piątek, 20 kwietnia 2012

#6

Cześć. Za dużo Ziall'a, za mało Larry'ego. Ale już niedługo. Chyba.
Aha, i dziękuję Wam za te 3500 wejść i te 90 komentarzy. To bardzo miłe i cieszę się, że ktoś to w ogóle czyta :3
Enjoy.
~



-Harry, możesz na chwilę podejść? - Zapytał Louis, gdy z klasy wyszli już wszyscy uczniowie.
Harry jak na rozkaz odszedł od grupki przyjaciół, z którymi dotychczas rozmawiał i podszedł do swojego nauczyciela. Brunet w tym czasie wyciągnął rysunek, który znalazł w stercie innych i pokazał mu go. - Wytłumaczysz mi co to?
-Rysunek – odparł.
-Nie rób z siebie idioty. Czemu mnie narysowałeś?
-Bo mi się tak podobało? - powiedział zakładając rękę na rękę i niedbale opierając się o biurko tym samym zmniejszając odległość dzielącą go od mężczyzny.
Serce zabiło mu szybciej, momentalnie zrobiło mu się gorąco, gdy zobaczył jego spojrzenie i odsunął się trochę od swojego ucznia.
-A poza tym szkoda by nie uwiecznić takiego faceta jak pan – powiedział zadziornie.
-Louis. Miałeś mówić mi Louis – przypomniał mu i poczuł, że jego policzki zaczynają robić się czerwone. - Możesz już iść – powiedział lekko zawstydzony starając się na niego nie patrzeć.
Spełnił prośbę nauczyciela, ale mając już wyjść nagle się obrócił.
-Louis, miałbyś ochotę na kawę? - zapytał z nadzieją, że się zgodzi.
-Wyjdź!
*
-Coś taki wkurwiony? - zapytał Liam widząc Harry'ego z lekko naburmuszonym wyrazem twarzy.
Chwilę zastanowił się nad tym co mógłby mu powiedzieć, bo przecież nie wyzna trzem parom oczu, że nauczyciel w pewnym sensie dał mu kosza.
-Tomlinson znów chciał się pośmiać z mojego talentu – wymyślił na poczekaniu nadając swojemu głosowi jak najbardziej prawdopodobny ton.
Cała trójka pokiwała głową ze zrozumieniem, bo wiedzieli, że już od początku roku nowy wychowawca i ich przyjaciel niezbyt przypadli sobie do gustu. Albo tak im się tylko wydawało.
Korzystając z krótkiej przerwy, ponarzekali jeszcze na Tomlinsona i równo z dźwiękiem dzwonka poszli na następną lekcję.
Znudzeni nudnym wykładem na temat genetyki odliczali czas do końca lekcji.
W końcu usłyszeli wyczekiwany dźwięk. Nie słuchając już co woła za nimi nauczyciel wybiegli z klasy, żeby jako tako wykorzystać długą przerwę obiadową.
Usiedli przy swoim stałym okrągłym stoliku. Zwykle Niall siedział koło Zayn'a, lecz teraz unikali się jak ognia. Harry zignorował dziwne zachowanie przyjaciół i zabrał się za jedzenie sałatki, którą uwcześnie kupił w szkolnym bufecie.
Już prawie wkładał do ust kawałek pomidora, gdy ktoś zasłonił mu oczy dłońmi.
-Zgadnij kto to! - usłyszał dźwięczny dziewczęcy głos.
Pierwsza myśl, która przeszła mu przez głowę to kto to do cholery jest lecz przypomniał sobie wypad do klubu sprzed kilku dni.
-Florence? - zapytał siląc się na pewny głos.
-Pewnie, że ja głuptasku! - krzyknęła swoim piskliwym głosem i usiadła mu na kolanach co postawiło go w niezbyt dogodnej pozycji, a przyjaciele obrzucili go pytającymi spojrzeniami, na które nie mógł odpowiedzieć.
Kątem oka zauważył stojącego na dyżurze Tomlinsona i przypomniał sobie o swoich zamiarach. Upewnił się, że spojrzenie nauczyciela jest akurat skierowane na niego i objął dziewczynę w pasie przytulając ją do siebie jeszcze bardziej.
Nauczyciel jedynie poprawił okulary na nosie i obrócił głowę w inną stronę.
Czyżby zazdrosny? Harry miał taką nadzieję.
Kiedy po dzwonku wychodzili ze stołówki, w drzwiach zatrzymał go brunet.
-Pamiętaj, że nadal masz u mnie lekcje wyrównawcze z angielskiego - powiedział swoim jak zawsze wyniosłym i sarkastycznym głosem i odszedł w stronę pokoju nauczycielskiego.
Harry jedynie pokiwał głową do jego pleców.
Nadal czuł, że dziewczyna obejmuje go w pasie, więc w miarę delikatnie wyrwał się z jej objęć tłumacząc się, że śpieszy się na lekcje i odszedł razem z chłopakami na lekcję geografii.

*
Szedł późnym wieczorem dobrze znaną mu drogą. Po kilkunastominutowej wędrówce zatrzymał się przed dużym dwupiętrowym domem. Wpisał dobrze znany mu kod do bramy, który podał mu przyjaciel i pchnął bramkę, gdy usłyszał charakterystyczny dźwięk dla otwartego zamka. Bez pukania wszedł do domu. Wiedział, że nikogo nie będzie. Tylko on.
Zdjąwszy swoje trampki poszedł do jego pokoju.
-Hej - przywitał bruneta leżącego na łóżku, bez koszulki w samych spodniach dresowych i paczką chipsów w dłoni. - No wiesz co, tak beze mnie? - Zapytał Niall z udawanym oburzeniem i położył się koło swojego przyjaciela. W ogóle kim on był dla niego? Przyjacielem, który zdradza swoją wieloletnią dziewczynę z nim? Wiedział, że to nie fair w stosunku do Gwyneth, ale to nie była jego wina, że się w nim zakochał! Ze wzajemnością w dodatku. Pamiętał jak kiedyś Zayn przyszedł do niego wieczorem i powiedział prosto z mostu, że Gwyneth mu już nie wystarcza. Wtedy pocałowali się po raz pierwszy. Potem powtarzali to regularnie. Aż kiedyś Zayn podczas seksu wymruczał wprost w jego ucho, że go kocha.
-O czym myślisz? - z wspomnień wyrwał go głos bruneta i poczuł jego rękę pod swoją koszulką.
-O wszystkim - odparł niezbyt szczerze. - I nadal martwi mnie sprawa z Harry'm. On wie.
-Wiem. I będzie nam to wypominać do końca życia.
-To czemu się w końcu nie ujawnimy? - zapytał i zmienił pozycję siadając na biodrach leżącego chłopaka.
-Bo mam dziewczynę.
-I chłopaka - dodał z przekąsem blondyn.
-Wiesz, że to na tobie mi najbardziej zależy, ale wiesz jaki stosunek ma moja rodzina. A Gwyneth jakoś się pozbędę - powiedział i splótł razem palce ich dłoni. Wiedział, że Niall to lubi, a jego dotyk go uspokaja, bo zauważył, że znów zaczął drżeć. Jak zawsze gdy jest lekko podenerwowany.
-Uh, dobra, zostawmy ten temat - westchnął Niall i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Zayn w tym czasie odszukał dłonią pilota od wieży i włączył ich ulubioną piosenkę, która wprowadzała ich w dobry nastrój. Chwilę później z głośników wydobył się w dźwięczny głos Rihanny w utworze Live your life.
Zayn wsunął swoje dłonie pod koszulkę blondyna i zaczął gładzić jego tors, a chłopak zamruczał z zadowoleniem w jego usta, które nadal całował.
Mulat oderwał od siebie blondyna by zdjąć mu koszulkę i wrócił do męczenia jego warg. Z minuty na minutę pocałunek słabł. Teraz muskali się delikatnie wargami tak jakby był to ich pierwszy raz. Zayn przeniósł swoje dłonie na biodra blondyna przyciągając go do siebie. Ręce Nialla owinęły mu się wokół karku, a palce wplótł w jego misternie ułożone włosy. Z czasem pocałunek znów zaczął przybierać na sile, ich języki zaczęły ze sobą współpracować. Całowali się coraz namiętniej i zachłanniej.
Niall poczuł, że pod wpływem pieszczoty usta jego przyjaciela zaczęły wyginać się w lekki łuk. Obydwoje chcieli żeby to trwało wiecznie. Blondyn przejechał delikatnie językiem po dolnej wardze i znów wsunął swój język w jego lekko i zachęcająco rozchylone wargi.
W momencie, w którym Niall najbardziej się wczuł, obydwoje usłyszeli głośne chrząknięcie. Szybko odsunęli się od siebie i spojrzeli w stronę skąd doszedł ich ten dźwięk.
W drzwiach pokoju Zayn'a stali jego...rodzice. Na twarzy matki malował się szok, o ojcu nie można było powiedzieć tego samego. Był wściekły. Niall miał pana Malika za miłego człowieka, ale teraz nie powiedziałby o nim tego.
-Ty! - krzyknął wskazując palcem na blondyna. - Wynoś się! Wyjdź z mojego domu.
Zszokowany chłopak ubrał rzuconą przedtem koszulkę na siebie i skierował się do drzwi.
-Będzie dobrze – powiedział tylko i wyszedł szybko.
Wiedział jakie konsekwencje czekają teraz Zayn'a i bardzo się o niego martwił. Nie chciał żeby mu się coś stało.
Wyszedł w ciemną uliczkę i spojrzał na zegarek. Była 21. Ostatni raz spojrzał na dom, z którego już było słychać głośne krzyki. Chciał wrócić tam, obronić go, ale nie mógł nic poradzić.
Wrócił do domu i zamknął się w pokoju. Próbował do niego zadzwonić, ale nie odbierał.
Czekając tak na jakikolwiek sygnał z jego strony. Cieszyłby się chociażby z głupiego SMS'a, w którym byłoby napisane Jest dobrze, ale nic takiego nie następowało. Nerwowo raz po raz zerkał na zegarek. Z 21 niespodziewanie zrobiła się północ.
Równo pięć po usłyszał dzwonek do drzwi. Zerwał się jak poparzony i otworzył drzwi.
Zza progu spoglądał na niego Zayn z wielką torbą przewieszoną przez ramię.
Spojrzał na niego smutno.
-Kazali mi wybierać. Miałem przestać się z tobą spotykać albo mam się wyprowadzić.
W głębi serca Niall uśmiechnął się choć wiedział, że w takiej sytuacji nie powinien.
Ale...wybrał jego. I to się teraz liczyło.
Wpuścił go do domu zabierając z jego ramienia torbę i przytulił go. Mocno, tak jak na to zasłużył.

*

Harry leżał w łóżku z rękoma podłożonymi pod głową i wpatrywał się w sufit.
I myślał o najpiękniejszych oczach jakie w życiu widział. I uśmiechu.
Zastanawiał się jako można być tak idealnym. Idealna osoba, z zepsutym charakterem, który bardzo go denerwował. Mimo że był w stosunku do niego opryskliwy i czasem, ba, stale niemiły jakoś udało mu się go polubić.
I był zadowolony z efektu jaki uzyskał dziś w szkole, gdy Tomlinson go do siebie wezwał po lekcji.
Ciągle odtwarzał w głowie moment, gdy na jego słowa nauczyciel zrobił się momentalnie podenerwowany i czerwone rumieńce zapłonęły na jego twarzy. Był pewien na sto procent, że to jego zasługa. Był coraz bardziej pewny, że uda mu się go poderwać.
Mimo dzielących ich lat, Harry nie zraził się. Wręcz przeciwnie, był zadowolony, że Louis jest od niego starszy, a jak i starszy to pewnie bardziej doświadczony. Harry'emu zrobiło się gorąco na samą myśl o tym.
I rozstał się ze swoim chłopakiem, co było lokatemu na rękę.
Nie mógł się doczekać kolejnych lekcji z nim.
Sam na sam.


19 komentarzy:

  1. Jaram się bardziej niż Zgredek skarpetą. Cieszę się że dodałaś nowy rozdział i to strasznie! Miała doła, ale jakoś nagle humor mi się poprawił. Czekam niecierpliwie na następny i dzięki za miły komentarz:>

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem.... O Mój Boziu... zachwycona!
    ( tak ogółem - ktoś w ogóle zauważył, że już tak nie klnę?^^). Bo to jest takie... ach i och no i wiesz Sama!
    Ubóstwiam Cię za Ziall'a, ale brakuje mi tu Larry'ego - mam nadzieję, że będzie Go więcej w następnym! Czekam z niecierpliwością 1
    {@just_kayah}
    {just-dont-break-my-heart}

    OdpowiedzUsuń
  3. TO. BYŁO. C.U.D.O.W.N.E. Normalnie się popłakałam, a wiedz że mnie nie łatwo doprowadzić do takiego stanu. Ziall... Po prostu bosko. A Larry... No cóż... Czekam na dziki sex w szkolnej ławce.
    Życzę weny i mam nadzieję na szybką kontynuację!
    Pozdrawiam i zapraszam:
    http://larry-ziam-niall.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wszyscy czekamy na dziki seks w szkolnej ławce ;P

      Usuń
    2. Przestańcie wchodzić do mojej głowy i czytać pomysły :D
      Teraz będę musiała wymyślić coś innego :D

      Usuń
  4. Jezu, dziewczyno...!
    To jest po prostu świetne! <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, To było świetne, nie mogłam się doczekać tego rozdziału ! Na prawdę świetnie piszesz, i uwielbiam czytać twojego bloga. Ziall, jest cudowny i to nic że jest go za dużo, właśnie jest go w sam raz. I oczywiście czekam na Larrego z utęsknieniem, ale ich relacje i powolne poznawanie siebie też jest bardzo ciekawe. Więc, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Życzę weny, chęci i motywacji. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uzależniłam się od twojego opowiadania. ♥
    z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział, mam nadzieje, że tym razem dłuższy.
    a co do Zialla to wielkie 'awww'.

    OdpowiedzUsuń
  7. dafuq, dziewczyno, nie wyobrażasz sobie, jak mnie jara taki Louis :o
    Ziall? o tak, przesłodziutko! ale chcę Larrego i to już zaraz :x Proszę Cię, pisz nowy rozdział jak najszybciej się da, bo tu umrę z tęsknoty za nimi :c

    OdpowiedzUsuń
  8. Majs, chętnie dodałabym nowy rozdział, ale niestety nie mam jak iż, gdyż, ponieważ siedzę właśnie u mojej przyjaciółki i jaramy się "twitcamem" Liama (którego nawiasem mówiąc nie ma^^), "Maciej poczuł Tampon" no i dubstepem "what makes you beautiful". O ile dziś wrócę do domu o właściwiej porze ( wierzysz w cuda?!), a moja ukochana rodzicielka ( czujesz sarkazm, nie?) nie wymyśli sobie jakieś kary ( bo przecież mój brat to ósmy cud świata), to napiszę coś nowego, bo mam już dwie strony osiemnastego rozdziału. No, bo się rozpisałam ;-)
    {@just_kayah}
    {just-dont-break-my-heart)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaram się twoim opowiadaniem!<3
    Ziall.. dobrze, że Zayn wybrał Nialla. No jak że by mogło być inaczej?:D
    No i czekam na Larrego.! Pisz szybko następny.! <3

    http://gotta-be-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ave -Z góry przepraszam za długość komentarza - jeżeli nie będziesz miała ochoty to nie czytaj - ja zrozumiem lub po prostu postaram się zrozumieć - jesteś bardzo uparta - to taki sposób aby poradzić sobie ze samotnością - na co dzień jestem raczej normalnych facetem - który no cóż czytuje to co innych nie zainteresuje - cegły może - ale jak można nie przeczytać - Gildii Czarnego Maga - skoro ma się ją w domu i leży na półce - długość komentarzy to dla ciebie problem - ok. nie problem ale najwidoczniej jesteś tym faktem zdziwiona - cóż - czasami tak to już bywa w moim przypadku - HAPPY - powstała na potrzeby komentarzy na pewnym blogu - ogólnie uznano za stosowne bicie rekordu - 7 tys. Komentarzy pod jednym postem - udało się nam tylko około 2 tys. ale to i tak dobrze - pewnym momencie sam pisałem - więc postanowiłem wkurzyć delikatnie i może chociażby minimalnie nakłonić innych do pisania - w moim zamierzeniu - HAPPY - to pusta blondynka - tak dobrze znana nam z amerykańskich filmów komediowych - należy tutaj zauważyć że komentarz również posiada prawo bądź właściwości aby stać się czym w rodzaju opowiadania - przypomniało mi się pewne sformułowanie - najkrótsza opowieść o miłości obejmował tylko jedno słowo - KOCHAM - niby nic a zastąpiło 20 stronicową opowieść o parze ludzi w sobie zakochanych tylko bojących się ujawnić - dodatkowo - Happy - trafia tam gdzie facet nie może - Lakin - to taki twór aby móc skonstruować w miarę zrozumiałe wypowiedzi bądź sprostowania chaotycznych przemyśleń i wypowiedzi - tak to skomplikowane - a jeżeli chodzi o sen - to chętnie by się przespał - cała noc po za domem i tutaj nie chodzi o imprezkę - o moja biedna głowa - to taki mały żarcik - schizofrenii - raczej nie posiadam - z tego co mi wiadomo - co do komentarzy - staram się często zrozumieć treść bardziej dogłębnie - wiem że moje komentarze są trochę irytujące i zakręcone - ale wolę to nic zanurzać się w już dobrze znanych treściach i często powtarzanych - czasami to robię ale to wtedy kiedy już z naprawdę nie wiem co napisać z różnych powodów - oczywiście bez obrazy - to znaczy nie chciałbym nikogo obrażać - po prostu wypowiadam się szczerze co myślę - to nie są jeszcze długie komentarze - tak na - HP i Księżycowe Wilki - tak te to były długie tak przy najmniej mi się wydaje - rzecz jest prosta - lubię pisać ale mój talent do opowiadań to raczej leży i kwiczy - kiedyś doszedłem do wniosku że wszystko zależy od komentującego - komentarz może być tylko czystą opinią - ale może również zawierać pewien przekaz - jak opowiadanie do którego jest skierowany ów komentarz - teoretycznie - bądź zwyczajnie przybrać pewne cechy opowiadania - często nie bardzo wiem co napisać - ale jak zacznę to czasami nie wiem kiedy skończyć - pytasz o krytykę - jak na razie krytykę pozostawię innym - mi opowiadanie się podoba - jak już mówiłem lub nie to powiem - fajnie przedstawiłaś uczucia które po części targają postaciami - i wewnętrzne JA które pragnie się uwolnić - zewnętrze które obawia się tego co ludzie powiedzą - a tak w ogóle by nie przedłużam - taka mam nadzieję - chociaż - możliwe że za chwilę napiszę jeszcze trzy strony - sorry - masz wyjście - możesz ni czytać - - skoro czytam to komentuje albo w miarę możliwości staram się to robić - za ich długość przepraszam - po prostu dawno nie pisałem na forum - i staram się - jak by to rzec - wyżyć do woli gdy nadarza się okazja - nie do końca odpowiednie słowa ale jednak można się domyśleć o co chodzi - a co do wieku - błagam - wiek to tylko cyfra - gdyby miał zamiar spoglądać na swój wiek to musiałbym zaprzestać czytać blogi ale lubię to robić - zresztą i tak stwierdzam że wiek nie zawsze gra dużą role - to my jesteśmy aktorami i to od nas zależy jak przedstawimy nasze fragmenty tej sztuki a jak wiadomo - życie pisze najlepsze scenariusze - ok. - cóż - kończę i tak się rozpisałem - i bardzo przepraszam tak to już bywa z mym żywotem - cóż - Nicki - po prostu w pierwszej chwili nie zakleszczyłem skąd znam ten Nick - proste i zrozumiałe - cóż - życzę miłego pisani i czytania - Bon Appetitt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja nie wiem co Ci teraz odpisać.
      Ja z chęcią czytam długie komentarze - więc miło mi się czyta to co tu piszesz.
      Tylko powiem jeszcze jedno - większa część komentarza: nie wiem co po ona. Ni to do opowiadania nie nawiązuje.
      Po prostu nie wiem po co to.
      Dobrze, że chociaż końcówka Twojej wypowiedzi odwołuje się do mojego opowiadania. I nie, że krytykuję to co tu piszesz-bo tak nie jest- tylko po prostu nie rozumiem Twojego toku myślenia.
      Ah, jeszcze jedno - czemu jestem uparta?
      Z żadnej odpowiedzi, którą Ci napisałam wątpię, że mogłeś to wywnioskować.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Um... Kocham cie za tego Larrego! No to jest po prostu magia... A Ziall jest... O meeeen, będzie mi się to śniło po nocach ; o To jest piękne! I serio już nie mogłam się doczekać nowego rozdziału! GenialneGenialneGenialne. I wcale nie za dużo Ziall'a... Chociaż mogłoby być więcej Larrego. +Dziki sex na ławce to pomysł idealny! Jestem za! *-* :D xx

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, przez każdy kolejny rozdział jestem jeszcze bardziej ciekawa co się dalej wydarzy !. Końcówka totalnie świetna. Dodaj szybko rozdział, bo umrę z niecierpliwości. ;)

    http://when-i-close-my-eyes-i-think-of-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam wiele opowiadań o Larrym i twoje z całą fascynacją dodaje do zakładek . Piszesz świetnie a to jak wykreowałaś postać Louisa jest po prostu boskie . Kocham czytać to opowiadanie , chociaż jestem absolutną fanką samego wątku Larrego to One Shoty też są dobre , bardzo dobre. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału , błagam żeby to był Larry ;)) Pozdrawiam , życze weny , motywacji i chęci :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedno z najlepszych opowiadań o Larry'm jakie czytałem (a sporo tego było ;P). Po prostu je uwielbiam i nie mogę się doczekać 7 rozdziału! Chyba się w ogóle jutro na testach nie skupię myśląc czy dodałaś już 7 rozdział czy nie ;P Kocham to opowiadanie, cały ten motyw romansu między uczniem, a nauczycielem, motyw zdrady, decyzja Zayn'a... KOCHAM przez duże "K" ;*!
    Oby Cię wena nigdy nie opuszczała, a pomysły przychodziły do głowy same!! :)
    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam dwa ulubione blogi z bromance One Direction, mianowicie Twój i jeszcze taki jeden, ale ten jest zdecydowanie najgenialniejszy (jest takie słowo?) jaki czytałam i czytać będę. Kocham Ziall'a, jakoś nigdy nie wyobrażałam sobie połączenia Zayn'a i Niall'a, a już zwłaszcza że to połączenia tak cholernie przypadnie mi do gustu, chyba to dla tego że tych dwóch to moi faworyci jeśli chodzi o 1D♥ A co do Larr'ego to bardzo mi się podoba ten, mimo iż powolny rozwój sytuacji :) A tak ogółem bloga ujmując to uwielbiam to jak opisujesz te wszystkie targające chłopakami uczucia, fajne jest w tym to że opisujesz w dość długich tekstach, a jednak dalej czyta je się z ogromną chęcią nie tak jak jest w niektórych książkach że są dwie strony opisu uczucia, a na dodatek jest to tak opisane że zasypia się przy drugiej linijce, ale Twojego bloga nie tyczy się to nawet w jednej setnej procenta. Nie mam nic do zarzucenia, ani jednego słowa krytyki. Innymi słowy: dziewczyno kocham Ciebie i Twojego bloga i sfiksuje jeśli jak najszybciej nie dodasz nowego rozdziału! ♥

    OdpowiedzUsuń