystali z tej okazji i pod nieuwagę nauczycieli wymknęli się z grupy i zniknęli za drzwiami sklepu. Harry posłużył się znajomością języka francuskiego, aby oczarować przemiłą ekspedientkę i zapłacił za zakupy. Posłał ostatni uśmiech i chowając alkohol w swojej torbie podręcznej, z którą nigdy się nie rozstawał i wyszli ze sklepu.
-Co to miało być? - wybuchnęła dziewczyna od razu gdy wyszli z pomieszczenia.
-Ale o co ci chodzi? - udając, że nie wie o co jej chodzi.
-O nią! - wskazała palcem na zamknięte drzwi. - Flirtowałeś z nią!
Chłopak jedynie przewrócił oczyma i odszedł do grupy jak gdyby nigdy nic zostawiając zdenerwowaną dziewczynę w tyle. Nie miał wyrzutów sumienia, że tak ją potraktował. Nie znaczyła dla niego nic, więc dlaczego miałby się przejmować?
Zauważył, że na samym końcu ich grupy, samotnie idzie Tomlinson. Postanowił wykorzystać sytuację i zwolnił lekko kroku. Udał, że rozwiązała mu się sznurówka i poczekał aż nauczyciel go minie i wtedy to zrobił. Upewniając się, że nikogo z jego otoczenia nie ma w pobliżu, podbiegł do nieświadomego niczemu Louis'a. Pomyślał, że zabawnie będzie zobaczyć jego reakcję i...przybliżył dłoń do jego pośladka, który szybko uszczypnął. Mężczyzna drgnął przestraszony i cicho pisnął.
Widząc jego reakcję Harry wybuchnął cichym śmiechem. Chwilę później nie było mu już do śmiechu, gdy zauważył jego mordercze spojrzenie. Momentalnie ucichł i zakrył dłonią usta, po których jeszcze błądził lekki uśmiech.
-Czy ty jesteś niepoważny? - prawie, że krzyknął na niego nerwowo. - Chcesz żeby ktoś to zobaczył?
Pokiwał twierdząco głową rozbawiony.
-I nie zapominaj, że jestem twoim nauczycielem, Styles. Należy mi się trochę szacunku z twojej strony – znów przybrał swój stały niemiły ton i kazał wrócić na przód wycieczki, do reszty grupy. Chcąc, nie chcąc przyśpieszył kroku i wyrównał krok z gawędzącymi o czymś Niall'em i Liam'em.
-Cześć Blondi – powiedział Harry i potargał żartobliwie jego włosy, które widocznie już dawały znać o swoim naturalnym brązowym kolorze. - Chcecie? - podsunął im pod nos paczkę gum.
Liam jak zawsze rzucił się na nie i wziął trzy na raz. Niall za to grzecznie odmówił i oddalił się od nich zakładając na uszy słuchawki.
-Co z nim? - zapytał marszcząc brwi Harry.
-To co zawsze. Udaje, że jest okej, ale zobacz jaki jest nadal załamany. Martwię się o niego – westchnął cicho. Harry objął go w geście pocieszenia i lekko potarł jego ramię.
-Liam, będzie dobrze. Zobaczysz, przejdzie mu – sam nie był pewny swoich słów, ale chciał jakoś pocieszyć przyjaciela. Liam, jako najpoważniejszy z całej ich czwórki czuł się odpowiedzialny za każdego z nich. Gdy jeden się martwił, Liam brał jego problemy na siebie i starał się pomóc w miarę swoich możliwości co zwykle mu się udawało. Ale teraz...pierwszy raz jest w takiej sytuacji. Był postawiony między młotem a kowadłem. Z jednej strony był Niall, z drugiej zaś Zayn. Obydwóch kochał jak swoich braci, ale jednak wybrał tego pierwszego. Wiedział, że postąpił niezbyt słusznie, ale nie miał wyboru. Zayn skrzywdził jednego z nich, a kiedyś, jako dzieciaki obiecali sobie, że zostaną przyjaciółmi do końca życia, że żaden z nich nie skrzywdzi drugiego i nie zostawi w potrzebie. Wyszło inaczej.
W oddali zobaczyli podchodzącego do blondyna Zayn'a. Liam już przyśpieszył kroku by do nich podejść, ale brunet chwycił go za ramię mówiąc cicho zostaw ich. Niechętnie posłuchał go i razem przypatrywali się tej dwójce kilka metrów przed nimi.
Widać było, że Zayn próbuje coś mówić do blondyna, ale ten co chwila przerywa mu i nie daje dojść do słowa, po czym odpycha go lekko od siebie i przyśpiesza kroku zostawiając go w tyle.
*
Po poznaniu miasta wrócili do hotelu, co spotkało się z pomrukiem aprobaty ze strony uczniów.
-Ej, Styles! - zawołał Campbell z jego klasy. Harry odwrócił się i ujrzał idącego chłopaka z plecakiem na ramionach, z którego dobiegał dźwięk obijających się o siebie butelek.
-Co jest?
-Mały melanż na powitanie u dziewczyn spod trzydziestki jedynki. Wbijasz?
-Pewnie – odparł szczerze ucieszony, bo już od pewnego czasu miał ochotę napić się czegoś mocniejszego niż soczek pomarańczowy. - O której?
-Pół godziny – zawołał oddalając się od Styles'a i zniknął w swoim pokoju na końcu korytarza.
Harry zauważył i dogonił idącego Zayn'a i bez słowa razem weszli do pokoju.
Lokaty zdjął z siebie ubrania z całego dnia i wziął prysznic po czym ubrał z miłą chęcią świeże i pachnące ubrania. Spojrzał na zegarek. Wybiła punkt ósma. Wyciągnął z torby wcześniej ukryty alkohol i już miał wychodzić, ale zatrzymał się i zwrócił do siedzącego w fotelu pod oknem z książką w ręku Zayn'a.
-Idziesz ze mną? - zapytał i spojrzał znacząco na butelkę bursztynowego alkoholu.
Pokiwał głową i odrzucił od siebie niedbale książkę, która spadła na ziemię.
Gotowi wyszli na korytarz i odszukali szybko dwucyfrowy numer pokoju.
25,26,27,28,29,30, odliczał w myślach Styles. Jest !
Zza drzwi dobiegała stłumiona muzyka. Bez pukania weszli i rozejrzeli się po pokoju. Widać, że zabawa trwała już od dłuższego czasu, bo w powietrzu było już czuć zapewne rozlany alkohol i charakterystyczny, słodki zapach marihuany. Harry mruknął z dezaprobatą i wmieszał się w tłum tańczących znajomych ze szkoły. Między innymi, w tłumie zauważył blond fryzurę Niall'a. Nie sądził, że on też przyjdzie patrząc na jego stan, ale jemu po tych przeżyciach przysługuje chociaż odrobina rozrywki. W kącie pokoju posępnie stał Liam z kolorowym drinkiem w dłoni i uważnie obserwował tańczącego blondyna.
Chociaż jeden wieczór chciał mieć wolny od zmartwień i chwycił wcześniej przyniesioną przez siebie butelkę Szkockiej. Upił duży łyk i poczuł jak przez jego przełyk przelewa się bursztynowa ciecz. Kilkakrotnie powtórzył to aż zaczęło mu się przyjemnie kręcić w głowie i wszedł w tłum tańczących dziewczyn. Długo nie musiał czekać. Wianuszek dziewczyn okrążył go i zaczęły tańczyć przy okazji pokazując swoje walory. Pewnie każda miała nadzieję, że dzięki temu będzie mogła liczyć na szybki seks z nim. Ale też żadna z nich nie wiedziała, że nie podniecają go w żadnym stopniu.
Muzyka, która grała dotychczas zamilkła na chwilę. Za to na jej miejsce Harry usłyszał najbardziej psychodeliczny utwór w życiu. Aby dodać nocy koloru, dopił do połowy alkohol, który trzymał w dłoni. Wyplątał się z obłapiających go dziewczęcych dłoni i podszedł do kilku znajomych, którzy siedzieli w małym kręgu i śmiali się jak głupi. Wepchnął się między Lucasa a Tony'ego, który to trzymał w dłoni ręcznie skręconego papierosa, który pachniał podejrzanie słodko. Blondyn zwany Tony'm podał mu go. Harry jeszcze nigdy nie palił marihuany, ale z opowieści znajomych wywnioskował, że jest po tym całkiem niezły odlot, więc uznał, że czemu nie. Raz się żyje, prawda? Sprawnie zaciągnął się nim kilkakrotnie. Nie odczuł znaczącej różnicy między zwykłym papierosem, a skrętem, ale ten drugi był o wiele słodszy.
Po kilku minutach uznał, że coś zaczyna się dziać. Śmieszyło go wszystko. Wygląd ludzi, ich twarze, balony porozrzucane po pokoju, obmacujące się pary, które leżały gdzie tylko się dało.
Z dziwnego letargu wyrwał go głośny trzask drzwi. Do pokoju wbiegł Maxxie z klasy niżej. Miał rozpaloną, czerwoną twarz. Był wyraźnie podekscytowany i pijany. Wsadził do kieszeni dłoń i wyciągnął z niej garść niebieskich tabletek. Większość spojrzeń była skierowana na niego, wyraźnie wszyscy byli zaciekawieni nowym nabytkiem chłopaka. Maxxie włożył trzy tabletki do ust po czym resztę podrzucił do góry. Ludzie rzucili się na nie i zaczęli wkładać do ust. Nie martwiły ich konsekwencje, ani skutek jaki przynosiły tabletki. Liczyła się zabawa.
Harry nie myśląc co robi złapał jedną pastylkę i bez zastanowienia ją połkną.
Nie czuł żadnego działania. Towarzystwo miłośników konopi znudziło go i wstał na chwiejnych nogach. Poczuł, że coś szklanego obiło się o jego nogi.
-Oj, przepraszam! - zachichotał i spojrzał w dół. Leżała tam pusta butelka po czerwonym winie.
Złapał ją w dłoń i powoli, zygzakiem dostał się do stojącego pod oknem stołu. Aż dziwne, że nie był jeszcze w kawałkach.
Z trudem wdrapał się na niego i bełkocząc krzyknął do komunikujących jeszcze ludzi.
-BUTELKA! - zawołał i pomachał butelką, która prawie wypadła mu z rąk nad głową.
Ludzie wydali z siebie entuzjastyczny odgłos i niezgrabnie ułożyli się na podłodze. Jedni próbowali jako tako zachować pion, inni przewracali się na bok i już zostawali w takiej pozycji, a jeszcze inni...nie kontaktowali w ogóle.
Ruda dziewczyna siedząca koło Harry'ego wyrwała mu butelkę z dłoni i mocno zakręciła.
Wypadło na chłopaka z peruką klauna na głowie...Zaraz, co tu robi klaun? Przeszło przez głowę Harry'ego. Potrząsnął lekko głową i wrócił do obserwacji gry. Wybrał zadanie.
-Wyrzuć telewizor przez okno! - wymyśliła Ruda co spotkało się z entuzjastycznymi oklaskami.
-Idiotko, tu nie ma telewizora – powiedział w miarę przytomnie chłopak i powtórnie zakręciła się butelka.
Jeden jej koniec wskazał na Niall'a, a drugi na dziewczynę z niebieskimi pasemkami.
-CAŁUJ! - krzyknął ktoś niewyraźnie, po czym dało się usłyszeć odgłos wymiotowania.
Niall z wyraźną chęcią zbliżył się do dziewczyny i wpił się w jej wargi, a prawą dłoń usadowił na jej wypiętym pośladku. Nie odrywali się od siebie przez dobre dwie minuty.
-Ej, może już starczy? - wtrącił trzeźwo Zayn i lekko pociągnął dziewczynę za koszulkę.
Pytania i zadania z minuty na minutę stawały się coraz głupsze i niewykonalne, a alkohol zaczął się z niego ulatniać, więc postanowił zakończyć imprezę i chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju. Wiszący na korytarzu wskazywał równą 3.00. Idealna pora by wrócić do pokoju. Szedł powoli patrząc na kolejne numery. Na końcu korytarza zauważył postać, która kierowała się w jego stronę. W duchu modlił się aby to nie był żaden z nauczycieli.
-Harry? - usłyszał niedowierzający głos Tomlinsona. - Piłeś?
-Nieee! - powiedział z trudem hamując śmiech. - Louis, zgubiłem klucze do mojego pokoju – skłamał niewinnie.
-No i? - odparł obojętnie krzyżując ręce na ramionach. Jego postawa zmieniła się diametralnie, gdy Harry posłał mu jeden ze swoich uśmiechów przez, który wszyscy miękną. Westchnął ciężko i dla pewności objął chłopaka w pasie. Z jednej strony cieszył się, że przez kilka godzin będzie miał go na własność, ale z drugiej nadal był na niego zły za to jak go traktował.
Od razu po wejściu do pokoju, który jedynie różnił się wielkością od pozostałych, rzucił się na łóżko i przymknął oczy.
-Będziesz spać w ubraniu?
-Jak mnie rozbierzesz to nie – odpowiedział Harry podpierając się na łokciu i zaśmiał się znów. Pomyślał teraz, że mógł nie palić tego świństwa. Inaczej by normalnie z nim porozmawiał bez zbędnych śmiechów.
Policzki Louisa zapłonęły czerwienią. Znów się przez niego czerwieni! Niech go szlag. Czemu on musi tak na niego działać? Przez niego czuję się jak zakochana nastolatka. Pomyślał Lou i mimo zakazu, który sobie nadal podszedł do chłopaka i usiadł mu na biodrach przy okazji ściągając przesiąkniętą alkoholem koszulkę. Harry cicho zamruczał pod wpływem lekkiego dotyku nauczyciela. Teraz on przejął sytuację i obrócił ich tak, że to Harry był na górze .
-Panie Tomlinson, mam na pana ochotę – zamruczał mu wprost do ucha. - Już od dłuższego czasu – powiedział i wpił się zachłannie w jego wargi.
-Przestań, jesteś pijany – Louis próbował jakoś odepchnąć od siebie nastolatka,ale ten zdążył zamknąć jego nadgarstki w stalowym uścisku. Jednak po chwili się poddał, gdy tylko poczuł, że jego kolega pod wpływem siedzącego na jego Harry'ego powoli budzi się do życia.
-Zdejmij to ze mnie – spojrzał wymownie na szarą koszulkę opinającą jego tors. Harry spojrzał na nie wyraźnie usatysfakcjonowany i przeszedł do działania przy okazji ściągając z nich dwóch spodnie. Spleceni w mocnym uścisku całowali swoje wargi co chwila przechodząc do dolnych partii ciała.
-Mogę ci coś powiedzieć? - zasapany Harry oderwał się od niego. - Bo inaczej będę miał wyrzuty sumienia.
-Mów, ale szybko – mruknął niezadowolony.
-Byłeś jednym z moich obiektów do zaliczenia – wydusił w końcu. - Wiem, że to głupio brzmi,ale...
W Louisie coś pękło. Co? Znowu miał być zabawką? Przelecieć i porzucić? Zdradzić?
Spuścił wzrok nie chcąc patrzeć na niego.
-Przepraszam – szepnął. - Ale jeśli mam być szczery to...
-Zamknij się! - przerwał mu.
-Daj mi skończyć, dobrze? - Louis machnął dłonią dając mu znak, że może mówić. - A...ale spodobałeś mi się, polubiłem cię. Ba, bardziej niż polubiłem – zaczął się lekko jąkać i czerwienić. Pod wpływem tabletek i alkoholu już nie wiedział co mówi. Ważne, że mu się przyznał.
Louis nie skomentował tego. Wolał nie. Sfrustrowany nie pozwolił już nic powiedzieć chłopakowi, tylko zamknął jego usta swoimi i znów zaczęli się całować tak jakby sytuacja sprzed chwili nigdy nie zaszła.
Harry zwinnie wsadził dłoń w bokserki Louis'a i chwycił jego penisa, którym zaczął regularnie poruszać. Co chwila jęczał w jego usta z przyjemności jaką sprawiał mu młodszy chłopak.
Jako, że materiały na ich biodrach już dawno były za małe i przyciasne jednym szybkim ruchem zdjęli je by mieć do siebie lepszy dostęp i Harry znów przejął kontrolę. Usiadł na jego biodrach i zaczął składać na jego ciele soczyste pocałunki, a gdzieniegdzie pozostawiał malinki pokaźnych rozmiarów. Powoli kreślił mokre ślady wokół jego sutków i zjeżdżał coraz niżej, aż zatrzymał się przy podbrzuszu. Trochę niżej i miał jego przyrodzenie tuż przed oczami. Bez wahania wziął je do ust. Kilkakrotnie obciągnął mu ustami, aż doprowadził go do twardości po czym wyciągnął go z ust co oczywiście spotkało się z jękiem niezadowolenia ze strony Louisa. Harry nie zważając na prośby kontynuowania, nachylił się nad nim i wprost w jego ucho wyszeptał kilka słów.
-Chcę cię poczuć w sobie.
Jedno krótkie zdanie, a wywołało u Louisa palpitacje serca połączone z miniaturowym zawałem. Nie mógł uwierzyć, że Harry chciał to zrobić, a co najlepsze był na to gotowy.
-Na pewno? - upewnił się.
-Jak nigdy – uśmiechnął się łobuzersko i zszedł z niego by Louis mógł wyciągnąć potrzebne im rzeczy.
Podał mu prezerwatywę w czerwonym opakowaniu, które mocno pachniało truskawkami.
-Pomożesz?
Bez wahania rozerwał opakowanie zębami i zbliżył się do Louisa po czym sprawnie i delikatnie nałożył ją na stojącego członka Louis'a.
-Połóż się – szepnął do niego. - I rozluźnij.
Harry zrobił tak jak mu nakazał i czekał na dalszy rozwój akcji. Syknął gdy poczuł zimny żel, który Louis bez krępacji rozprowadził po jego pośladkach.
Po chwili powoli czuł go w sobie. Milimetr za milimetrem coraz więcej.
Louis nie zważając na ból jaki sprawia chłopakowi, wszedł w niego do końca. Harry krzyknął cicho i zakrył usta dłonią, którą jednak brunet zdjął z jego ust tłumacząc, że chce go słyszeć.
Powoli zaczął się w nim poruszać. Aby oderwać nastolatka od nieprzyjemnego bólu nachylił się nad nim nie przerywając ruchów bioder i pocałował go delikatnie. Z czasem przyśpieszał swoje ruchy pod wpływem,których Harry zaczął się lekko wyginać. Widać, że zaczęło sprawiać mu to przyjemność.
-Vite!*- jęknął Harry wprost w usta Louis'. - Lou, kurwa, szybciej!
Mężczyzna również czując, że zaraz dojdzie w nim przyśpieszył swoje ruchy i po dłuższej chwili równocześnie z chłopakiem doszedł z głośnym jękiem na ustach.
Brunet wykonał jeszcze kilka ostatecznych ruchów i ostrożnie wyszedł z chłopaka.
Dysząc ciężko, Harry obrócił głowę w stronę Louisa, który leżał obok niego z zamkniętymi oczami, szerokim uśmiechem i ciężkim oddechem. Obydwoje byli zadowoleni z takiego obrotu spraw.
Brunet szybkim spojrzeniem sprawdził godzinę. 5:23.
Nie wierzył, że całowali się i uprawiali seks prawie półtorej godziny!
-I jak? - zapytał Harry. - Było dobrze?
-Dobrze to za mało powiedziane, kotku – powiedział do niego pieszczotliwie.
Harry uśmiechnął się słysząc to. Było mu dobrze z tym, że mógł sprawić Louisowi przyjemność. Nakrył ich cienką kołdrą i wtulił się w bok mężczyzny, który od razu objął go ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.
Louis już spał od dobrych kilkunastu minut, a w głowie Harry'ego ciągle odtwarzała się ostatnia godzina. Mimowolnie kąciki jego ust uniosły się. Czuł, że przy Louisie może być szczęśliwy. Wreszcie.

~

*Szybciej. (fr.)

Najgorsza scena seksu jakąkolwiek napisałam. 

44 komentarze:

  1. Świetny :D
    szczerze to nawet nie zwracałam uwagi na błędy :D
    Buhaha wkońcu w końcu w końcu :D
    Dodaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. JEST ZAJEBISTA! AAAAA, MASAKRA!
    KOCHAM TEN ROZDZIAŁ!
    buziaki :* @midnight_life

    OdpowiedzUsuń
  3. TY JAJA SOBIE ROBISZ!? PRZECIEŻ TO JEST ZAJEBISTE! *________* ZAWSZE UWIELBIAŁAM TO OPOWIADANIE, ALE TERAZ JE PO PROSTU UBÓSTWIAM! ♥ BŁAGAM CIE, NAPISZ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa co Zayn mówił Niallowi. I co będzie jak Larry się rano obudzi.xD Mówiłaś, że jest do dupy, a właśnie nie jest.:D Więceeej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Omnomnom <3 Koncowka mistrzowska. Juz sie obawialam, ze bd musiala dlugo czekac na ta scene!
    Zazdrosny Zayn awwwwww *o* Napisz szybko nastepnym rozdzial :D
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe co bd z Zaynem i Naillem ? ;p a co do reszty rozdziału to boski <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest świetnie:) już dawno nie czytałam tak ekstra sceny seksu:D czekam na nastepne

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie umarłam... *-*
    O mój boże... To było takie... ach i och i ech i awwww *o*
    No nie umiem nawet z siebie niczego sensownego wykrztusić...
    Mówiłam już, że cie kocham? Nieważne, więc pewnie mówię to jeszcze raz. KOCHAM CIE ! jesteś genialna !

    OdpowiedzUsuń
  9. *nie umiem skleić sensownego zdania* Boooże... uhh... ja... pierdole... Wspomniałam już, że kocham to opowiadanie i dostaje szału macicy kiedy czytam wszystkie scenki Larry'ego, a ta tu powyżej... *kurwakurwakurwa* Umarłam i zmartwychwstałam, żeby napisać komentarz.
    ♥__♥ To był definitywnie najlepszy seks w wykonaniu Larry'ego Stylinsona :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurwa *____________________________________*

    OdpowiedzUsuń
  11. o ja pierdole, ale zajebisty KOCHAM CIĘ <3
    @Stylinsons_love

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, jakie to cudownie cudowne! xdd Haha i niech teraz ten posrany Malik będzie zazdrosny! Chciałabym wiedzieć, co mu powiedział... No nic, czekam z niecierpliwością na następny! xd

    [http://out-of-my-heart.blog.onet.pl/]

    OdpowiedzUsuń
  13. Twój blog jest zajekurwabisty! *-* Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebiście tylko mam jedno pytanie. PO CO GEJOM PREZERWATYWA ?! ;D PRZECIEŻ TO CHŁOPACY , W CIĄŻĘ NIE ZAJDĄ ... a poza tym rozdział mega

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prezerwatywy nie mają jedynie za zadanie zapobiegać ciąży, ale i nie dopuścić do przenoszenia chorób :)

      Usuń
  15. świetnie... i wcale nie jest źle z tym seksem


    http://my-turning-page-is-your-love.blogspot.com
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. wielbię ten rozdział i czekam na następny!
    piszesz naprawdę świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział wyjebisty jest :D Ejjj , jestem ciekawa reakcji Harrego na następny dzień :D Czy bd wgl coś pamiętał ;p Dodaj szybko nowy bo doczekać się już nie mogę ! :D Kilka dni temu znalazłam tego bloga i już przeczytałam cały :D No mega piszesz , zdolniacha :)

    http://soundofthepoisonrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem co napisać z tych emocji *.*
    Uwielbiam to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  19. No więc.. siedzę u taty, korzystam z jego kompa i patrzę - nowy rozdział.
    Podjarana zaczęłam czytać.
    I czytałam... czytałam... czytałam...
    Przeczytałam cały rozdział na koniec drąc się "Mój Boże!". A zaraz za mną z tyłu mój tata " rzeczywiście niezłe".
    Więc ja zgon.
    Mojemu tacie też się podoba xD.
    Co do rozdziału:
    OŻESZJAPIERDOLEKURWAJEGOMAĆJESTEMZAKOCHANAWCHUJ!
    No. Tyle mam do powiedzenia.
    Amen. ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DAFAQ ?! Tata czytał Ci przez ramię? hahahhaaa :D pozdrów.

      Usuń
  20. O kurwa ja nie moge! Normalnie zgon *___* Kocham twoje opowiadanie a ten rodział to już w ogóle rządzi. Pisz szybciej następny bo ja nie wyrobie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział jak zawsze świetny. Fajnie, że opisujesz też chłopaków jako przyjaciół, a nie tylko ich związki.
    Jednak po tym rozdziale doszłam do wniosku, że zrobiłaś z Lou straszną 'ciotę'. Bez obrazy oczywiście, bo każdy kreuje ich jak chce. Po prostu Lou cały czas się daje Harremu. Ten traktuje go jak nie wiem co, a on mu cały czas ulega. Podczas wymieniana pocałunków, przyznał mu się, że był jego zabawką, a ten i tak go przeleciał. Rozumiem, że później mu to wytłumaczył, że coś do niego czuję. Ale i tak mógł, go zepchnąć, bo pewnie go zabolało. :)
    Pozdrawiam Dreamer
    www.lovestory-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. saklfhjakhfkjshdfkjhdsfkshdhf <3
    mówiłam, jak bardzo kocham twoje opowiadanie? a ostatnia scena.. poprostu wooooooow.
    + mam nadzieję, że niall wybaczy zaynowi :)

    czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  23. IUHFOGIUSHDRLIGBLTAHGYEWBVDYAWEGDWUEYDVKOASUYDVOASUEVDASOEYVDKUSA!!!!!!!!!!!!!!!!!! Genialne ! Orgazm jak nic <3 I zazdrosnego Zayna wyczułam i Larry był świetny i ogólnie wszystko było cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  24. JPRDL !!! Przeszłaś samą siebie...ta scena seksu była zajebista, na prawdę...więcej Larry'ego !!! Już !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak ja uwielbiam motyw imprez w opowiadaniach *__*
    WIĘCEJ!

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam chłodnego i wyniosłego Louisa, który rumieni się pod wzrokiem Harry'ego.
    Uwielbiam Nialla, który nie daje sobą pomiatać i spławia Zayna.
    Uwielbiam pijanego i zjaranego Hazzę, który mówi za dużo i przyznaje się Lou, że go 'bardziej niż lubi'.
    Scena seksu wyszła Ci całkiem dobrze, a jeżeli uważasz, że to jedna z gorszych, to lecę czytać poprzednie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. akurat na art-larry jest to pierwsza taka scena. Ogółem mówiłam o moich innych opowiadaniach, które pisałam.

      Usuń
  27. Jaaa....
    Komentarz mojej mamy, która stał za mną, czytała, a ja jej nie widziałam (bo się wciągnęłam) - "Czym ta młodzież się interesuje! Alkohol, narkotyki, seks i geje! Ale szczerze i mimo wszystko - bardzo interesujący fragment opowiadania"
    Ta, mi się podoba bardziej niż mamie :P Uwielbiam :P Na tym opowiadaniu rumieniłam się, płakałam, śmiałam i chuj wie co jeszcze. Gratuluję talentu. :P
    http://run-in-this-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Ave - Jak mogłaś to zrobić - Zaynowi - jak - Liam mógł go uderzyć i okaleczyć tę jego piękną twarz- to już mógł go upić i przelecieć - tak - to byłby przyjemne zdarzenie - ale skoro - Liam - go uderzył mógł to zrobić porządnie - uderzyć w oba policzki tak dla zachowania równowagi - chłopak i anoreksja - w Anglii jest ośrodek dla młodzieży z anoreksją - czyżby - Niall - tam trawił i kogoś poznał - zazdrość i irytacja a także rozpacz - Zayna - podaruj mu pluszaka aby miał się do kogo przytulić jeżeli - Niall - do niego nie wróci - widzę że jednak w minimalnym stopniu wykorzystałaś jedna z mych myśli - tak - jak dobrze że moja rodzicielka nie interesuje się tym co czytuje - czuję że napiszę nic sensownego - może jutro coś przyjdzie mi do głowy - cóż- teoretycznie - cóż - życzę miłego pisani czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny genialny pomysł! Niedługo będę bić Ci pokłony :3

      Usuń
  29. Jedno wielkie japierdole . Najgorsza .? No to chyba tego nie czytałaś . Aż takiego obrotu spraw to ja się nie spodziewałam . Poporostu okszkurwa mać ! Więcej takich scen poprosze . !

    OdpowiedzUsuń
  30. HAPPY YUPPI YUPI YEI
    OSOBA O NICKU HAPPY SIĘ WITA MIŁO I O DROWIE PYTA
    OSOBA O NICKU HAPPY JEST TUTAJ PO RAZ PIERWSZY
    OSOBA O NICKU HAPPY KOCHA SCENY SEKSUALNE I DOGŁĘBNE WEJŚCIA I TE JĘKI TEMU TOWARZYSZĄCE
    OSOBA O NICKU HAPPY SIĘ CIESZY, ŻE JEST TUTAJ I MA MOŻLIWOŚĆ WYPOWIEDZENIA SWOJEJ OPINII FACHOWEJ A WIESZ, ŻE OSOBA O NICKU HAPPY JEST FACHOWCEM W KAŻDEJ DZIEDZINIE ŻYCIA
    OSOBA O NICKU HAPPY NA NOSEK OKULARKI WKŁADA I SWÓJ JAKŻE SMAKOWITY WYWÓD ZACZYNA LEKKO NA KRZESEŁKU PODSKAKUJĄC PTASIE MLECZKO DO USTECZEK PODRZUCAJĄC
    HURRA HAPPY YUPPI YUPI YEI
    OSOBA O NICKU HAPPY ZACZYNA: OŚRODEK LECZENIA ANOREKSJI GDZIE PRZEBYWAJĄ RÓWNIEŻ CHŁOPCY - SUPER I STARA BABA, KTÓRA TAM PRACUJE I LECI NA NIALLA, KTÓRY TAM TRAFIA I PRAGNIE DO TAM ZATRZYMAĆ AŻ JEJ NIE PRZELECI, LECZ NIE WIE, ŻE NIALL NIE LECI NA TAKIE STARE ROPUCHY ZRESZTĄ ON NA KOBIETY W OGÓLE NIE ODCZUWA APETYTU - WYPADEK SAMOCHODOWY TO CUDOWNA MYŚL - FACET WYNAJĘTY PRZEZ OJCA, ZAYNA ALBO SAM OJCIEC BĄDŹ ZAYN W ROZSYPCE JADĄC SAMOCHODEM PO ALKOHOLU UDERZA W NIALLA IDĄCE W ROZPACZY - ŚPIĄCZKA - NIALL BĘDĄC W ŚPIĄCZCE POSIADŁ MOC ASTRALNĄ I WNIKA W SEN ZAYNA I OPOWIADA MU O SWOJEJ WIELKIEJ MIŁOŚCI I POŻĄDANIU, JAKIE DO NIEGO CZUJE I O WSZYSTKIM, CZEGO PRAGNIE W ZWIĄZKU, Z ZAYNEM DOZNAĆ - SZANTAŻ - OCZYWIŚCIE WYDZIEDZICZENIE UTRATA WSZYSTKIEGO, CO SIĘ POSIADA TO PRZEPYSZNY POMYSŁ I JAKŻE WONNY JA CZEKAM JAK ROZWINIE SIĘ TA SYTUACJA W DALSZYM CIĄGU TYLKO PLISIK NIE KAŻ OSOBIE O NICKU HAPPY DŁUŻEJ CZEKAĆ - HA OSOBA O NICKU HAPPY JEST GENIALNA - OŚRODEK - NIALL POZNAJE TAM FACETA, KTÓRY GO POCIĄGA I NIALL RÓWNIEŻ POCIĄGA TEGO FACETA - NIALL BĘDZIE CHCIAŁ PRZY NIM UŁOŻYĆ SOBIE ZYCIE
    CZY OSOBA O NICKU HAPPY MÓWIŁA JUŻ ZE JEST GENIALNA
    ZAYN POTAJEMNIE ODWIEDZI UKOCHANEGO W TYM OŚRODKU I ZOBACZY COŚ, CO GO ZAMURUJE - NAMIĘTNY POCAŁUNEK TEGO DUECIKU - SAMOBÓJSTWO - ZAYN W ROZPACZY BĘDZIE CHCIAŁ SOBIE ODEBRAĆ ŻYCIE W SZKOLE I ZNAJDZIE GO LOUIS, ALE O TYM TA HYBRYDA VIANOX JUŻ WSPOMINAŁA - WIĘCEJ NAMIĘTNYCH STOSUNKÓW LARREGO - A GDY ZIALL SIĘ POGODZI NIECH NIALL BARDZO DŁUGO, OSTRO I NAMIĘTNIE PIEPRZY ZAYNA BY TEN ZOBACZYŁ, CO PRAGNĄŁ STRĄCIĆ I CZEGO CHCIAŁ SIĘ WYZBYĆ - DUŻO PIEPRZU I PAPRYCZKI CHILLI - PAMIĘTAJ O OLIWIE - DOGŁĘBNY POŚLIZG - PLISIK WIĘCEJ SCENY SEKSU I PORA NA NAMIĘTNE CHWILE LIAMA - MOŻE ON TEZ MÓGŁBY BYĆ GEJEM LUB BI - ZAKOCHANYM OD LAT W NIALLU, LECZ UKRYWAJĄCYM SWOJE UCZUCIE NA RZECZ PRZYJAŹNI -
    OSOBA O NICKU HAPPY JEST GENIALNA I NIE JEST PEWNA CZY JUŻ O TYM WSPOMINAŁA
    OSOBA O NICKU HAPPY ZA BARDZO SIĘ ROZPISAŁA
    OSOBA O NICKU HAPPY ZAWSZE SIĘ TAK WCZUWA W SYTUACJĘ I OPOWIADANIE PRZEZ NIĄ CZYTANE ONA KOCHA
    I SIĘ TYM SMAKUJE Z ROZKOSZĄ TO POCHŁANIAJĄC I KOSTECZKI OBLIZUJĄC
    HAPPY YUPPI YUPI YEI
    OSOBA O NICKU HAPPY CHWILOWO KOŃCZY SWÓJ WYWÓD, LECZ MOŻE JESZCZE KIEDYŚ TUTAJ WRÓCI
    OSOBA O NICKU HAPPY PRZESYŁA AKTORECZCE TEGO CUDEŃKA SMAKOWITEGO GORĄCE CAŁUSKI I PROSI O WIĘCEJ ZIALLUSIA - LARRUSIA I LIAMUSIA - MOJEGO KOCHANEGO SŁODZIACZKA ACH ON JEST TAKI SŁODKI MOGŁABYM GO POCHŁONĄĆ Z NALEŚNIKAMI ZAMIAST SYROPU KLONOWEGO LUB MIODU MNIAM PYSZNOŚCI
    OSOBA O NICKU HAPPY WŁAŚNIE SIĘ ROZPŁYWA Z ROZKOSZY I ZASTANAWIA SIĘ CZY AUTORECZKA ZWANA MAJLS WIE, ŻE ONA KOCHA ZIAMA - ALKOHOL I MAŁA IMPREZKA - ZAYN I LIAM - UPIJAJĄ SIĘ I LĄDUJĄ RAZEM W ŁÓŻKU ALBO GDZIEŚ INDZIEJ MOŻE W SALI LOUISA I TO ON ODRYWA TEN NAMIĘTNY STOSUNECZEK
    OSOBA O NICKU HAPPY SKACZE WYSOKO Z RADOŚCI
    HURRA HAPPY YUPPI YUPI YEI
    HAPPY YUPPI YUPI YEI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Majls bije pokłony na kolanach*
      Zaraz biorę mój zeszyt i chamsko spiszę Twoje pomysły... ;)

      Usuń
    2. Osoba o Nicku I'm Your Dream jest zachwycona osobą o Nicku HAPPY

      Usuń
  31. Najlepiej niech wszyscy będą gejami i zrobią wielką homo orgię xD

    OdpowiedzUsuń
  32. O M Ó J B O Ż E ! jesteś dziewczyno pozytywanie nienormalna xd jak czytałam scenke seksu to poprostu sie czułam jakbym nad nimi stała. booooze kocham to ! i NAPEWNO BEDE TU WCHODZIC! BOŻE WIDZISZ CO NAROBIŁAS? TERAZ TARZAM SIĘ ZE SZCZESCIA XD
    bede czytac ! :* dodaje do obserwowanych
    zapraszam do komentowania 23 rozdziału który się WŁAŚNIE POJAWIŁ :)
    galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Łojapierdolekurwajegomać! Oczywiście pozytywnie, jak najbardziej. Jak byłam w połowie tego rozdziału, już mnie rodzice poganiali do spania, ale mówię "nie! w dupie, muszę to przeczytać do końca". Wiedziałam, że tu COŚ będzie i się nie myliłam. Ciekawi mnie co z Niallem i Zaynem. Malik mógłby się ogarnąć, poważnie. A ostatnia scena wyszło dobrze, nawet rewelacyjnie. Nie wiem dlaczego narzekasz, że źle. Pozdrawiam.
    @GioviMonster (you-in-my-bed.blogspot.com)
    Psst: normalnie kocham Cię za to, że to piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Kocham to, a scena seksu zajebista !!!
    Zapraszam na rozdział 4 http://louis-stole-my-heart.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  35. OMG ! OMG ! TAK ! TAK ! TAK ! NARESZCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Boże ... Jak ja ciebie kocham !!!!!!!!!! Nawet sobie z tego sprawy nie zdajesz :D Kurde ... Dawaj następnego . Jestem ciekawa jak Louis się będzie zachowywał w stosunku do Harry'ego po tej nocy ...
    Daj następny :D
    Wiem , że przy twoim blogu to ja się mogę schować , ale jak byś miała chwilę to przeczytaj :D :
    http://telling-you-story-about-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. To jest po prostu genialne! I jaka tam najgorsza scenka, scenka bardzo mi się podoba ;> Już się nie mogę doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Witam. Dzisiaj dostałam namiary na Twojego bloga i przeczytałam całego w jeden dzień. Musze powiedzieć , że to jeden z lepszych blogów które czytałam. Jest świetny! Bardzo dobrze piszesz, zdanie które składasz są przemyślane i dobrze się to czyta. (Wiadomo nie zawsze, ale pomyłki są dozwolone , w końcu nie jesteśmy zawodowymi pisarzami ; ) ) Mogłoby być troszkę dłuższe, no ale da się zrozumieć. Skoro uważasz, że tak jest dobrze to pewnie tak musi być. :) Zostawiam swoje gg : `43081813 jeśli możesz proszę informuj mnie o nowych postach. Chętnie bym też zamieniła z Tobą kilka słów, więc jeśli też masz chęć zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. awwwwww !
    seeex! Larry *_* kocham to !

    OdpowiedzUsuń