środa, 4 kwietnia 2012

#2


-Niby za kogo on się uważa? Przychodzi od tak do klasy i nas obraża - powiedział oburzony blondyn.-Niedoczekanie jego.
Zdziwieni lekko całą zaistniałą sytuacją wyszli z klasy mieszając się w tłumie swoich klasowych znajomych.
Harry poczekał przed wejściem, aż reszta jego przyjaciół wysypie się z tłumu. Ramię w ramię wyszli z bram szkoły i zgodnie z ich corocznym rytuałem poszli do ich baru, który prowadził ich dobry znajomy, co przymykał oko i sprzedawał mi po kuflu piwa. Tak też zrobili tym razem. Powitali się z Robertem i usiedli w ich stałej loży.
Zayn przyniósł dla każdego z nich po napoju i rozsiadł się wygodnie na drewnianej ławie o ile drewno można by nazwać wygodnym materiałem.
-Nie zapomniałeś przypadkiem o soku malinowym? - zapytał Harry uważnie lustrując wzrokiem barwę swojego piwa pod światłem.
Mulat westchnął ciężko i chwilę później wrócił z piwem zabarwionym na lekko czerwony kolor. Lokaty podziękował uśmiechem i zanurzył usta w słodko-gorzkim trunku. Oblizał wargi z pianki i zapytał co sądzą o nowym nauczycielu.
-Nie znamy go przecież za dobrze, więc nie powinniśmy oceniać z góry, prawda? -Liam jak zwykle obiektywnie ocenił sytuację. Mimo,że wszyscy byli w równym wieku, Payne wydawał się najdoroślejszy i najdojrzalszy z całej czwórki. Zawsze to ona kontrolował sytuację, doprowadzał ich do ładu i tłumaczył ich przed rodzicami jeśli przyprowadził któregoś pod wpływem po mocno zakrapianych imprezach, które dotychczas odbywały się dość często jak to w wakacje.
-Co jak co, ale ja od razu mówię,że go nie lubię. Sami widzieliście jak nas potraktował - stwierdził Zayn, który odstawił od ust pustą już szklankę po, której leniwie spływała pianka.
-Może po prostu się tylko zgrywał? A tak naprawdę jest miłym gościem, co? - Styles próbował jakoś bronić honoru nowego nauczyciela, który po prawdzie zdobył jego sympatię mimo bezczelnego zachowania, którym ich obdarzył kilka godzin temu. Harry'emu trudno było się do tego przyznać przed samym, ale pan Tomlinson mu się spodobał. Nie tylko z wyglądu, ale także z swobodnego i luźnego sposobu życia. Widać, że nie przejmował się niczym i nikim. I lubił się wywyższać, co można było już wywnioskować po tym jak ich potraktował.
-A ty co myślisz, Hazza? - chłopak wyrwał się z zamyślenia słysząc głos Liama. Wzruszył ramionami, na znak,że nie ma zdania o panu Tomlinsonie, choć tak naprawdę miał ochotę powiedzieć im, jaki to on jest seksowny i pociągający przez tą swoją obojętność.
-Nie wiem, może być spoko - skomentował wymijająco i pociągnął kilka łyków z szklanki.
Skończyli temat nowego nauczyciela i każdy zaczął zdawać krótkie sprawozdanie z wakacji.
Rodzice Nialla wysłali go na dwumiesięczny obóz sportowy tłumacząc to tym, że na jego brzuchu powoli zaczęły tworzyć się oponki z nadmiaru tłuszczu. Przyjaciele zgodnie potwierdzili,że blondynowi przybyło tu i ówdzie, ale teraz po dwumiesięcznej przerwie wyglądał świetnie z wyćwiczonym ciałem i lekkim zarysem kaloryferka na brzuchu, od którego Harry nie mógł oderwać wzroku.
Liam i Zayn wraz ze swoimi dziewczynami polecieli do Hiszpanii. Długo błagali rodziców by ich puścili. Po obiecaniu,że będą na siebie uważać, nie zrobią niczego głupiego i nie przywiozą niespodzianki w kształcie ciąży.
A Harry...Harry wreszcie spełnił swoje marzenia i poleciał do Paryża. Dzień w dzień odwiedzał coraz to nowsze muzea, galerie, wystawy. Rozmawiał a artystami, którzy z chęcią dzielili się z nim własnym doświadczeniem i technikami malarskimi. Specjalnie dla tej chwili szkolił swój francuski, który prawdę mówiąc szedł mu świetnie. Gdyby nie brytyjski akcent ktoś niechcący mógłby wziąć go za rodowitego Francuza. Wieczorami chodzili całą rodziną w okolice wieży Eiffla i podziwiając oświetlony zabytek jedząc croissanty, śmiejąc się i żartując jak to rodzina. Czasem z rana gdy jeszcze wszyscy spali, wymykał się z pokoju hotelowego, ze sztalugą i farbami akrylowymi, szedł gdzie go oczy poniosły i malował co widział. Wszystko. Ludzi, zwierzęta, pejzaże. Zależy co było aktualnie w zasięgu wzroku.
Niall dopił resztkę swojego piwa.
-Zaliczyliście kogoś w tym czasie?
Liam i Zayn spojrzeli na niego z politowaniem.
-Ja owszem, Maye. Po raz...piąty? Jesteś żałosny, Nialler, znajdź sobie kogoś w końcu - odezwał się z przekąsem Liam. Maya była jego dziewczyną od dobrego półtora roku. Ich znajomość była kompletnie dziwna. Już od początku zaczęli skakać sobie do gardeł. Po prostu się nienawidzili, ale pod koniec pierwszej klasy coś im się odmieniło i zaczęli się ze sobą spotykać i do tej pory nie widzą świata poza sobą. Harry jeszcze nie widział żeby jedna osoba obdarzała drugą tak silnym uczuciem. Zazdrościł im tego.
Natomiast Zayn spotykał się z Gwyneth od...od zawsze. Taka miłość od podstawówki.
-Curly, a jak z tobą? Brunetka, blondynka, ruda, farbowana? - Natrętnie wypytywał chłopak z brązowymi odrostami.
Harry nie chciał przyznawać się przed przyjaciółmi, że dziewczyny po prostu go nie kręciły. Owszem, kilka ze szkoły mu się podobało, z niektórymi się umówił, ale to tyle. Od odpowiedzi na pytanie Nialla uratował go dzwonek jego telefonu. Ostre rockowe dźwięki przerwały ciszę.
Why don't you love me anyway?!
Krzyczał z jego kieszeni wokalista Misfits. Szybko spojrzał na wyświetlacz i przesunął po nim palcem by odebrać.
Przeprosił chłopaków skinieniem głowy i odszedł od stolika.
-Halo?
-Harry, skarbie, wracaj już do domu - odezwała się jego matka po drugiej stronie.
-Okej, będę niedługo, pa.
Rozłączył połączenie i wsunął telefon do kieszeni. Zabrał swój płaszcz z wieszaka i pożegnał się z przyjaciółmi.
-Tylko weź jutro węgiel! Dużo węgla! - krzyknął za nim Malik parodiując wcześniejsze słowa profesora Tomlinsona.
*
Było już sporo po dzwonku, gdy uczniowie zaczęli się dosłownie wlewać do klasy gdzie miała się odbyć ich pierwsza lekcja plastyki. Harry próbując nie spóźnić się, przepychał się między uczniami, którzy raz po raz wydawali z siebie oburzone westchnienia. W końcu ktoś po prostu nie wytrzymał i gdy lokaty stał już w klasie, pchnięto go na biurko nauczyciela.
-Co jest, kur...
-Styles, bądź łaskawy nie odnosić się ze swoim chamstwem - profesor Tomlinson stał za nim, a z jego oczu dosłownie padał grad nienawistnego spojrzenia. Sam jego wzrok mógłby zabić. Harry pod wpływem wyobrażenia sobie tego, lekko uśmiechnął się pod nosem. Sam obraz, który przedstawiał w jego głowie profesora, która raz po raz sięga do swojego oczodołu by wyciągnąć z niego kilka kulek zimnego gradu powalał go na kolana.
-Co cię tak śmieszy, Styles? A z resztą nieważne. Idź do ławki i spróbuj do końca lekcji mnie nie denerwować.
Chłopak posłusznie skinął głową i zajął swoje stałe miejsce koło Niall'a, który wpadł do klasy dosłownie w ostatniej chwili, co na jego nieszczęście nie obyło się bez znaczącego wpisu do dziennika.
Lokaty poszedł w ślad za swoimi kolegami z klasy i wyciągnął czysty, sztywny brystol ze swojego plecaka,a także małe pudełko pełne nowych węgli.
-Jakiś temat pracy? - zasugerował cicho Zayn z ostatniej ławki, jakby był się, że za każde wypowiedziane słowo nauczyciel zrobi mu coś złego.
-Narysujcie pierwsze co wpadnie wam na myśl, chyba, że wasza klasa jest tak tępa na jaką wygląda to ewentualnie możecie narysować marną różę - prychnął i usiadł za biurkiem pogrążając się w lekturze jaką była powieść Stephena King'a zatytuowana Wielki Marsz.
Tylko czasem, raz na jakiś czas podnosił na nich swój wzrok znad podłóżnych oprawek okularów, niezadowolony, że tylko dla tej grupki osób bez talentu , która została mu przydzielona jako klasa musi przerywać czytanie. Z wielką przyjemnością wyobrażał sobie swoich uczniów jako nierozważnych i słabowitych bohaterów książki, których z wielką przyjemnością by rozstrzeliwał za każde przewinienie. Szkoda tylko, że regulamin szkoły nie zezwala na to - pomyślał Tomlinson.
Z niechęcią zamknął książkę uprzednio zapamiętując stronę i odchrząknął znacząco dając znak, że czas na oddanie rysunku dobiega końca.
Harry starał się ponad swoje siły by jego rysunek spodobał się profesorowi. Z dobrze ukrytej słuchawki płynęła jego ulubiona piosenka Lady Gagi, która go inspirowała do tworzenia obrazu. Spod jego ręki powoli kształtował się rysunek kobiety z rozwianymi włosami, bladą cerą, pełnymi ustami, z których wystawały zaostrzone kły.
Drugą rzeczą,którą pasjonował się Harry zaraz po malarstwie były wampiry. Uwielbiał ich mroczną stronę, nienaturalne piękno.
-Nie wysilajcie się już i oddajcie swoje piękne rysuneczki – powiedział ironicznie Tomlinson.
Harry rzucił wściekłe spojrzenie na mężczyznę i wykonał ostatnie ruchy dłonią. Podpisał z tyłu, co by nikt nie przywłaszczył sobie jego rysunku i złożył go przed czekającym profesorem.
-Nie słyszałeś o takim czymś jak cieniowanie, Styles?
-Uważam, że mój rysunek mimo tego jest równie dobry co inne, proszę pana – powiedział pewnie.
-Żebyś się nie zdziwił – powiedział kąśliwie. - Wyjdźcie z klasy.



________
coś wątpię, że ktoś będzie chciał to czytać, ale cóż :D
piszę dla siebie.

16 komentarzy:

  1. Jestem pewna że wiele osób czyta to opowiadanie tylko nie wszystkie mogą komentować, najlepiej jakbyś zrobiła żeby anonimowi też mogli pisać. Rozdziała świetny jak i pomysł. Pozdrawiam Aleksa .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam, to jest zajebiste !!! Mimo tego, że jest mało komentarz mam cichą nadzieję, że nie przerwiesz pisania...dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. pisz, pisz, pisz <3 podoba mi się, strasznie! i jestem cholernie ciekawa jak zamieszasz zrobić z nich Larrego, serio <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhuuh ;D Podoba mi się <3 Uwielbiam Larrego , więc tylko czekam aż ten wątek się rozwinie ;D Jak ja uwielbiam Louisa *o* A tu mi się wgl tak strasznie podoba xd i to jego zachowanie , taki arogancki i wgl , taki mrr *o* Dobra , muszę się ogarnąć , bo źle się dzieje ^^ Mam nadzieję że kolejna część już za niedługo ;d
    Pozdrawiam i Weny życzę <3

    Charlotte <3

    OdpowiedzUsuń
  5. czytam! i mi się podoba, i chcę jeszcze! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Te relacje pomiędzy Harrym i Lou, chociaż na razie są jeszcze znikome, to już zasługują na miano genialnych! Na ich każdy, nawet najmniejszy kontakt czekam z niecierpliwością :) Ciekawi mnie jak dalej potoczy się akcja... (sex-1d-sex.blogspot.com) ~SexyBeast

    OdpowiedzUsuń
  7. Wątpisz że ktoś to czyta ?! Jak możesz, przecież to co piszesz jest świetne, cudowne. Naprawdę, z wielką chęcią czytam twojego bloga i mam nadzieje że jeszcze będę go mogła długo czytać, więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak możesz się zastanawiac czy ktoś to czyta? Zapewniam cię, że czytających jest dużo więcej niż komentujących..

    Opowiadanie super! BadLou^^ Nie dziwię się że tak pociąga Hazzę.

    Z niecierpliwością czekam na kontynuację
    larry-ziam-niall.blog.onet.pl
    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  9. kurcze... przecież to jest cholernie ciekawe ! :D ja z niecierpliwością czekam na następne rozdziały, bo zastanawiam się jak to wszystko może się rozwinąć. :>

    i zapraszam do siebie, może będziesz chciała przeczytać trzeci rozdział. :>
    http://love-is-equal-to.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :)
    Nowy rozdział na : www.1d-bromance.blogspot.com :)
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej!
    Przyznam, że czytałam pisaną przez Ciebie historię już wcześniej, ale nie pozostawiłam po sobie komentarza. Wiem - jestem bardzo zuąą kobietą, pójdę do piekła :<
    No więc... Zacznijmy od tego, że kocham romanse między nauczycielami, a uczniami (NAPRAWDĘ pójdę do piekła). I jeśli zamierzasz zrobić coś takiego tutaj, to masz we mnie stałą czytelniczkę :)
    Louis jako ,,ten zły". Mam nadzieję, że pod tą powłoką kryje się jednak ktoś chociaż w niewielkim stopniu milszy :3 Choć taki cyniczny Louis też jest ciekawy i pociągający, nie zaprzeczę ;D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. CO TY MI Z LOU ROBISZ? szalona czy co? moja słodka biedna Marchewcia ;c <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Człowieku ty boska jesteś ;**
    Takiego jeszcze nie czytałam a czytam ich w dupe hehe;*
    Dodaj następny i to szybko

    OdpowiedzUsuń
  14. powiem tyle, że mój nauczyciel plastyki/zajęć artystycznych jest tak samo wredny xd

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne! mraaah zły Lou, wrr Harry lubi wampajry ^^ świetne! biore sie za #3 :D

    OdpowiedzUsuń